Na fake newsy nabierają się nawet profesorowie. Czas wymagać konkretnych akcji

Na fake newsy nabierają się nawet profesorowie. Czas wymagać konkretnych akcji08.03.2019 11:10
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta

Profesor w rozmowie o antysemityzmie powołuje się na zmyśloną wypowiedź... Leo Messiego. Internet ma ubaw, bo profesor uwierzył w to, co przeczytał w internecie. Tyle że to śmiech z samych siebie.

W wywiadzie z "Polityką" prof. Paweł Śpiewak, socjolog i historyk idei, powiedział, że "nawet Messi odnotował istnienie Polski". Piłkarz miał powiedzieć, że Polska "to taki faszystowski kraj". Ale źródłem tej sensacyjnej wypowiedzi jest tak naprawdę… mem ze zmyślonym cytatem. Profesor "połknął zarzutkę", dał się nabrać na obrazek, który krążył po sieci.

Fragment tego wywiadu to doskonały przykład największych grzechów internetu. Pierwszy - wiara w fałszywe informacje. Drugi - nie wychodzenie z własnej bańki. W grupach osób o tych samych poglądach krążą wyłącznie wiadomości o określonej treści. Przyzwyczajamy się do opinii, więc łatwiej uwierzyć nawet w absurdalną historię, jeśli pasuje do naszego światopoglądu. "Może i to kłamstwo, ale mogłoby być prawdą!".

Każdy wierzy w fake newsy

W mediach społecznościowych ludzie mają używanie. "Profesor, a naiwny" - by nie powiedzieć mocniej, co się zresztą na Twitterze zdarza. Śmieszne? To śmiejmy się dalej. Tyle że jest to śmiech z samych siebie.

Żyjemy w kraju, przez który niedawno przeszła fala oświadczeń skierowanych do Facebooka. Polscy użytkownicy prostą formułką chcieli chronić swoje dane, mimo że zwykłe kopiuj-wklej nie mogło w niczym pomóc. Apeli wklejanych na tablicach było tak dużo, że sprawę skomentować musiał Urząd Ochrony Danych Osobowych.

Źródło zdjęć: © UODO
Źródło zdjęć: © UODO

Mieszkamy w kraju, w którym lekarze apelują: jeśli pacjenci dalej będą wierzyć w bzdury publikowane w internecie, wzrośnie liczba zgonów. Już teraz 17 proc. ufa doktorowi Google i rezygnuje z zaleceń specjalisty, stawiając na porady znalezione w sieci. A będzie jeszcze gorzej - mówią eksperci - bo medycznych fake newsów przybywa.

Przykłady można mnożyć. Tysiące Polaków uwierzyło w historię o zwłokach dziecka z wyciętą nerką, które służby miały wyłowić z Soliny. Opowieść obiegła serwisy społecznościowe i przeraziła rodziców niemal w całej Polsce. Zero refleksji, zamiast tego puszczanie dalej w świat taniej sensacji. Podobnie jak w sprawie szczepionek, uchodźców, płaskiej Ziemi.

Donald Trump: "mistrz" fake newsów

Celowo nie wkraczam na grunt polityczny, choć przecież tam znalazłoby się pewnie najwięcej kolportowanych kłamstw. Wcale nie uważam też, że wiara w fake newsy to nasza narodowa cecha. To w końcu prezydent USA jest największym twórcą i kolporterem fake news na świecie. W ciągu roku prezydentury został przyłapany na mówieniu nieprawdy ponad 2 tys. razy.

Fake newsy to problem, z którym współczesny świat sobie nie radzi. Giganci technologiczni mogą zapewniać, że robią wszystko, aby z nimi walczyć, ale na obietnicach się kończy. Komisja Europejska nie ma wątpliwości: największe firmy internetowe nie są w stanie dotrzymać swoich obietnic w walce z fake newsami.

Unia Europejska bezradna. Google, Facebook i Twitter się nie przejmują

Google, Facebook i Twitter oraz organizacje zrzeszające firmy z branży reklamowej podpisały w październiku 2018 oświadczenie. Firmy zobowiązały się do powstrzymania rozprzestrzeniania się fake newsów na swoich platformach. Postępów nie ma. Wydaje się, że jest coraz gorzej.

Fałszywe informacje to nasza przykra codzienność. Tymczasem jedyną reakcją, na jaką stać komentujących w sieci, jest rechot z czyjejś pomyłki. A jak na zmyślonego mema nabierze się ktoś, kogo nie lubimy, to już cały dzień udany.

Wyobraźmy sobie chodnik pełen dziur i przeszkód, na którym co chwila ktoś się wywraca. W bramie stoi grupa, która tylko czeka, aż komuś się powinie noga. Tak jak ekipa od słynnego już "Ale urwał!". Brakuje za to refleksji - może w końcu ktoś by z tymi dziurami coś zrobił?

Owszem, powinniśmy wymagać, żeby profesor nie nabierał się na zmyślony obrazek tak łatwo, jak przeciętny Kowalski. I żeby dziennikarka weryfikowała absurdalnie brzmiące historie. Ale rozumiem też, że rzeczywistość jest trudna.

Daleki jestem od tego, by na kolejne fałszywe informacje powielane w mediach czy artykułach machać ręką. Należy je prostować i nagłaśniać. Ale już bez szydery i śmiechu, tylko z apelem: czas coś w końcu z tym zrobić. Winowajców łatwo znaleźć. Z badań wynika, że prawie 60 proc. ankietowanych na fake newsy natyka się w mediach społecznościowych. Komisja Europejska rozkłada ręce, ale może to najwyższa pora, by zmusić gigantów technologicznych do działania.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.