Amerykańska armia zbudowała latający spodek VZ-9 Avrocar. Pomógł w tym utalentowany Polak

Amerykańska armia zbudowała latający spodek VZ-9 Avrocar. Pomógł w tym utalentowany Polak02.03.2018 13:02
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Latające spodki naprawdę istnieją - zbudowała je amerykańska armia. Nie jest to jednak dowód na kontakty z pozaziemskimi cywilizacjami, ale nowatorski projekt machiny zbudowanej na potrzeby III wojny światowej. Jej projektantem był Polak.

Latające spodki? To już było!

Choć samolot w kształcie dysku może wydawać się futurystyczną konstrukcją, maszyna tego typu powstała jeszcze w pionierskich czasach lotnictwa. Wynalazek braci Wright nie zdążył jeszcze nabrać docelowych kształtów, gdy do dziwacznych konstrukcji, pełnych linek, powierzchni nośnych i zastrzałów, dołączył samolot jeszcze dziwniejszy.

Zanim Chance Vought założył swoją wytwórnię, która w czasie drugiej wojny wyprodukowała tak rewelacyjne maszyny jak F4U Corsair (wykorzystywane bojowo aż do końca lat 60.), eksperymentował z samolotami nieco bardziej osobliwymi. Wraz z firmą McCormick-Rome skonstruował w 1910 roku samolot, nie bez przyczyny nazwany Parasolem.

Źródło zdjęć: © Scienceray.com
Źródło zdjęć: © Scienceray.com

Nazwa oddawała wygląd maszyny przypominającej gigantyczny parasol, z centralnie umieszczonym silnikiem i stanowiskiem pilota. Choć wehikuł wyglądał jak scenografia do filmu Tima Burtona, to wbrew temu, co mogłoby się wydawać, latał!

Niemieckie UFO

Projekty latających spodków powstały również w III Rzeszy. Nie chodzi jednak o jakąś utopijną Wunderwaffe, wykutą wąsatemu ludobójcy przez Nibelungi zamieszkujące piwnice Nowej Kancelarii Rzeszy, ale o projekt niemieckiego rolnika i modelarza, Arthura Sacka. Projekt, poparty latającymi modelami, zainteresował w 1939 roku niemieckiego ministra lotnictwa, Ernsta Udeta.

Pod łaskawym okiem Udeta Sack mógł wyciągnąć z kilku wraków potrzebne mu elementy i stworzyć lotniczego Frankensteina. Samolot Sack AS-6 V1 był o tyle brzydki, co niepraktyczny, a jego wolny rozwój przerwało zakończenie wojny.

Źródło zdjęć: © Luft46.com
Źródło zdjęć: © Luft46.com

Choć do dzisiaj Sack AS-6 V1 budzi ekscytację zwolenników teorii o nazistowskich latających spodkach i technologiach, rozwijanych wśród lodów Nowej Szwabii, to miał zasadniczą wadę – mimo starań nie latał.

Latający naleśnik chce być myśliwcem US Navy

Latający spodek, a raczej naleśnik, stworzyli za to w tym czasie Amerykanie. Kształt zbliżony do talerza ponownie zainspirował konstruktorów z zakładów Chance’a Voughta. Choć założyciel firmy mający na koncie loty Parasolem zmarł jeszcze w 1930 roku, powrócono do starej koncepcji z pionierskich czasów lotnictwa.

Powstało wówczas kilka prototypów latających spodków. Najbardziej znane to oblatany w 1942 roku Vought-Zimmerman V-173, nazywany Latającym Naleśnikiem, oraz jego następca, łączący napęd odrzutowy i śmigłowy, Vought XF5U-1 Skimmer.

Źródło zdjęć: © National Air and Space Museum
Źródło zdjęć: © National Air and Space Museum

Vought-Zimmerman V-173 wykonał podczas testów około 190 lotów, a za jego sterami zasiadał m.in. legendarny pilot Charles Lindbergh. Samolot, choć trapiło go wiele typowych dla nowatorskiej konstrukcji chorób wieku dziecięcego, wykazywał się doskonałą zwrotnością, zwłaszcza przy niewielkich prędkościach, oraz unikalną możliwością niemal pionowego startu i lądowania z bardzo krótkim dobiegiem.

Marynarka nie lubi odmieńców

Koncepcja rozwinięta następnie w modelu Vought XF5U-1 Skimmer nie wyszła jednak poza stadium eksperymentu. Vought XF5U-1 Skimmer mimo teoretycznie niezłych parametrów, jak np. krótki start, a zarazem prędkość maksymalna sięgająca 885 km/h, nim zdążył po raz pierwszy oderwać się od ziemi, miał wiele problemów powodowanych wibracjami płatowca.

