Tajemnicze sieci w Ukrainie. Będą stanowić zagrożenie na lata

Wojna w Ukrainie poza minami różnego rodzaju i niewybuchami zostawia też inną, bardzo groźną pułapkę, która przypomina sieci pająka. Wyjaśniamy, czym są wspomniane "sieci" i dlaczego są takie groźne.

Światłowodowa sieć pozostawiona przez drony FPV.
Światłowodowa sieć pozostawiona przez drony FPV.
Źródło zdjęć: © Telegram | Про зв'язок від Сергія Флеш
Przemysław Juraszek

Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie w ostatnich miesiącach zaczęli bardzo intensywnie wykorzystywać drony FPV sterowane za pomocą rozwijanego światłowodu. Ich zaletą jest całkowita odporność na systemy walki elektronicznej, a wadą ograniczony zasięg. Oprócz głowicy bojowej i baterii dron musi przenosić szpulę ze światłowodem wystarczającym najczęściej na 10-20 kilometrów lotu, ale istnieją też modele o większym zasięgu.

Powszechny widok na froncie

Ich masowe wykorzystanie sprawia, że w regionie walk powstają sieci światłowodów, takie jak ta widoczna poniżej. Zdjęcie pochodzi najpewniej jeszcze z terenu obwodu kurskiego z okolic ukraińskiego okopu, ale podobne widoki stają się normą na całej linii walk.

Z drugiej strony światłowody pozwalają na łatwe zidentyfikowanie miejsca działania droniarzy przeciwnika po walce, ponieważ wystarczy dosłownie podążyć "za nitką do kłębka". Taka analiza może dostarczyć informacji o taktyce rozlokowania pilotów dronów czy o budowie ich kryjówek.

Światłowodowe sieci w Ukrainie

Zarówno w przypadku udanego, jak i nieudanego ataku dron zostaje zniszczony. Pozostawia jednak po sobie kilometry światłowodów. W przypadku masowego zastosowania tworzy to swego rodzaju sieci, których wytrzymałość jest zbliżona do przewodów energetycznych.

Ponieważ światłowody są znacznie tańsze od złomu, po wojnie raczej nie znajdą się chętnie do ich zbierania. Będą więc one stanowić przez dekady istotne zagrożenie dla śmigłowców używanych przez wojsko, policję, służby ratownicze i osoby prywatne.

Jak podaje EASA (European Union Aviation Safety Agency), uderzenie w przewody powoduje śmierć w około 30 proc. wypadków i do 60 proc. podczas lotów w trudnych warunkach lub w nocy. Co prawda wszystkie śmigłowce są z reguły wyposażone w tzw. noże w górnej oraz dolnej sekcji kadłuba, które mogą przeciąć przewód, ale nie jest to rozwiązanie zapewniające stuprocentową skuteczność. Wystarczy, że linia przejdzie ponad maszyną i zdoła się zaplątać w wirnik główny, aby doszło do wypadku.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiedrony

Wybrane dla Ciebie