Peryskop odwracalny Gundlacha. Polski wynalazek, który skopiowali Amerykanie i Sowieci

Peryskop odwracalny Gundlacha. Polski wynalazek, który skopiowali Amerykanie i Sowieci09.04.2022 18:24
Brytyjski czołg Cromwell. Na szczycie wieży widoczny mały, wystający element - peryskop Gundlacha
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 4.0, Morio, Wikimedia Commons

Jaki jest polski wkład w rozwój broni pancernej? Obok prawdopodobnie najlepszej modyfikacji brytyjskiego czołgu Vickers E (czołg 7TP), czy zbudowania protoplasty niszczycieli czołgów (tankietka z NKM), polskim dziełem jest przyrząd obserwacyjny, który zaadaptowali budowniczowie czołgów z całego świata: peryskop odwracalny Gundlacha.

Jak obserwować otoczenie z wnętrza czołgu? Rozwiązanie najprostsze w postaci wyciętych w pancerzu wąskich szczelin obserwacyjnych, miało liczne wady. Widoczność przez wąskie szpary była bardzo ograniczona, a same otwory w pancerzu były miejscem, na którym koncentrował się ogień przeciwnika.

Nie trzeba było przebijać pancerza – nawet, gdy pocisk nie wleciał bezpośrednio przez szczelinę do wnętrza pojazdu, to wywołane ostrzałem drobne odłamki raniły jego załogę i oślepiały obserwatorów.

Próbą rozwiązania tego problemu było zasłanianie szczelin obserwacyjnych pancernym szkłem, ale nawet wówczas dziura, wycięta w stalowym pancerzu, pozostawała jego piętą achillesową, tworząc słabsze, bardziej podatne na przebicie miejsce. Dodatkowo pancerne, wielowarstwowe szkło zaciemniało obraz, a w razie uszkodzenia uniemożliwiało obserwację.

Peryskop odwracalny Rudolfa Gundlacha

Najbardziej perspektywicznym rozwiązaniem okazały się peryskopy. Dzięki nim można było przekazać obraz z odsłoniętych przyrządów obserwacyjnych do bezpiecznego wnętrza czołgu bez ryzyka dla obserwatora. Rozwiązanie jednego problemu rodziło jednak kolejny – niewielkie pole widzenia i ograniczone możliwości obserwacji tylnej półsfery.

Pierwszy nowoczesny czołg - renault FT. Poziome linie wycięte w pancerzu to szczeliny obserwacyjne, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Pierwszy nowoczesny czołg - renault FT. Poziome linie wycięte w pancerzu to szczeliny obserwacyjne
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Nawet gdy przyrząd obserwacyjny zamontowano obrotowo, niczym mniejszą wersję peryskopu znanego z okrętów podwodnych, to korzystanie z niego utrudniała anatomia i czołgowa ciasnota – obserwator nie miał zazwyczaj możliwości, aby całym ciałem obracać się wokół osi peryskopu, by obserwować sytuację wokół czołgu.

Rozwiązaniem tego, a zarazem kilku innych problemów, okazał się polski wynalazek: peryskop odwracalny Gundlacha.

Potrzeba matką wynalazków

Jego wynalazca, kapitan Rudolf Gundlach, odpowiedział na palącą potrzebę polskich pancerniaków. "Czołgiem", który Polska produkowała w połowie lat 30., były rozpoznawcze tankietki – stalowe pudełka na gąsienicach, pozbawione obrotowej wieży. Ponieważ miały pełnić rolę rozpoznawczą, niezbędne było zapewnienie załodze możliwości w miarę swobodnego rozglądania się z ich wnętrza.

Tankietka TKS z zaznaczonym strzałką peryskopem Gundlacha, Źródło zdjęć: © Wp.mil.pl
Tankietka TKS z zaznaczonym strzałką peryskopem Gundlacha
Źródło zdjęć: © Wp.mil.pl

Peryskop Gundlacha rozwiązywał ten problem. Nie dość, że pozwalał na rozglądanie się wokół pojazdu, to zapewniał duży, ponad 50-stopniowy kąt obserwacji, a w razie uszkodzenia pozwalał na łatwą wymianę bez potrzeby opuszczania wnętrza tankietki. Był przykładem świetnie zaprojektowanego, przemyślanego wynalazku, który w prosty sposób odpowiadał na wyzwanie, nad którym latami pracowali konstruktorzy z całego świata.

