Werner Hartenstein – dowódca U-Boota, który ratował Polaków. Zbombardowali go za to Amerykanie

Werner Hartenstein – dowódca U-Boota, który ratował Polaków. Zbombardowali go za to Amerykanie23.01.2021 11:44
Niemieckie U-Booty z rozbitkami
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Działania Niemców podczas II wojny światowej kojarzą się jednoznacznie ze zbrodniami i ludobójstwem. Zdarzały się jednak wypadki, gdy niemieccy dowódcy decydowali się na gesty heroiczne, niosąc pomoc również swoim wrogom.

Werner Hartenstein – dowódca okrętu podwodnego U-156 – miał powód do zadowolenia. Jego taktyka okazała się skuteczna. Gdy rankiem 12 września 1942 roku wykrył płynący samotnie, wielki statek transportowy, nie uległ pokusie wykonania szybkiego ataku.

Wytrwale śledził jednostkę wroga. Podążał za swoim celem, zajmując dogodną pozycję do odpalenia torped. Gdy zapadł zmierzch, rozkazał wynurzenie, decydując się na nawodny atak pod osłoną nocy.

RMS "Laconia" – brytyjski, wielki transportowiec – należał przed wojną do słynnego przedsiębiorstwa żeglugowego Cunard Line, słynącego z superszybkich, transatlantyckich rejsów i wielkiej dbałości o bezpieczeństwo.

Wojenne potrzeby sprawiły, że wielki, wypierający niemal 20 tys. ton transatlantyk, został uzbrojony i przystosowany do roli pomocniczego krążownika. Początek wojny spędził, ochraniając atlantyckie konwoje, jednak kolejny remont przystosował "Laconię" do roli wojskowego transportowca.

Choć wyglądał jak duży statek pasażerski, na jego pokładzie było widoczne uzbrojenie. A to – według międzynarodowych ustaleń – czyniło go legalnym celem.

Zatopienie "Laconii"

Obie z wystrzelonych przez U-156 torped trafiły w cel. "Laconia" zaczęła szybko przechylać się, co utrudniało spuszczenie na wodę szalup ratunkowych. Tych było zresztą za mało. Na pokładzie "Laconii" znajdowało się około 2700 pasażerów, z czego 1800 stanowili jeńcy.

RMS "Laconia", Źródło zdjęć: © Domena publiczna
RMS "Laconia"
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Hartenstein usłyszał ich rozpaczliwe krzyki. Po włosku! Na pokładzie storpedowanego okrętu znajdowali się sojusznicy!

Niemiecki dowódca natychmiast zdecydował o rozpoczęciu akcji ratunkowej. Zgodnie z prawem wojennym nie musiał tego robić, ale w ciągu kilkudziesięciu minut podjął z wody 90 włoskich jeńców.

Pokład U-Boota był pełny, ale w wodzie znajdowały się kolejne setki rozbitków – nie tylko Włochów, ale także Brytyjczyków. I ponad setka Polaków – żołnierzy 1. Kompanii Szkoły Podchorążych 8. Dywizji Piechoty.

Wściekłość Hitlera

Werner Hartenstein informuje o sytuacji niemieckie dowództwo. Wśród kierownictwa marynarki nie ma zgody, co do dalszego ratowania rozbitków. Naczelny dowódca broni podwodnej – admirał Karl Dönitz – z oporami, ale aprobuje akcję ratunkową. Jego przełożony, dowodzący całością marynarki Erich Raeder, nie chce o tym słyszeć. Jest jeszcze Hitler.

Fuhrer na wieść o tym, że jego podwodniacy angażują się w jakieś akcje ratunkowe, wpada w furię. Każde odcinać wzięte na hol szalupy i zanurzać okręty. Okręty – nie okręt – bo z pomocą pospieszyły dwa kolejne U-Booty.

Wściekłość Hitlera w tym przypadku nie powinna dziwić. U-156 stanowi część grupy Eisbär (Niedźwiedź Polarny). To kryptonim dla czterech U-Bootów typu IXC – oceanicznych okrętów, zdolnych do działania z dala od własnych baz.

Wraz z podwodnym okrętem zaopatrzeniowym, okręty mają zaatakować port w Kapsztadzie, utrudniając brytyjskie i rosyjskie dostawy, płynące wokół Afryki przez Kanał Sueski. Po ataku ich celem jest Ocean Indyjski, gdzie mają paraliżować żeglugę wroga.