Źródło zdjęć: © Old Machine Press
Źródło zdjęć: © Old Machine Press

Zanim konstrukcja została dopracowana, zdecydowano o skasowaniu opóźnionego, przekraczającego koszty i nieperspektywicznego programu. Lotnictwo stawiało już wówczas na napęd odrzutowy.

Kanadyjczycy budują UFO

Wspomniane wcześniej latające spodki łączyły nietypowy kształt z dość konwencjonalnie rozwiązanym napędem, jednak prawie dekadę po skasowaniu programu XF5U postanowiono wrócić do porzuconej koncepcji.

Projekt latającego spodka powstawał początkowo w kanadyjskim oddziale firmy Avro, w której szefem biura projektów wstępnych był przedwojenny konstruktor polskich samolotów i szybowców, Wacław Czerwiński. Poza wcześniejszymi, polskimi samolotami miał na koncie prace, doskonalące konstrukcję legendarnego samolotu De Havilland Mosquito (którego problemy z wyginającym się płatowcem rozwiązał inny Polak, Władysław Fiszdon).

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Po rozwiązaniu kanadyjskiego oddziału, stworzony przez zespół Czerwińskiego projekt przejęli Amerykanie. Zgodnie z ich prognozami nadchodząca trzecia wojna światowa mogła nie tylko oznaczać zmianę m.in. Polski w atomową pustynię (ataki na centra komunikacyjne miały powstrzymać przerzut rosyjskich wojsk), ale również skutkować zniszczeniem europejskich lotnisk. Zniszczone lotniska oznaczały uziemienie samolotów, a brak lotnictwa poważne kłopoty wojsk lądowych, od drugiej wojny z powodzeniem korzystających z powietrznego wsparcia.

Amerykanie przejmują UFO

Tym razem na deskach kreślarskich konstruktorów pojawił się kształt wyglądający jak spełnienie najskrytszych fantazji wszystkich tych, którzy wierzą, że Góra Cheyenne i Zapora Hoovera to tylko przykrywka, maskująca różne gadżety z innych galaktyk.

Problem ten miał zostać rozwiązany dzięki przejętemu od Avro Canada projektowi maszyny zdolnej do pionowego startu i lądowania (VTOL — Vertical Take Off and Landing). Latający spodek miał być samolotem bliskiego wsparcia i odgrywać taką rolę jak Jeep w wojskach lądowych. Zgodnie z pomysłem wojskowych miał być uniwersalną latającą platformą, na której można byłoby montować różne modele uzbrojenia, ograniczone jedynie udźwigiem sięgającym 450 kg.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Latający spodek, który dorobił się oznaczenia VZ-9 Avrocar, miał być maszyną dwuosobową, z pojedynczymi kabinami umieszczonymi mniej więcej po przeciwległych stronach. We wnętrzu kadłuba umieszczono trzy silniki turboodrzutowe Continental J69-T-9. Silniki napędzały umieszczoną w centralnej części spodka turbinę.

VZ-9 Avrocar – latający Jeep

Dzięki efektowi Coandy (przyleganiu strumieni gazu do najbliższej powierzchni) Avrocar miał unosić się w powietrzu, osiągając przy tym prędkość ponad 480 km/h, 3-kilometrowy pułap i zasięg 1600 km. Założenia konstruktorów były zatem bardzo ambitne, a wojsko nie skąpiło środków na broń, która miała zrewolucjonizować pole walki. Na ściśle tajny projekt Avrocara wydano 10 mln dol.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

W 1959 roku prototyp był gotowy. Przystąpiono do weryfikacji obiecujących założeń. Niestety, nie po raz pierwszy okazało się, że teoria z praktyką nie zawsze idą w parze. Avrocar okazał się niestateczny, trudny w sterowaniu i całkowicie odbiegający od towarzyszących projektowi założeń.

Ślepy zaułek samolotów VTOL

Wystarczy wspomnieć, że maksymalna prędkość, do jakiej udało się go rozpędzić, wynosiła 56 km/h. Co gorsza, zamiast trzech kilometrów Avrocar wzniósł się na… 91 cm, grzebiąc swoje szanse na odegranie kluczowej roli w przewidywanych walkach ze Związkiem Radzieckim.

Zapewne dalsze dopracowywanie prototypu zaowocowałoby poprawą tych parametrów, jednak stało się jasne, że Avrocar nie spełni pokładanych w nim nadziei. Program budowy amerykańskiego latającego spodka skasowano w 1961 roku. Jak pokazały późniejsze lata, był to słuszny krok – w roli, którą miał odgrywać Avrocar, z powodzeniem odnalazł się oferujący znacznie większe możliwości Hawker Siddeley Harrier.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.