Test czytnika OYO. Czy Empik zachęci Polaków do e‑czytania?
OYO to czytnik e-booków stworzony we współpracy sieci księgarni z czterech państw - niemieckiej Thalii, francuskiego Chapitre.com, holenderskiego Selexyz i polskiego Empiku. Klienci tego ostatniego, odwiedzając jeden z salonów napotkają kartonowe podstawki z czytnikami OYO, ulotkami informacyjnymi i hasłami „teraz książki się e-czyta!”. Kiedy zorientowany w temacie klient zajrzy do ulotki, nie zachwyci się specyfikacją techniczną urządzenia - jest raczej przeciętna. Perspektywę zmienia cena - 650 zł za czytnik e-booków, to niedużo.
14.12.2010 | aktual.: 18.01.2011 10:25
OYO to czytnik e-booków stworzony we współpracy sieci księgarni z czterech państw - niemieckiej Thalii, francuskiego Chapitre.com, holenderskiego Selexyz i polskiego Empiku. Klienci tego ostatniego, odwiedzając jeden z salonów napotkają kartonowe podstawki z czytnikami OYO, ulotkami informacyjnymi i hasłami "teraz książki się e-czyta!". Kiedy zorientowany w temacie klient zajrzy do ulotki, nie zachwyci się specyfikacją techniczną urządzenia - jest raczej przeciętna. Perspektywę zmienia cena - 650 zł za czytnik e-booków, to niedużo.
W obliczu tej oferty na pewno wiele osób zastanowi się (często po raz pierwszy) nad możliwością przejścia na książki elektroniczne. Czy czytanie elektronicznych odpowiedników jest równie wygodne? Czy oferuje podobny klimat? Czy samo OYO jest dobrym wyborem? Jaką kondycję ma rynek e-booków? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tym teście.
Sprzedaż czytników i e-booków, a także ich ceny
Wyniki największej księgarni oferującej e-booki - Amazon - udowadniają, że po czytniki sięga coraz więcej ludzi. W pierwszej połowie 201. roku Amazon sprzedał trzykrotność swoich czytników (Kindle) w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Obniżka cen Kindle, która nastąpiła jakiś czas temu powinna tą tendencję przyspieszyć. Jeśli chodzi o same e-książki, w ostatnim kwartale (kwiecień-czerwiec 2010) w sklepie Amazon.com została już przekroczona "magiczna granica" - na każde 100 książek tradycyjnych sprzedano aż 180 wersji elektronicznych. W ofercie giganta znalazło się, jak dotąd, 630 tys. płatnych e-booków i aż 1,8 miliona darmowych.
Jak sytuacja wygląda na polskim podwórku? Oprócz czytników "niezależnych", których można dostać u nas całą paletę, istnieją dwa powiązane z konkretnymi księgarniami - empikowe OYO i eClicto oferowane przez Kolporter w cenie 90. zł.
Pierwszy na rynku był eClicto, a wśród największych zastrzeżeń do czytnika przewijają się brak możliwości zakupu książek bezpośrednio z urządzenia i słaba bateria. Kolporter oferuje ok. 1.200 tytułów. Podczas 14. Targów Książki w Krakowie Kolporter pokazał nową wersję swojego produktu oferującą bezprzewodową dostęp do internetu poprzez Wi-Fi i Bluetooth umożliwiający podłączenie zewnętrznych urządzeń, jak słuchawki czy klawiatura, a także syntezator mowy Ivona umożliwiający odsłuch tekstów. Dla porównania Empik może pochwalić się bazą 5,6 tys. tytułów, a do końca roku liczba ma urosnąć do 6,5 tys., czyli niemal o tysiąc. Poza cenami i walorami technicznymi poszczególnych czytników istotna jest również kwestia cen samych książek. Wybrałem trzy pozycje i sprawdziłem ich ceny w księgarniach Empiku i Kolportera: Tomasz Kopecki "Mediapolis" (Empik 1. zł, Kolporter 11,21 zł), Brzezińska Anna "Wody Głębokie Jak Niebo" (Empik 16 zł, Kolporter 10,20 zł) i bestseller Stiega Larssona "Mężczyźni, którzy nienawidzą
kobiet" (Empik 37,99 zł, Kolporter 27,92 zł). Wnioski płyną z tego dwa: po pierwsze elektroniczne książki w Empiku są znacznie droższe i po drugie - Kolporter lubi groszowe końcówki w cenach. Jesteśmy więc zmuszeni wybierać pomiędzy szeroką ofertą droższych tytułów a znacznie tańszymi, jednak pochodzącym z ubogiej kolekcji.
