Polskie żywe torpedy. Tajny legion samobójców w obronie wybrzeża

Polskie żywe torpedy. Tajny legion samobójców w obronie wybrzeża01.09.2020 14:52
Chariot - brytyjska żywa torpeda z czasów II wojny światowej
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Jak powstrzymać silniejszego wroga? Polscy patrioci wpadli na pomysł, by oddać życie za ojczyznę w roli pilotów żywych torped: samobójców gotowych zginąć, byle tylko uderzyć na wroga.

"Otóż ja i moi dwaj szwagrowie, wzywamy wszystkich tych Polaków, co chcą niezwłocznie oddać życie za Ojczyznę, jednak nie w szeregach armji razem ze wszystkimi, lecz w charakterze żywych torped z łodzi podwodnych, żywych bomb z samolotów, w charakterze żywych min przeciwpancernych i przeciwczołgowych." – taką deklarację w liście do "Ilustrowanego Kuriera Codziennego" złożyło w maju 1939 roku trzech ochotników: Władysław Bożyczko oraz Edward i Leon Lutostańscy.

Ich list nie był pierwszą deklaracją gotowości do samobójczej śmierci, ale prawdopodobnie to właśnie on okazał się kamieniem, który poruszył lawinę. Zapoczątkował patriotyczną modę, która ogarnęła cały kraj. Jak wielu ludzi zechce się zgłosić wiedząc, że na szali kładą swoje życie? 10? 100? Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania.

Do kolejnych redakcji zaczęły przychodzić listy z deklaracjami osób, gotowych zasilić polski "legion samobójców". Dziennikarze skwapliwe podjęli temat, pisząc o kolejnych chętnych i planach wykorzystania ich nie tylko w nadchodzącej wojnie podczas obrony polskiego wybrzeża, ale także do innych, szczególnie niebezpiecznych misji wojskowych. Listy ze zgłoszeniami napływały tysiącami – do dzisiaj w archiwach zachowało się ponad 3 tys. zgłoszeń, a było ich przecież znacznie więcej.

Problem polegał na tym, że rzesze zgłoszonych w ten sposób ochotników pozostawały bez żadnego przydziału. Choć trwają spory historyków o znaczenie i zasięg akcji werbunkowej, przy Oddziale II Sztabu Głównego Wojska Polskiego (komórka sztabu generalnego odpowiedzialna za wywiad i kontrwywiad) powstał referat ds. żywych torped.

Rumuńskie działa bronią polskiego nieba. Zobacz Oerlikony w akcji

Polskie żywe torpedy

Spośród napływających zgłoszeń wyselekcjonowano 83 ochotników, którzy zostali przebadani, złożyli przysięgę i zostali wstępnie, ogólnie przeszkoleni z zagadnienia żywych torped.

W niektórych źródłach pojawiają się jednak relacje osób, które – jak twierdzą - w bardzo różny sposób zostały zakwalifikowane do oddziału żywych torped, były szkolone lub nawet brały udział w prezentacjach gotowego sprzętu.

Brytyjska żywa torpeda Chariot, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Brytyjska żywa torpeda Chariot
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Relacje te łączy jedno – są niespójne, a opisy wzajemnie się wykluczają. Badacze tematu spierają się o wyjaśnienie tej kwestii, jednak najbardziej prawdopodobne wydaje się, że polskie żywe torpedy nie wyszły poza fazę koncepcyjną i wstępną selekcję potencjalnych kandydatów.

Niewykluczone, że plotki na ten temat były przed wojną rozpuszczane także przez polski wywiad, próbujący zniechęcić potencjalnego przeciwnika albo w razie konfliktu zmusić go do ostrożniejszych działań.

Ochotnicy na wojnie

Nie znaczy to jednak, że sama idea pozostała niezauważona. Oddziale II Sztabu Głównego zaczął latem 1939 roku szkolenie ochotników, którzy w razie wybuchu wojny mieli podejmować się szczególnie niebezpiecznych zadań, związanych z dywersją.

Już po wybuchu wojny w sztabie Armii Poznań pojawił się pomysł, by zarejestrowanych ochotników wykorzystać do ataku na niemiecki most pontonowy. Ochotniczy zapał i poświęcenie znalazły spełnienie także podczas obrony Warszawy, gdzie "żywe torpedy", działały w ramach organizowanej przez prezydenta Stefana Starzyńskiego obrony cywilnej.

Niemiecka żywa torpeda Marder, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Billyhill, Lic. CC BY 3.0
Niemiecka żywa torpeda Marder
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Billyhill, Lic. CC BY 3.0

Skąd się wzięły żywe torpedy

Warto w tym miejscu doprecyzować skąd w ogóle pod koniec lat 30. wzięła się idea samobójczych ataków. Choć "żywe torpedy" działały już podczas pierwszej wojny światowej, a oddziały gotowych oddać życie straceńców – jak polscy żuawi śmierci – były znane od wieków, inspiracja prawdopodobnie nadeszła z dalekiej Azji.

Prasa donosiła wówczas o żołnierzach armii japońskiej, którzy decydowali się na samobójcze ataki na umocnienia przeciwnika z wykorzystaniem rur Bangalore – podłużnych ładunków wybuchowych, opracowanych przed pierwszą wojną światową do torowania drogi przez zasieki. Choć akurat tamte przypadki były prawdopodobnie dziełem japońskiej propagandy, wieść niosła się po świecie.

Już podczas drugiej wojny światowej oddziały własnych żywych torped utworzyło kilka państw. Formacje takie powstały m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Japonii.

Żywa torpeda to nie samobójca

Wbrew stereotypowi, żywymi torpedami nie byli samobójcy, jak kamikadze, ale piloci i załogi miniaturowych pojazdów podwodnych o różnym przeznaczeniu.

Niektóre – jak niemiecki Neger – miały dołączaną i wystrzeliwaną właściwą torpedę. Inne – jak brytyjski Chariot – były podwodnymi pojazdami, służącymi do skrytego podkładania podwodnych ładunków wybuchowych.

Co istotne, niemal zawsze istniała (przynajmniej teoretycznie) szansa na przeżycie śmiałka, a skojarzenia z samobójczą misją dotyczyły bardzo wysokiego ryzyka, a nie celowego ponoszenia śmierci podczas wykonywania zadania. Nawet japońskie załogowe torpedy Kaiten dawały teoretyczną możliwość opuszczania kabiny przez pilota, choć nie jest znany ani jeden taki przypadek.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.