Od strony technicznej przełom polegał na dołożeniu do peryskopu dodatkowego, wysuwanego od dołu elementu z lustrami. Aby spojrzeć do tyłu należało odwrócić do tyłu peryskop – jego wizjer był wówczas niewidoczny dla użytkownika. Stawał się widoczny za sprawą przesuwanej na miejsce wizjera pryzmatycznej przystawki.

Użytkownik patrzył do przodu, gdzie widział przed sobą lustro, odbijające obraz z peryskopu skierowanego do tyłu. Czołgista patrzył zatem do tyłu bez potrzeby zmieniania położenia ciała. Od strony technicznej było to rozwiązanie proste. Od strony funkcjonalnej – genialne.

Wynalazek trafił nie tylko do polskich czołgów. Za 1 zł został sprzedany - w ramach współpracy wojskowej - Brytyjczykom, którzy legalnie zastosowali go w całej serii swoich czołgów. Polskie rozwiązanie było również kopiowane przez konstruktorów czołgów z całego świata.

Peryskop Gundlacha. Z lewej - skierowany do przodu. Z prawej - skierowany do tyłu. Zaznaczona strzałką przystawka pryzmatyczna jest opuszczona, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Peryskop Gundlacha. Z lewej - skierowany do przodu. Z prawej - skierowany do tyłu. Zaznaczona strzałką przystawka pryzmatyczna jest opuszczona
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Jak umieścić czołgowy peryskop?

Warto w tym miejscu rozwiać jeden z największych mitów, związanych z tym wynalazkiem. Peryskop Gundlacha nie pozwalała na rozglądanie się wokół czołgu bez poruszania głową. Bez poruszania głowa można było patrzeć jedynie albo prosto do przodu, albo prosto do tyłu. Aby rozejrzeć się na boki trzeba było – podobnie jak w każdym innym obrotowym peryskopie – obrócić go, a wraz z nim głowę obserwatora.

Rodziło to wiele problemów, bo peryskopy montowano w różny sposób. Najgorszym był ten, gdzie peryskop obracał się tylko wokół własnej, pionowej osi. Z punktu widzenia anatomii człowieka wymagało to cyrkowych sztuczek, szyi z gumy albo uniemożliwiało dookólną obserwację.

Ruch głową, a nie całym ciałem

Drugim – lepszym rozwiązaniem – było umieszczenie peryskopu na obrotnicy, jaką była np. obrotowa część umieszczonego nad głową czołgisty włazu. Często miała ona formę tzw. wieżyczki obserwacyjnej (nazywanej też, ze względu na obsługującego ją członka załogi, wieżyczką dowódcy).

Wieża czołgu T-34-85. W wieżyczce dowódcy widoczny obrotowy otwarty właz i otwór po peryskopie., Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons, Zala
Wieża czołgu T-34-85. W wieżyczce dowódcy widoczny obrotowy otwarty właz i otwór po peryskopie.
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons, Zala

Wizjer peryskopu obracał się wówczas nie wokół osi peryskopu, ale wokół głowy obserwatora. Z uwagi na anatomię człowieka zapewniało to swobodne rozglądanie się w zakresie około 180 stopni.

Problemem było dalsze 180 stopni, czyli – zazwyczaj – tylna półsfera czołgu. I właśnie ten problem rozwiązywał peryskop Gundlacha, pozwalając na spojrzenie do tyłu bez zmiany pozycji. W połączeniu z obracaniem peryskopu w zakresie 180 stopni dawało to możliwość obserwacji dookólnej wyłącznie dzięki kręceniu głową, bez zmiany położenia tułowia.

Rozwiązanie takie – w postaci peryskopu, który mógł obracać się nie tylko wokół własnej osi, ale także wokół głowy obserwatora, przyjęli konstruktorzy najpopularniejszych czołgów II wojny światowej, jak choćby T-34-85 czy niektórych wersji czołgu Sherman. Dzięki dołożeniu do tego rozwiązania peryskopu Gundlacha, czołgiści mogli – siedząc nieruchomo i tylko patrząc w lewo i prawo – obserwować przestrzeń wokół siebie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.