Cyberpunk 2077 to tylko początek. Dieselpunk i atompunk – tam dopiero się dzieje!

Cyberpunk 2077 to tylko początek. Dieselpunk i atompunk – tam dopiero się dzieje!14.02.2020 18:20
Źródło zdjęć: © Barbarella - plakat filmowy

Oczekiwanie na murowany hit, polską grę Cyberpunk 2077, nieco się wydłuży. Czas pozostały do premiery warto przeznaczyć na poznanie kilku nieco bardziej niszowych, niecodziennych odmian cyberpunka. A wśród nich tę łączącą estetykę lat 50. z kosmitami.

Dieselpunk

O ile, obok cyberpunku, steampunk z jego charakterystyczną, wiktoriańską stylistyką cieszy się pewną popularnością, znacznie mniej znany jest dieselpunk. Gdyby trzymać się mocno umownej linii czasu, dieselpunkowa rzeczywistość odwołuje się do epoki postwiktoriańskiej, karmiąc nas brawurowym wydaniem retrofuturyzmu.

Wielka wojna jest już przeszłością, porządek świata – mniej więcej ułożony, a wiek pary już za nami. Czas na kolejny etap rozwoju, gdy elektryczne (ale nie elektroniczne!) urządzenia nie są już niczym niezwykłym, świat napędzany jest ropą naftową, a po niebie suną majestatyczne cygara zeppelinów.

Jak to często bywa w czasach, gdy wszystko wydaje się idealne – za rogiem czai się kolejny, wielki konflikt. W dieselpunkowych realiach druga wojna światowa to starcie, gdzie obok mniej więcej znanych broni i technologii pojawiają się mocno nietypowe machiny zagłady, łączące technologiczne zaawansowanie ze stylistyką bliską art deco i streamline, z opływowymi, pozbawionymi ostrych krawędzi kształtami i zachwytem, kierowanym w stronę aerodynamiki.

Źródło zdjęć: © King Art Games
Źródło zdjęć: © King Art Games

Wpływy tego nurtu znajdziemy w dziełach takich, jak film "Człowiek rakieta", serial "Człowiek z wysokiego zamku", czy seriach gier "Bioshock" i "Wolfenstein". A już niebawem w "Iron Harvest" - tworzonej przez studio King Art Games grze, inspirowanej twórczością Jakuba Różalskiego.

Atompunk

Moc atomu lekiem na całe zło tego świata? Ależ oczywiście! W końcu koszmar drugiej wojny zakończył się w cieniu atomowych grzybów. Kto może, kleci bomby atomowe, a pokojowe wykorzystanie nowego wynalazku nie ogranicza się do elektrowni. Przecież niewielką głowicą można szybko i skutecznie wykopać wcale niemałe jezioro!

Atompunkowy świat to hołd dla epoki, gdy planetą rządziło wspaniałe pokolenie, ukształtowane przez doświadczenia wyniesione z drugiej wojny. Wyszydzani dzisiaj boomersi mieli po kilka lat, z zapałem ciągnęli swoje czerwone wózeczki i bawili się z golden retrieverami. Oczywiście – jak przystało na idealizowaną przeszłość - na starannie przystrzyżonych trawnikach przed domami bez płotów. I marzyli, by zostać astronautami odkrywającymi nowe światy.

Do takich właśnie realiów odwołuje się atompunk, wzbogacając american dream o roboty, schrony atomowe i przejaskrawiony, zimnowojenny militaryzm, ze złowrogimi Sowietami w roli globalnego szwarccharakteru. Atompunkowy świat bywa prosty, dobro i zło jasno określone, papierosy zdrowe, a pigułki z amfetaminą powszechnie stosowane jako lek na depresję i osłabienie. I komu to przeszkadzało?

Źródło zdjęć: © Bethesda
Źródło zdjęć: © Bethesda

Wielbiciele tego nurtu mogą zanurzyć się w nim, odwiedzając uniwersum "Fallout", a na srebrnym ekranie - oglądając takie klasyki, jak "Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę". Albo ostatnie - na razie - przygody Indiany Jonesa.

