Portale społecznościowe nie są świetlistymi tworami, lęgnącymi się w zakamarkach Internetu, żeby łączyć ludzi. Owszem, dla swoich użytkowników są wygodnym miejscem utrzymywania kontaktów ze znajomymi i prezentacji własnej osoby w pełnej, wirtualnej okazałości, ale mają też drugie dno.
Portale społecznościowe nie są świetlistymi tworami, lęgnącymi się w zakamarkach Internetu, żeby łączyć ludzi. Owszem, dla swoich użytkowników są wygodnym miejscem utrzymywania kontaktów ze znajomymi i prezentacji własnej osoby w pełnej, wirtualnej okazałości, ale mają też drugie dno. To dane, które udostępniamy z własnej woli.
Gdyby na ulicy podszedł do nas ktoś obcy, za nic w świecie nie wyrecytowalibyśmy mu wszystkich tych informacji, którymi tak ochoczo szafujemy na Facebooku. Utarło się, że walutą współczesnego świata są dane - nierzadko droższe od pieniędzy i dające znacznie szerszy wachlarz możliwości niż zwitek banknotów. Udogodnienia za prywatność, znajomi za reklamy. Facebook wie na o nas więcej niż podejrzewacie. Więcej, niż spora część naszych kolegów i koleżanek z reala. Oczywiście, jeśli skrupulatnie i zgodnie z prawdą wypełniamy wszystkie rubryki. Oto mrożąca bity w łączach lista informacji na nasz temat, którymi dysponuje Facebook:
- Imię i nazwisko.
- Data urodzenia.
- Poglądy polityczne.
- Poglądy religijne.
- Języki, którymi mówimy.
- Numer telefonu.
- Ulubione cytaty.
- Lista znajomych wraz z informacjami o tym, z kim utrzymujemy najczęstszy kontakt.
- Zdjęcia naszej osoby plus prywatny album foto w postaci reszty zdjęć.
- Kompletna historia edukacji.
- Miasto rodzinne.
- Obecny pracodawca i wszyscy poprzedni.
- Data zaręczyn.
- Data ślubu.
- Data rozwodu.
- Data zerwania z partnerem lub partnerką.
- Kiedy byliśmy w otwartym związku.
- Kiedy nasz związek był „skomplikowany”.
- Historia naszych związków.
- Obecna lokalizacja.
- Adres.
- Adres każdej naszej strony internetowej.
- Lista członków rodziny.
- Filmy oraz programy telewizyjne, które oglądaliśmy i które chcemy obejrzeć.
- Książki, które przeczytaliśmy i które chcemy przeczytać.
- Miejsca w których byliśmy.
- Ulubione osoby publiczne.
- Ulubieni aktorzy/reżyserzy.
- Ulubieni wykonawcy muzyki.
- Ulubione programy telewizyjne.
- Ulubione książki.
- Ulubione filmy.
- Ulubione źródła newsów.
- Ulubione restauracje, bary i puby.
- Ulubione potrawy.
- Ulubione strony internetowe.
- Ulubieni sportowcy i drużyny sportowe.
- Ulubione ubrania.
- Zainteresowania i ulubione aktywności.
- Dystans pokonany podczas spaceru, biegu lub jazdy na rowerze i liczba spalonych kalorii (dzięki aplikacjom takim jak Move).
- Informacje o lokalizacji naszej i naszych znajomych w czasie rzeczywistym (funkcja Znajomi w pobliżu).
- Co w danej chwili oglądamy lub jakiej muzyki słuchamy (dzięki aplikacjom takim jak Netflix albo Spotify).
- Wszystko, co rejestruje nasz smartfon podczas pisania na nim statusu na Facebooku.
- Co robimy w ramach aplikacji i usług, do których logowaliśmy się za pomocą Facebook Connect.
- Do kogo i o czym piszemy (dzięki Messengerowi i WhatsAppowi).
- Ludzie i miejsca, które wyszukujemy.
- Osoby, na których zdjęciach mamy największą szansę się znaleźć.
- Kto jest naszym najlepszym przyjacielem (w oparciu o to, na ilu zdjęciach pojawiamy się razem).
- Imprezy oraz eventy na których byliśmy.
- Reklamy w które klikamy.
- Inne strony, na które wchodzimy.