Pierwsze wrażenia o OYO
Egzemplarz testowy był w moich rękach przez tydzień. Przyszedł zapakowany w karton kształtem nawiązujący do książki, a w środku - poza samym OYO - znalazłem kabel USB, adapter sieciowy i instrukcję. Urządzenie okazało się być poręczne, wykonane z przyjemnych w dotyku materiałów (szczególnie tył, na którym podczas czytania opieramy palce), lekkie (24. gramów), a jego rozmiary są kieszonkowe (154x124x11 mm).
No i najważniejsze, OYO został wyposażony w czarno-biały 6-calowy dotykowy wyświetlacz wykonany w technologii e-INK (tzw. papier elektroniczny), prezentujący obraz w 16-stopniowej skali szarości. Jest to przede wszystkim obraz nie męczący oczu, jak wyświetlacze komputerów, ale także ogromna oszczędność energii (OYO jest w stanie wyświetlić do 800. stron na jednym załadowaniu). Pierwsze, co mnie zaciekawiło to niewielki napis "OYO", prezentowany przez ekran kiedy urządzenie jest wyłączone. Niby drobnostka, ale robi ciekawe wrażenie.
Od momentu wciśnięcia włącznika do momentu, gdy ukaże nam się interfejs mija kilka sekund. Jest to przyzwoity czas, zupełnie nie irytujący biorąc pod uwagę, że nie włącza i wyłącza się urządzenia co chwilę.
Plansza startowa jest dobrze przemyślana. To, co najważniejsze, czyli sekcja "Ostatnio czytane" jest największa, zawiera zarówno początek nazwy pliku, jak i okładkę. O połowę mniejsze są "Moja biblioteka" i "empik.com", funkcje, które wybiera się nieco rzadziej, a czterokrotnie mniejsze "Dodatki" i "Ustawienia", z których nie korzystałem prawie w ogóle. Książka tradycyjna vs. e-book
OYO oferuje możliwość pracy w dwóch trybach - poziomym i pionowym. Można wybierać spośród dwóch ustawień lub pozwolić działać wbudowanemu akcelerometrowi i trybowi automatycznemu. Mi najbardziej przypadł do gustu wariant pionowy i to z różnych powodów. Tekst na ekranie wygląda wtedy znacznie lepiej, samo urządzenie trzyma się pewniej, a do tego kciuk można wygodnie ułożyć na przycisku "dalej". Poza tym, nie trzeba co pewien czas przekręcać czytnika by skorzystać z menu lub planszy startowej, które - bez znaczenia na ustawienia - i tak są wyświetlane w układzie pionowym. Gorzej jeżeli ktoś będzie wolał czytać w poziomie, wtedy daje o sobie znać uciążliwe niedopracowanie. Podczas testowania trybu automatycznego nie zdarzyło się by ekran reagował niepoprawnie. Obrót pomiędzy pionowym a poziomym wyświetlaniem to kwestia trzech sekund.
OYO posiada cztery przyciski funkcyjne ulokowane po prawej stronie wyświetlacza, w górnej części urządzenia. Najważniejszy z nich, "dalej", jest największy i leży bezpośrednio pod kciukiem, "wstecz" jest nieco mniejsze, "home" jeszcze mniejsze, a "on/off" najmniejszy. Zarówno interfejs, jak i przyciski zostały sprowadzone do minimum, są naprawdę przejrzyste i intuicyjne.
Jeżeli nie miałeś do czynienia z technologią wyświetlaczy e-INK, to początkowo będziesz przyglądał się ze zdumieniem. Wyświetlany tekst jest niezwykle wyrazisty i naprawdę wygląda łudząco podobnie do papieru. Od czytania na takim ekranie nie bolą oczy, a samą wygodę czytania porównałbym do czytania papieru. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron zaśmiałem się ze swoich obaw czy książki zachowają klimat bez szelestu papieru, zapachu itd. Papier czy e-papier, to tylko rodzaj powierzchni - po kilku zdaniach dobrej książki i tak tracimy świadomość z czego czytamy.