Raypunk

Nie pasuje nam Ziemia? Żaden problem, zawsze możemy się od niej oderwać. Czasy pionierów, którzy w kruchych łupinkach, siedząc na gigantycznych zbiornikach z paliwem, decydowali się na szaleńczą podróż na orbitę, już dawno za nami. Przed nami – bezkres Kosmosu, z jego bogactwem światów i cywilizacji. Bo fakt, że jest ich pełno, jest przecież oczywisty, wbrew czarnowidztwu pana Fermiego.

Źródło zdjęć: © Barbarella - kadr z filmu
Źródło zdjęć: © Barbarella - kadr z filmu

Do takiego świata przenosi nas raypunk, znany także pod nazwą raygun gothic. To uroczy koktajl, do którego wrzucono wątki SF, podróże kosmiczne, obce rasy i technologie. W roli równoprawnego składnika występuje tu stylistyka, a nierzadko mentalność i relacje społeczne typowe dla pierwszej połowy XX wieku.

Obce rasy, widoki – dosłownie nie z tej Ziemi – dziwne technologie, bronie i artefakty, zasady wymykające się wszelkim ziemskim doświadczeniom. Aby się o tym przekonać, przeszukaj serwisy streamingowe w poszukiwaniu hitu z 1968 roku, "Barbarella - królowa galaktyki". Albo obejrzyj pierwszy serial z uniwersum Star Trek. Pokochasz, albo znienawidzisz.

Biopunk

Stop GMO! – wykrzykują przeciwnicy manipulowania w genach. Sporo tracą, bo z takim podejściem do grzebania w genach zapewne nie zostaną fanami biopunka. A szkoda, bo charakterystyczna dla niego rzeczywistość prezentuje się nader interesująco.

Wszystko za sprawą modyfikacji genetycznych, a zwłaszcza ich nie do końca planowanych i kontrolowanych następstw. Trzecia ręka? A może pancerz, jak u stawonoga?

Źródło zdjęć: © Dystrykt 9 - kadr z filmu
Źródło zdjęć: © Dystrykt 9 - kadr z filmu

Biohakerzy są gotowi na wszystko, podobnie jak wielkie koncerny biotechnologiczne. Inżynieria genetyczna przeżywa swój rozkwit, a postęp związany jest raczej z grzebaniem w dna, niż przesyłaniem i przetwarzaniem cyfrowych danych. Taką rzeczywistością uraczą nas filmy "Gattaca", "Repo men", czy "Dystrykt 9", a z gier łączący wiele gatunków "Bioshock".

Desertpunk i oceanpunk

Świat zamieniony w jedno wielkie pustkowie? Ten popularny motyw doczekał się własnej nazwy, jednym słowem opisującej, czego możemy się spodziewać. Desertpunk rzuca nas w nieprzyjazne środowisko, gdzie cywilizacja znikła pod wydmami, a woda i paliwo stały się towarem mocno deficytowym.

Źródło zdjęć: © Mad Max: Fury Road - kadr z filmu
Źródło zdjęć: © Mad Max: Fury Road - kadr z filmu

Brzmi nieźle? Popkultura eksploatuje ten motyw dość intensywnie, więc znajdziemy go w takich hitach, jak seria Mad Max, postapokaliptycznej mandze - nomen omen - "Desert Punk" czy serii gier "Fallout".

Przeciwieństwem desertpunka jest oceanpunk. Zasady są podobne, znana nam cywilizacja to odległe wspomnienie, a świat faluje aż po horyzont. Najbliższy ląd? Jest całkiem blisko, odległy o zaledwie jakieś dwa kilometry. W dół.

Z takimi realiami mierzył się Kevin Costner w fantastycznym, acz mocno niedocenionym po premierze "Wodnym świecie". A wielbiciele gier mogą ich doświadczyć np. w podwodnym symulatorze "AquaNox".

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.