To się nie spodoba USA. Egipt zainteresowany chińskimi myśliwcami

To się nie spodoba USA. Egipt zainteresowany chińskimi myśliwcami13.06.2023 12:04
myśliwiec Chengdu J-10
Źródło zdjęć: © mnd.gov.tw, domena publiczna

Jak informują bliskowschodnie media, Egipt prowadzi z Chinami zaawansowane rozmowy na temat możliwości kupienia około 12 myśliwców wielozadaniowych Chengdu J-10. Ewentualny zakup chińskiego uzbrojenia z pewnością zaszkodzi stosunkom egipsko-amerykańskim.

Rozmowy na temat zakupu chińskich samolotów bojowych miały się rozpocząć już w zeszłym roku. W ostatnim czasie delegacje obu stron miały się spotkać w Malezji w czasie targów International Maritime and Aeronautical Exhibition. Jednym z wystawców był tam producent J-10, koncern lotniczy Chengdu Aircraft Industry Group.

Izraelski rodowód

Historia powstania myśliwca Chengdu J-10 jest związana z potrzebą Chin posiadania zaawansowanego samolotu bojowego, który mógłby stanowić odpowiedź na nowoczesne myśliwce zachodnie i rosyjskie. Prace nad J-10 rozpoczęły się w połowie lat 80. XX wieku. Ponieważ Chińczycy mieli niewielkie doświadczenie w projektowaniu zaawansowanych samolotów bojowych, Chengdu Aircraft Industry Group nawiązało współpracę z zagranicznymi partnerami, w tym szczególnie z firmą Israel Aerospace Industries (IAI).

myśliwiec J-10, Źródło zdjęć: © CC BY-SA 4.0 | Tyg728
myśliwiec J-10
Źródło zdjęć: © CC BY-SA 4.0 | Tyg728

W tym czasie Izraelczycy pracowali nad własnym zaawansowanym myśliwcem IAI Lavi. Program Lavi był ambitnym przedsięwzięciem, które zakładało opracowanie nowego samolotu na podstawie doświadczeń z wcześniejszymi projektami izraelskich myśliwców, takimi jak Nesher czy Kfir. Lavi miał wykorzystać zaawansowane technologie, takie jak skrzydła z materiałów kompozytowych, cyfrowy układ sterowania samolotem oraz radar z aktywnym skanowaniem fazowym. Miało to zapewnić samolotowi wysoką zwrotność i duże zdolności bojowe.

Jednak program borykał się z poważnymi problemami finansowymi, które znacznie wpłynęły na jego rozwój. Koszty programu wzrosły, a przewidywany budżet okazał się zbyt wysoki dla izraelskich sił zbrojnych. To doprowadziło do cięć budżetowych i ostatecznie do anulowania projektu w 1987 r. Mimo to wiele technologii opracowanych dla Lavi znalazło zastosowanie w innych projektach, zarówno w Izraelu, jak i za granicą. Chociaż żadna ze stron tego nie potwierdziła, tajemnicą poliszynela jest fakt, że chińscy inżynierowie mieli dostęp do informacji i doświadczeń izraelskich w ramach współpracy technologicznej. Dokładny zakres tej współpracy i jej wpływ na rozwój J-10 jest trudny do potwierdzenia i pozostaje przedmiotem spekulacji. Trudno ukryć, że istnieją podobieństwa w wyglądzie zewnętrznym obu samolotów, szczególnie jeśli chodzi o kształt kadłuba, skrzydeł i usterzenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Się klika #8

Chengdu J-10

Pierwszy prototyp J-10 wzbił się w powietrze 23 marca 1998 r. Po przeprowadzeniu dalszych testów i doskonalenia, myśliwiec został oficjalnie przyjęty do służby w chińskim lotnictwie wojskowym w 2004 r. Od tego czasu J-10 stał się ważnym elementem chińskich sił powietrznych i pełni funkcję wielozadaniowego myśliwca, zdolnego do zwalczania celów powietrznych, naziemnych oraz morskich.