Po wybraniu z "Ostatnio czytanych" lub "Mojej biblioteki" jakiejś z książek lub ich próbek na ich wyświetlenie poczekamy nie więcej niż dwie sekundy, ale w przypadku plików .pdf czas zdarza się, że potrwa to kilka sekund.
Użytkowanie OYO
OYO umożliwia czytanie zarówno dedykowanego czytnikom e-booków formatu .epub (electronic publication), jak i popularnych .pdf, .txt czy .html. Wbudowane 2GB pamięci pozwala na przechowywanie nawet 1,5 tys. tytułów, a pojemność można zwiększyć poprzez umieszczenie w czytniku karty MicroSD (do 32GB). Po wzbogaceniu o dodatkową pamięć OYO jest więc w stanie przechować do 25 tys. elektronicznych książek mając gabaryty jednej tradycyjnej (i to z kieszonkowych wydań). Wygodne, prawda? Podczas czytania większość wyświetlacza zajmuje treść książki. Jedynie na górze i na dole znajdują się wąskie paski informacyjne. U góry wyświetlają tytuł i stan baterii, a na dole liczbę stron i ekranowy przycisk "menu". Ten ostatni jest największym moim zastrzeżeniem do OYO. Zamiast dodać dodatkowy przycisk fizyczny lub przyciskowi "home" dać dwa tryby (np. długie i krótkie wciśnięcie), to umieszczono "menu" w rogu ekranu. Nie dość, że niepotrzebnie zajmuje miejsce, które mógłby zająć tekst, to jeszcze jego wciskanie jest
niewygodne, a jest to istotny przycisk.
Gdy już dostaniemy się do "menu" uzyskujemy dostęp do ciekawych opcji. Możemy zmienić czcionkę, wybierając pomiędzy czterema krojami i sześcioma wielkościami. Możemy nawigować wewnątrz dokumentu przechodząc do interaktywnego spisu treści (w przypadku plików .epub) lub do konkretnej strony (wprowadzając jej numer dzięki wirtualnej klawiaturze). Dzięki opcji "szukaj w treści" możemy przeszukać tekst pod względem konkretnych słów, zwrotów, a dzięki możliwościom "ustaw/zobacz zakładki" zaznaczyć sobie miejsca w książkach, do których będziemy chcieli wrócić. Wirtualna klawiatura pozwala dodać jakiś krótki komentarz do zakładki. Możemy także wyświetlić szczegóły książki (dodatkowe informacje pliku) czy usunąć ją z urządzenia. Pojawia się również opcja "Odtwarzacz audio", ale o niej później.
Ustawienia OYO zostały podzielone na dziewięć sekcji. "Orientacja", jak łatwo się domyśleć umożliwia wybierania pomiędzy trybem wyświetlania poziomego, pionowego a automatycznego. "Ustawienia WLAN" pozwalają wykryć i skonfigurować połączenie bezprzewodowe poprzez Wi-Fi. Wpisywanie na klawiaturze ekranowej to koszmar, ale przynajmniej świadomy tego producent nie zakrył wpisanego hasła jakimiś gwiazdkami- także, jeżeli się pomylimy od razu to zauważymy. "Język" pozwala wybierać pomiędzy polskim a angielskim. "Daty i godziny" tłumaczyć nie trzeba, podobnie jak "Strefy czasowej", "Informacji o urządzeniu" i "Oszczędzania energii". W "ustawieniach zaawansowanych" znajdziemy przygotowaną na przyszłość funkcję aktualizacji oprogramowania, a także przywracania ustawień fabrycznych (wariant z i bez czyszczeniem danych z pamięci i karty). Ostatnią możliwością jest aktywowanie urządzenia (Adobe ID), które jest niezbędne by robić
zakupy w sklepie Empiku.
