Apple obiecuje, że nie wyda policji zawartości twojego iPhone'a. I co z tego?

Apple obiecuje, że nie wyda policji zawartości twojego iPhone'a. I co z tego?

Apple obiecuje, że nie wyda policji zawartości twojego iPhone'a. I co z tego?
Źródło zdjęć: © Norebbo
19.09.2014 11:55

Apple wprowadziło nową politykę prywatności, zgodnie z którą firma nie zamierza udostępniać danych użytkowników organom ścigania. Przynajmniej tak długo, jak długo dane spoczywają spokojnie na dysku urządzenia z nową wersją systemu iOS.

Apple wprowadziło nową politykę prywatności, zgodnie z którą firma nie zamierza udostępniać danych użytkowników organom ścigania. Przynajmniej tak długo, jak długo dane spoczywają spokojnie na dysku urządzenia z nową wersją systemu iOS. Co wcale nie znaczy, że prywatne informacje nie dostaną się w ręce organów ścigania.

Nowa polityka Cupertino zakłada zastosowanie prywatnego klucza szyfrującego, którego nie zna nawet sama firma. Oznacza to w praktyce, że nawet jeśli policja zwróci się o przekazanie danych zapisanych na telefonie lub tablecie, Apple nie będzie w stanie spełnić prośby. To spory zwrot w przypadku firmy, która do tej pory skrupulatnie spełniała żądania organów ścigania, zasłaniając się odpowiedzialnością za przestrzeganie prawa.

„Na urządzeniach z iOS 8 wasze dane osobiste, takie jak zdjęcia, wiadomości (w tym ich załączniki), maile, kontakty, historia połączeń, zawartość iTunes, notatki i przypomnienia są chronione przez wasze hasła”. - jak stwierdza nowy regulamin Apple. „W przeciwieństwie do naszych konkurentów, Apple nie jest w stanie obejść waszego hasła, a więc nie może uzyskać dostępu do tych danych. Dlatego nie jest dla nas technicznie wykonalne, żeby odpowiadać na rządowe nakazy wyciągania danych z urządzeń znajdujących się w ich rękach, które używają iOS 8” - jak twierdzi producent iPhone’ów.
Nie wiadomo jednak, jak bardzo efektywne będą rozwiązania wprowadzone przez firmę z jabłkiem. Może to być zwykły chwyt reklamowy, adresowany do wszystkich zaniepokojonych stopniem rządowej inwigilacji. Ale jest coś jeszcze.

„Apple chce, żebyście mogli uzyskać dostęp do swoich zdjęć i pozostałych informacji z poziomu komputera, kiedy telefon jest zablokowany - ze względu na łatwość użytkowania. To, niestety, otwiera drogę dla organów ścigania, żeby wykorzystać ten mechanizm do zrzucenia z niego waszych zdjęć, wideo i nagrań, podcastów, książek, innych mediów z iTunes oraz danych aplikacji” - ostrzega na swoim blogu Jonathan Zdziarski, ekspert od iOS. Jest on zdania, że używając istniejących obecnie, dostępnych komercyjnie narzędzi, można pozyskać wszystkie wyżej wymienione rodzaje danych z urządzeń z nowym systemem mobilnym Apple na pokładzie. „Przetestowałem to również swoimi prywatnymi narzędziami i potwierdziłem”. - pisze Zdziarski.
Apple podkreśla, że wciąż ma dostęp do informacji przechowywanych w iCloud, w tym wiadomości, zdjęć i wideo. W końcu chodzi o funkcjonalność popularną i często uruchamianą bez modyfikacji ustawień - wszelkie dane użytkownika trafiają wtedy automatycznie do chmury. Wiedzą coś o tym amerykańskie gwiazdy i gwiazdeczki - ofiary hakera, który zarzucił ich nagimi fotkami całą sieć, wie również parę rosyjskich celebrytek, które doświadczyły tego samego tydzień później.

„Chcę, żeby było absolutnie jasne, że nigdy nie pracowaliśmy z żadną agencją rządową z żadnego kraju, żeby stworzyć tylną furtkę w jakimkolwiek naszym produkcie albo usłudze. Jak również nigdy nie dawaliśmy dostępu do naszych serwerów. I nigdy nie damy” - zapewnia szef Apple Tim Cook. „Słowa, słowa, słowa” - jak stwierdził Szekspir ustami Hamleta.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)