Podsumowanie konferencji Google I/O 2019. Google chwali się nowościami

Google na konferencji I/O 2019 pokazało, że chce ułatwić życie każdemu. I wie, jak to zrobić.

W wyszukiwarce Google pojawią się modele 3D. Dzięki temu wyszukując model mięśni będziemy mogli zobaczyć go z każdej strony. Mało tego, Google pozwoli położyć sobie na biurku wirtualny fragment szkieletu. Z opcji ucieszą się reklamodawcy. Na konferencji pokazano, że po wpisaniu w wyszukiwarce "buty", zobaczymy interesujący nas model w 3D, z każdej możliwej strony. Będziemy mogli nawet położyć je obok naszych prawdziwych ubrań. Pewnie to samo będzie można robić np. z meblami czy obrazami.

Rozwija się też Google Lens. W restauracji aplikacja wskaże najpopularniejsze dania, a na koniec pomoże podliczyć rachunek i podzielić go między znajomymi. Jeśli czytacie magazyny kulinarne, możecie w rozszerzonej rzeczywistości obejrzeć animowany przepis przygotowywania potrawy. Takie dodatkowe atrakcje przygotowują partnerzy Google'a.

Zobacz też: Sieć 5G – czy jest czego się bać?

Google Lens doczekał się też świetnego tłumaczenia na żywo i możliwości czytania tekstu na głos, także w obcych językach. Aplikacja ma ruszyć nawet na telefonach za 30 dolarów. Niestety, języka polskiego nie ma na liście.

Nowy Android to przede wszystkim wyczekiwany ciemny motyw - pozwoli zaoszczędzić baterię. Google zapowiedział, że poprawki bezpieczeństwa czy te związane z prywatnością będą trafiać do użytkowników szybciej niż obecnie. Na dodatek użytkownik będzie na bieżąco informowany, kiedy dana aplikacja chce korzystać na przykład z uprawnień do dzielenia się lokalizacją urządzenia, jeśli działa w tle.

Ciekawą funkcją wydaje się być tryb skupienia. Pozwoli wyciszyć najbardziej rozpraszające aplikacje na jakiś czas. Ale jednocześnie nie odetnie nas od nich całkowicie. Np. komunikator pozwoli cały czas mieć kontakt z najbliższymi, bo wyświetli wiadomości od rodziny lub przyjaciół.

Innym dowodem na to, że Google podczas I/O 2019 stawia na prywatność jest rozszerzenie trybu incognito. Tryb prywatny ma działać także w innych aplikacjach, jak np. mapy. Wyszukiwania i trasy nie będą w tym trybie łączone z kontem Google. Złośliwi w naszej redakcji już szydzili, że ucieszą się z tej opcji osoby zdradzające swoich partnerów…

Inną nowością dla ceniących prywatność jest to, że smartfony z Androidem 7.0 i nowszymi będą mogły służyć nam jako sprzętowy klucz zabezpieczający.

Czytaj też: Google I/O 2019: Google Nest Max, bo dom jest najważniejszy

Google chwalił się też nowymi możliwościami Asystenta. I trzeba przyznać, że są imponujące. Głosowy pomocnik znacząco przyspieszył. Asystent Google w trakcie konferencji odpowiadał na pytania prezenterki na bieżąco, szybko rozumiejąc nowe zapytania, ale także kontekst – kolejne pytania mogą bowiem nawiązywać do poprzednich. Asystent potrafi w ten sposób między innymi uruchomić portal społecznościowy konkretnej osoby, wysyłać wiadomości, wyznaczać trasy w Mapach czy uruchamiać aparat i wykonywać zdjęcia.

Google rozszerzy też funkcję Duplex - opcji, którą zachwycaliśmy się rok temu. Pod koniec roku rozwiązanie trafi do przeglądarki, a całość nazwano Duplex on the web. Na początek algorytmy pomogą w rezerwacji samochodów w wypożyczalniach, upraszczając cały proces. Szczegóły nie są na razie znane, a rozwiązanie będzie dopracowywane przez najbliższe miesiące. Google deklaruje przy tym ścisłą współpracę z firmami, ale także użytkownikami.

Zapowiedź Pixel 3a nie była zbytnio imponująca, bo o wszystkim dowiedzieliśmy się przed samą konferencją. Za to interesujące były szpilki wbite w Apple. To nie tylko fakt, że Pixel 3a ma minijacka, ale także to, że robi zdjęcia lepiej niż iPhone X. W ten sposób Google chciało podkreślić, na co stać telefon za 400 dolarów - czyli nieco ponad 1500 zł. Tylko czy porównanie ze sprzętem z 2017 roku robi aż takie wrażenie? Użytkownicy zagłosują portfelami. Ale nie u nas, bo w Polsce Pixel 3a w oficjalnej sprzedaży się nie pojawi.

Więcej o Google Pixel 3a przeczytacie na WP Komórkomania.

Lada moment Google Chrome znacząco przyspieszy. Przeglądarka będzie pobierać i wyświetlać jedynie te elementy, które są w danej chwili widoczne na ekranie. Znacząco skróci to czas wczytywania stron. Dobreprogramy.pl już podpowiadają, co należy zrobić, aby skorzystać z nowej funkcji dzisiaj. Na razie mechanizm jest testowany, dlatego trzeba samemu go włączyć.

Google Chrome przyspiesza również na telefonach. Różnicę widać gołym okiem - Chrome 74 z kwietnia jest w stanie załadować pierwszą stronę na tanim smartfonie o połowę szybciej niż Chrome 67 z maja 2018. Mówimy tu o 6 i 12 sekundach.

Podczas Google I/O dowiedzieliśmy się, że Kotlin będzie głównym językiem programowania dla Androida. Dzięki temu tworzenie aplikacji będzie wymagać mniej pracy.