Na pomoc rozbitkom

Werner Hartenstein nie słucha rozkazów. Nadal wyławia rozbitków. Większości nie może przyjąć na pokład, ale zapewnia im przeżycie: Niemcy podnoszą z wody przewrócone szalupy, skupiają je chroniąc przed rozproszeniem, przemieszczają rozbitków pomiędzy nimi tak, by nie dopuścić do przeciążenia, zapewniają racje wody i żywności.

Przede wszystkim nadają otwartym tekstem – a zatem tak, aby wiadomość dotarła również do wrogów – informację o pozycji i prowadzonej akcji ratunkowej, prosząc o pomoc w ratowaniu ludzi. Niemcy proponują, by rejon zatopienia Laconii uznać za obszar neutralny, aby każdy, kto może, wziął udział w niesieniu pomocy.

Niemiecki U-Boot typu IXC
Niemiecki U-Boot typu IXC

Poza pomagającymi U-Bootami z afrykańskich portów wyruszają ze wsparciem okręty Vichy – francuskiego marionetkowego państwa, kolaborującego z Niemcami. Anglicy wiadomość ignorują, podejrzewając podstęp. A Amerykanie….

Zatopić U-Booty!

Amerykanie postanawiają wykorzystać szansę. Skoro niemieckie "stado" zdradza swoją pozycję, a okręty przebywają na powierzchni, nadarza się doskonała okazja, by je zatopić.

Z Wyspy Wniebowstąpienia startują samoloty z ładunkiem bomb. Dowódca samolotu widząc rozpostarty na kadłubie U-Boota symbol czerwonego krzyża i stłoczonych rozbitków wstrzymuje atak. Pyta przełożonych o dalsze działania.

Samolot bombowy B-24 Liberator, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Samolot bombowy B-24 Liberator
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

– Zatapiać! – rozkaz nie daje wyboru. W dół lecą bomby, które uszkadzają okręt Hartensteina, a także masakrują rozbitków – w tym sojuszników Stanów Zjednoczonych – Brytyjczyków i Polaków.

31 Polaków ginie. Wśród tych, którzy zdołają się uratować, jest Stefan Przybylik – późniejszy Cichociemny.

Zakaz ratowania

Atak, przeprowadzony 13 września 1942 roku ma bardzo doniosłe skutki. Nie tylko przerywa akcję ratunkową, ale także zmienia zasady prowadzenia wojny. Bo – co warto podkreślić - przez pierwsze lata wojny dowódcy niemieckich okrętów podwodnych z reguły respektowali prawo wojenne, nakazujące pomoc dla załóg zatapianych statków, a także precyzujące zasady ataków na różnego rodzaju jednostki.

Atak na U-156 zmienia tę sytuację. 17 września admirał Dönitz rozkazuje:

"Należy zaniechać wszelkich prób ratowania załóg zatopionych statków, a więc również wyławiania ludzi pływających w wodzie i umieszczania ich w łodziach ratunkowych, stawiania przewróconych łodzi ratunkowych, przekazywania rozbitkom żywności i wody."

Decyzja dzisiaj brzmi szokująco, ale – co warto przypomnieć – nie odbiega zanadto od wojennej praktyki tamtych czasów, stosowanej również i przez aliantów.

Brudna wojna

Sprawa ta znajduje zresztą swój finał już po wojnie, podczas procesu niemieckich przywódców w Norymberdze. Gdy wielu dygnitarzy czeka stryczek lub dożywocie, Admirał Karl Dönitz otrzymuje jeden z niższych wyroków – 10 lat więzienia.

Okręt U-505 zdobyty przez Amerykanów, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Okręt U-505 zdobyty przez Amerykanów
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Komentujący wyrok amerykański dowódca, Daniel V. Gallery, bohater wojenny wsławiony m.in. przejęciem okrętu U-505, stwierdza: "Norymberga to parodia sprawiedliwości (…) to obraza dla naszych podwodniaków walczących Pacyfiku, którzy prowadzili taką samą wojnę jak Niemcy na Atlantyku."

Film "Zatopienie Laconii"

Po latach miniserial "Zatopienie Laconii" powstanie dzięki brytyjskiej i niemieckiej kooperacji. Nie jest to szczególnie udane działo – zarówno pod względem artystycznym, jak i w kwestii zgodności z faktami, co może szczególnie razić zwłaszcza polskich widzów. Polscy strażnicy przedstawieni są w nim jako sadyści, którzy po storpedowaniu statku masakrują Włochów z broni palnej.

Przykro oglądać te sceny zwłaszcza, że w rzeczywistości Polakom nie wydano amunicji. Amunicję mieli za to brytyjscy oficerowie, którzy podczas akcji ratunkowej i walki o miejsce w szlupach strzelali zarówno do Włochów, jak i – co potwierdzają zachowane relacje - do własnej załogi.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.