Żółte liście to wcale nie oznaka wcześniejszej jesieni. To susza
Problem suszy hydrologicznej, który utrzymuje się w Polsce od lat to nie tylko wysychające rzeki. Okazuje się, że wpływa ona także na przedwczesne żółknięcie i opadanie liści.
Choć jesień zbliża się szybciej niż normalnie, to zmiany w naturze, jakie obserwujemy, wydają się nie pasować do naturalnych cykli pór roku. Zjawisko to, choć w pełni zgodne z początkiem jesieni, pojawia się znacznie wcześniej, niż wskazywałoby to na podstawie długości dnia, temperatury powietrza czy innych naturalnych wskaźników. Kluczową przyczyną tego zjawiska jest długotrwała susza, która dotyka centralną Polskę - wskazują autorzy bloga "Crazy Nauka", którzy w warszawskim Lesie Kabackim zauważyli przedwczesne żółknięcie i opadanie liści.
Ekstremalnie suchy sierpień
Sierpień tego roku był jednym z najsuchszych w historii. Brak opadów, połączony z wysokimi temperaturami i doskwierającymi upałami, stanowi tylko część większego problemu suszy hydrologicznej, która dotyka Polskę od ponad 10 lat. Zjawisko to ma nie tylko wpływ na codzienne życie ludzi, ale również na kondycję ekosystemów, zwłaszcza w obszarach leśnych, gdzie rośliny są szczególnie wrażliwe na zmiany klimatyczne.
A te skutkują coraz cieplejszymi zimami, co ma duży wpływ na to, jak ziemia gromadzi wodę. Zima bez śniegu to zjawisko, które stało się coraz bardziej powszechne w Polsce - ostatnie raporty mówiły o jedynie 20 mroźnych dniach. Śnieg nie tylko pełni funkcję estetyczną, ale jest także źródłem wody, która wiosną zasila glebę. Bez niego gleba nie nasiąka wodą, co skutkuje niedoborem wilgoci w kolejnych miesiącach. To z kolei utrudnia roślinom dostęp do wody, co prowadzi do osłabienia ich kondycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny niechlubny rekord na Wiśle pobity
Utrzymująca się w Polsce susza już wiosną doprowadziła do rekordowo niskich stanów rzek, a fala letnich upałów tylko pogłębiła problem. Kilka dni temu media obiegła informacja o nowym najniższym stanie Wisły w historii - pomiary na bulwarach w Warszawie wskazywały na jedyne 10 cm. Wiele rzek wysycha na naszych oczach, koryta są niemal zupełnie suche, a problem narasta z tygodnia na tydzień.
Według prof. Jerzego Kozyry z Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, wysokie temperatury powodują nawet trzykrotny wzrost parowania wody z rzek, co może skutkować punktowo bardzo niskim stanem Wisły. Ekspert ocenia, że likwidacja suszy hydrologicznej będzie możliwa dopiero jesienią - informowała Polska Agencja Prasowa.