Zabrakło mi opcjonalnej możliwości ustawienia, że chce by po włączeniu OYO automatycznie wyświetlał ostatnio czytany dokument, na ostatnio czytanej stronie. Na pewno ułatwiłaby korzystaniu wielu użytkownikom w tym i mi. Wtedy można by po prostu wciskać jeden przycisk i od razu powracać do czytania.
Dodatki OYO
Poza podstawową funkcją OYO, jaką jest oczywiście wyświetlanie tekstów, urządzenie, poprzez dział "Dodatki" oferuje również dwie poboczne możliwości - "obrazy" i "odtwarzacz audio". "Obrazy" pozwalają wyświetlenia zarówno pojedynczego pliku (.jpg, .png i .bmp), jak i uruchomienia "pokazu slajdów". Oczywiście rodzaj wyświetlacza i 16-stopniowa skala szarości stawiają bardzo konkretne ograniczenia zdjęciom, jakie OYO może dobrze zaprezentować. Dzięki urządzeniu można zapoznać się np. ze zeskanowanymi notatkami, dokumentami czy prostymi ilustracjami.
Podczas pokazu slajdów można pauzować, przybliżać/oddalać, a także wybierać szybkość przewijania obrazów (dwie, trzy, pięć i dziesięć sekund). Można również ustawić powtarzanie pokazu, a nawet ustawić muzykę w tle.
Tak, z dźwiękami OYO również jest zapoznany. Urządzenie posiada odtwarzacz mp3 dzięki któremu odtworzysz muzykę, nagrane wykłady, podkasty, słuchowiska czy cokolwiek innego zapisanego w tym popularnym formacie. Słuchawki lub głośniki podłączysz dzięki wejściu 3,5 mm.
Oczywiście jakość dźwięków pozostawia wiele do życzenia, gdyby zestawić ją z choćby słabym przenośnym odtwarzaczem mp3. ale przecież to jest czytnik z dodatkową funkcją audio.
Do dyspozycji otrzymujemy podstawowe opcje: pauzowanie, przewijanie, ustawianie głośności, trybów po kolei/losowo i powtarzania (wyłączone, jeden utwór i wszystko). W kwestii audio niczego więcej w czytniku nie potrzeba. Na plus oceniam możliwość wyjścia z odtwarzacza i np. czytania lub przeglądania obrazów z wciąż odtwarzanym w tle plikiem dźwiękowym. Oczywiście z kapitalną żywotnością baterii w przypadku korzystania z odtwarzacza audio można się pożegnać. Kupowanie e-booków z Empik.com
Dzięki wbudowanemu modułowi WiFi 802.1. b/g możliwe jest łączenie się z internetem. Oczywiście OYO nie posiada żadnej przeglądarki, tylko dedykowaną aplikację umożliwiającą odwiedzanie jedynie sklepu Empik.com, przeglądanie jego katalogu, wyszukiwanie po tytule lub nazwisku autora, a także - jeżeli coś nas zainteresuje - pobraniu próbki tekstu. Zwykle posiadają one od dwóch do kilkunastu stron.
Jeżeli zdecydujemy się coś kupić to dodajemy to do kosza swojego konta i płacąc kartą lub przelewem dokonujemy transakcji. Wtedy tytuł pojawi się w "Bibliotece" przypisanej danemu użytkownikowi. Taką publikację można pobrać bezpośrednio poprzez OYO, bez pomocy komputera. Można także działać poprzez komputer - szukać i kupić e-booki, a także ściągnąć na jego dysk zamiast na czytnik.
Podsumowanie
Imponująca żywotność baterii, niewielkie rozmiary i możliwość przechowywania tysięcy tytułów - te cechy na pewno podbiją serca wielu ludzi. Przyjemna i inspirująca jest już sama idea noszenia przy sobie urządzenia, które jest mniejsze niż średniej objętości książka, a może pomieścić całą naszą półkę, a nawet więcej. Dodać do tego należy możliwość pobierania próbek książek, dodatki w postaci przeglądarki obrazów i odtwarzacza audio, a także ceny niższe od tych, które widnieją przy tradycyjnych książkach, a powstaje naprawdę atrakcyjna mieszanka, której nie oprze się wielu.
(_ Michał Nowakowski _)