Polski MacGyver. Umiał zrobić auto z pralki

Polski MacGyver. Umiał zrobić auto z pralki08.06.2023 07:48
Adam Słodowy pozuje ze swoją książką
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Jak zrobić ze starej pralki samochód, a z puszki po konserwie – radio? Tego uczył Polaków Adam Słodowy, prowadzący kultowego programu "Zrób to sam".

W 1958 roku Adam Słodowy zaprezentował w Warszawie własnoręcznie zbudowany samochód. Kupił gotowy silnik z "demobilu", a pozostałe części wyszukał na złomowiskach. Pokaz auta, które osiągało prędkość 40 km/h, zgromadził tłum gapiów. Książka Słodowego o tym, jak złożyć sobie samochód, rozeszła się na pniu.

"Tak się nie powinno opowiadać o majsterkowaniu"

Adam Słodowy (rocznik 1923) był zawodowym oficerem. Zgłosił się do wojska na ochotnika w 1944 r. Odszedł ze służby w stopniu majora. Gdy w 1959 r. w swoim pierwszym telewizorze zobaczył program dla majsterkowiczów, oburzony pobiegł do telewizji. "Tak się nie powinno opowiadać o majsterkowaniu" – tłumaczył. Telewizja zaproponowała panu Adamowi przygotowanie własnego scenariusza… i zaczęło się. Słodowy trafił do redakcji dziecięcej. Pierwszy jego program poświęcony był budowie karmnika dla ptaków. Po audycji przyszło do niego 7,5 tys. listów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy warto kupić monitor mobilny ViewSonic VG1655?

Program "Zrób to sam" był adresowany do dzieci i młodzieży, więc jego autor skupił się na konstruowaniu prostych zabawek i sprzętów domowych. Były to między innymi zabawki pluszowe, kartonowe postaci z popularnych kreskówek, które z drugiej strony miały nogi przymocowane korkiem i szpilką tak, żeby obracały się i sprawiały wrażenie, iż bohater biegnie. Pojawiały się też bardziej skomplikowane konstrukcje. Co niedzielę przed telewizorami zasiadały rzesze widzów (nie tylko dzieci), aby zobaczyć, co autor wymyśli. Nieważne, czy miało się dryg do majsterkowania, czy dwie lewe ręce. Oglądali niemal wszyscy.

Złota rączka to był ktoś

Był to czas, gdy manualna zaradność była bardzo ceniona. Sąsiad, który naprawiał telewizory, czy szwagier potrafiący naprawić samochód byli na wagę złota. W tamtych czasach zepsutych rzeczy się nie wyrzucało, ale usługi naprawcze były raczej słabo rozwinięte. Sami "fachowcy" byli popularnym tematem żartów kabaretowych i bohaterami komedii filmowych. Były to czasy "złotych rączek", "garażowych" mechaników, różnego rodzaju majstrów i naprawiaczy. Ci, którzy mieli dostęp do części samochodowych, często sami sobie składali auta. Najlepiej było ze wszystkim radzić sobie samemu. Nie każdy miał do tego zamiłowanie i talent, ale wielu próbowało, poddając się modzie. Zjawisko to opisał żartobliwie Ludwik Jerzy Kern w "Przekroju":

W okresach tych swoich rzemieślniczych wzlotów
Zrobiłem sporo całkiem zbędnych mi przedmiotów.
A to klatkę dla ptaszka (którego nie kupię),
A to magnes (co włosy wyszukuje w zupie),
A to album na znaczki (których nie posiadam),
A to śliczne akwarium (choć rybek nie jadam),
A to przyrząd ze starych, niepotrzebnych szmatków
Do polewania kwiatków (chociaż nie mam kwiatków).
Teraz czekam cierpliwie
Aż mi pan Słodowy
Pokaże. Jak samemu zrobić banknot stuzłotowy.

Bardzo pożądanym i trudnym do dostania był „Mały Modelarz”, czasopismo zawierające modele do samodzielnego montażu., Źródło zdjęć: © Narodowe Archiwum Cyfrowe
Bardzo pożądanym i trudnym do dostania był „Mały Modelarz”, czasopismo zawierające modele do samodzielnego montażu.
Źródło zdjęć: © Narodowe Archiwum Cyfrowe

Narodowe wychowanie techniczne

Adam Słodowy był więc właściwym człowiekiem na odpowiednim miejscu. Po części sam też kreował bum na majsterkowanie. Jego książki poświęcone temu tematowi osiągnęły nakład ponad 2,5 mln egzemplarzy. Nie tylko o majsterkowanie chodziło, ale też o edukację. W swoich programach autor odwoływał się do praw fizyki. Chciał budzić wyobraźnię młodych ludzi, szacunek do dobrej pracy. Ówczesnej władzy było to bardzo na rękę. Liczono na zmianę niskiej kultury technicznej, która odbijała się na jakości pracy. W szkołach dużą wagę przywiązywano do zajęć praktyczno-technicznych, na których młodzież męska budowała karmniki, latawce, lampki nocne z butelki. Dziewczynki uczyły się gotowania i cerowania.

W latach 70. majsterkowanie przeszło na wyższy etap. W sklepach Centralnej Składnicy Harcerskiej można było kupić potrzebne rzeczy, takie jak sklejki, kartony, listewki, kleje czy elektryczne silniczki. Dla osób, których dzieciństwo przypadało na te lata, "składnice" to były sklepy kultowe. Oprócz akcesoriów harcerskich były tam też artykuły sportowe, małe metalowe modele samochodów, tzw. resoraki (Matchbox), plastikowe modele samolotów czy kolejki elektryczne z NRD. Popularne były zestawy do samodzielnego zmontowania latającego samolotu z listewek i kartonu. Bardzo pożądanym i trudnym do dostania był "Mały Modelarz", czasopismo zawierające modele do samodzielnego montażu.

Mimo większej dostępności gotowych zabawek czy modeli do składania, a może właśnie dlatego, popularność "Zrób to sam" ani trochę nie malała. Przez 24 lata jego nadawania wyemitowano 505 odcinków.

Następne pokolenie wolało Lego

Jednak u początku kolejnej dekady popularność programu spadła. Tak samo jak majsterkowania. Paradoksalnie działo się to w czasach pustych półek sklepowych, a nie wtedy, kiedy były jeszcze w miarę pełne. Pojawiły się jednak zabawki z Pewexu, przywożone z zagranicy, nie tylko z Zachodu. Marzeniem wówczas był na przykład elektryczny tor samochodowy Formuły 1 ze sterowanymi autami. Słodowy próbował pomóc spełnić marzenia, konstruując własny. W tym modelu kręcił się tor napędzany silniczkiem elektrycznym, a samochody były sterowane drucianymi dźwigniami. Dzieci jednak nie chciały już takich zabawek, w 1983 r. program zdjęto z anteny, a Adam Słodowy przeszedł na emeryturę. Modelarstwo nie zniknęło, ale stało się bardziej hobbystyczne, a często profesjonalne.

Słodowy wrócił jeszcze do telewizji w reklamie jednej z sieci z wyposażeniem wnętrz, z hasłem "Nie rób tego sam, zrób to z nami". Po latach wciąż był powszechnie rozpoznawalną postacią. Zmarł w grudniu 2019 r. w wieku 96 lat.

Źródło: materiały własne

Autor: Piotr Janczarek

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.