Przełom w wojnie z Rosją? Ukraina takiej broni jeszcze nie miała
Jak informuje ukraińska agencja Unian, prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził przygotowania do rozpoczęcia seryjnej produkcji pocisków Flamingo.
Pierwsze zdjęcia tych pocisków zostały opublikowane 17 sierpnia przez fotoreportera Efrema Łukackiego pracujący dla agencji Associated Press. Z ujawnionych informacji wynika, że cechują się zasięgiem wynoszącym aż 3 tys. km, co zapewni ukraińskiej armii zdolności, jakich dotąd nie miała.
Ukraina zapowiada masową produkcję pocisków Flamingo
"Do grudnia będzie ich więcej. I od końca grudnia albo w styczniu-lutym powinna trwać już produkcja masowa" – powiedział prezydent Ukrainy cytowany przez agencję Unian.
Zełenski podkreślił, że odbyły się już testy tego pocisku i zostały ocenione pozytywnie. Odnotowano także pierwsze ataki z wykorzystaniem pocisków Flamingo na rosyjskie cele.
"Jak dotąd to najbardziej udany pocisk, jaki mamy, przelatuje 3 tys. kilometrów i to jest ważne. Uważam, że nie możemy o tym zbyt wiele mówić, dopóki nie będziemy w stanie użyć setek tych pocisków" - powiedział Zełenski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Broń, jakiej Ukraina jeszcze nie miała
Z broni dalekiego zasięgu Ukraina ma do dyspozycji przede wszystkim rodzime drony. Niektóre z nich są w stanie pokonać dystans ponad 2 tys. km, ale cechują się stosunkowo niewielką siłą rażenia. Amerykańskie pociski balistyczne ATACMS, a także brytyjsko-francuskie pociski manewrujące Storm Shadow/SCALP-EG zapewniają zasięg odpowiednio 300 km oraz 500 km. Ukraińscy otrzymali jednak niewielkie ich ilości, a dodatkowo musieli prosić o zgodę na ataki na cele w Rosji.
Pocisk Flamingo jest zdaniem analityków wyposażony w głowicę bojową o masie 1,1 tys. kg. Ponadto ma być chroniony przed skutkami działania rosyjskich środków walki elektronicznej i osiągać prędkość ponad 900 km/h.