prototyp izraelskiego myśliwca Lavi, Źródło zdjęć: © Bukvoed
prototyp izraelskiego myśliwca Lavi
Źródło zdjęć: © Bukvoed

J-10 ma 15,5 m długości, 9,8 m rozpiętości skrzydeł i 5,5 m wysokości. W zależności od wersji napędzany jest rosyjskim silnikiem AL-31FN lub chińskim WS-10A, oba o ciągu około 120–130 kN. Samolot rozpędza się do około 2200 km/h, ma zasięg 1850 km i pułap 18000 m. Myśliwiec J-10 jest wyposażony w radar z aktywnym skanowaniem fazowym, posiada także systemy samoobrony, takie jak system ostrzegania przed radarem i pociskami przeciwrakietowymi, systemy zakłócania i unikania celów powietrznych. Jak zwykle w przypadku chińskiego uzbrojenia są to dane szacunkowe, a informacje na temat jakości i parametrów wyposażenia i uzbrojenia są niemożliwe do zweryfikowania.

Trudny sojusz

Możliwość pozyskania chińskiego uzbrojenia przez Egipt wywołuje złość w USA. Waszyngton i Kair od dekad utrzymują bliskie stosunki wojskowe i Amerykanie są dużym dostawcą uzbrojenia do Egiptu. Sprzedali tam między innymi myśliwce F-16, śmigłowce AH-64 Apache czy czołgi M1 Abrams. W ramach swoistej nagrody za podpisanie porozumienia pokojowego z Izraelem, Egipcjanie otrzymują od USA pomoc wojskową wartości 1,3 mld dolarów rocznie. Pomoc jest utrzymywana pomimo łamania standardów państwa demokratycznego i praw człowieka.

myśliwiec Chengdu J-10, Źródło zdjęć: © Russian Ministry of Defence
myśliwiec Chengdu J-10
Źródło zdjęć: © Russian Ministry of Defence

Mimo ścisłych związków Egipt nigdy się w pełni nie uzależnił od USA. Dzięki pomocy finansowej z państw Zatoki Perskiej stać go było za kupowanie uzbrojenia również w Rosji, Francji, Niemczech czy Włoszech. Zwłaszcza bliskie stosunki z Rosją są solą w oku Waszyngtonu. Już w 2020 r. Amerykanie grozili nałożeniem sankcji na mocy ustawy CAATSA (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act) za kupno w Rosji myśliwców Su-35. Kair odrzucił amerykańskie żądania, argumentując, że kontrakt podpisano, jeszcze zanim CAATSA weszła w życie. Ostatecznie jednak realizację umowy zawieszono, a następnie zerwano. Samoloty wyprodukowane dla Egiptu mają trafić do Iranu w zamian za pomoc tego państwa w wojnie z Ukrainą.

Ponadto amerykański wywiad ustalił, że Egipcjanie planowali w lutym 2022 r. wyprodukowanie dla Rosji 40 tys. pocisków rakietowych. Rząd egipski zaprzeczył, że takie plany istniały. Oficjalnie Kair utrzymuje w konflikcie rosyjsko-ukraińskim neutralność.

myśliwiec J-10B z pociskami powietrze-powietrze PL-10 i PL-12, Źródło zdjęć: © Alert5
myśliwiec J-10B z pociskami powietrze-powietrze PL-10 i PL-12
Źródło zdjęć: © Alert5

Tym niemniej wycofanie się z umowy na myśliwce z Rosją pozostawiło lukę w egipskich siłach powietrznych. Spekulowano, że Amerykanie zaproponują w ich miejsce swoje F-15, ale do konkretnych rozmów w tej sprawie nie doszło. Wygląda na to, że zniecierpliwieni Egipcjanie postanowili poszukać dostawcy myśliwców gdzie indziej i w ten sposób zwrócili się do Chin. Być może oferują one samoloty o gorszych osiągach, ale za to tańsze i bez kontraktowych i politycznych obwarowań dotyczących możliwości ich zastosowania, co jest normą w przypadku dostaw uzbrojenia amerykańskiego.

Autor: Marcin Wołoszyk

Źródło artykułu:konflikty.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.