Moździerz Karl-Gerät. Potężna broń użyta przez Niemców do zniszczenia Warszawy

Moździerz Karl-Gerät. Potężna broń użyta przez Niemców do zniszczenia Warszawy01.08.2022 14:07
Moździerz Karl-Gerät o nazwie Ziu (Adam to błędne oznaczenie) w muzeum broni pancernej w Kubince
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY 2.0, Ruslan Salikhov, Wikimedia Commons

Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy stosowali wiele nietypowych broni. Jedną z nich był gigantyczny, samobieżny moździerz Karl-Gerät. Czym wyróżniał się ten sprzęt i jakie były jego możliwości?

Jedno ze słynnych zdjęć, dokumentujących Powstanie Warszawskie, przedstawia wielką eksplozję na górnych piętrach Prudentialu – ikonicznego, zbudowanego w latach 30. warszawskiego wieżowca.

Zarejestrowana przez żołnierza Armii Krajowej, Sylwestra Brauna ps. "Kris" eksplozja trwale odchyliła wielki budynek od pionu. Wybuch był efektem trafienia wieżowca dwutonowym pociskiem z moździerza Karl-Gerät. Była to jedna z nietypowych broni, użyta przez Niemców w czasie Powstania Warszawskiego (więcej na temat eksperymentalnego, niemieckiego uzbrojenia pisze w swoim artykule Adam Gaafar).

Pogromca Linii Maginota

Pomysł na zbudowanie ogromnych, samobieżnych moździerzy pojawił się w III Rzeszy jeszcze przed drugą wojną światową. Niemieccy dowódcy spodziewali się problemów związanych z forsowaniem francuskich umocnień, znanych jako Linia Maginota. Aby ją pokonać, potrzebna była broń o ogromnej sile rażenia, zdolna jednym strzałem niszczyć podziemne umocnienia i bunkry.

Prudential trafiony pociskiem z moździerza Karl-Gerät, Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Sylwester Braun
Prudential trafiony pociskiem z moździerza Karl-Gerät
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Sylwester Braun

W tym właśnie celu zaprojektowano bardzo nietypowy moździerz. Broń o pełnej nazwie 60-cm Karl Gerät 040 miała kaliber 600 mm i bardzo krótką, zaledwie 4-metrową lufę, którą można było unieść pod kątem maksymalnie 70 stopni. Zasięg strzału – jak na gabaryty broni – był bardzo mały. W zależności od rodzaju pocisku wynosił 4-9 km (zastosowanie lżejszych pocisków pozwoliło go nieco wydłużyć).

Monstrum na gąsienicach

Karl-Gerät był bronią samobieżną. Ogromne, gąsienicowe podwozie wraz z zamontowaną na nim bronią miało ponad 11 metrów długości, 4,8 metra wysokości i ważyło ponad 124 tony. Moździerz mógł jeździć z prędkością 6-10 km/h, więc z uwagi na ograniczoną mobilność trzeba go było transportować koleją albo na specjalnych, wielokołowych platformach samochodowych.

Moździerz Karl-Gerät o nazwie Ziu ostrzeliwujący Warszawę, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Moździerz Karl-Gerät o nazwie Ziu ostrzeliwujący Warszawę
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Jego własne gąsienice były wykorzystywane tylko na bardzo krótkich dystansach – aby po opuszczeniu środka transportu dojechać na stanowisko ogniowe. W tym celu konieczne było wyrównanie i utwardzenie drogi przejazdu i przygotowanie stanowiska.

Samo strzelanie było skomplikowaną operacją – aby oddać strzał, moździerz musiał osiąść na podłożu (w tym celu wylewano betonowe płyty), co było możliwe dzięki specjalnej konstrukcji podwozia, pozwalającej na opuszczenie kadłuba pojazdu.

Gala Solve for Tomorrow

Załadowanie pocisku odbywało się przy poziomym położeniu lufy, co oznaczało, że za każdym razem trzeba było celować na nowo, co wpływało negatywnie na szybkostrzelność – można było wystrzelić maksymalnie raz na 10 minut. Pociski ważyły od 1700 kg (lekki) do 2,2 tony (ciężki). Pociski te przebijały około 2,5 metra zbrojonego betonu. Opracowano także wariant kalibru 54 cm (moździerz 54-cm Karl Gerät 041) z pociskami o wadze 1250 kg.

Nordyccy bogowie, niszczyciele miast

W sumie wyprodukowano siedem moździerzy Karl-Gerät, z czego jeden egzemplarz eksperymentalny. Dwa pierwsze egzemplarze nazywano Adam i Ewa, jednak ostatecznie całej serii nadano imiona nordyckich bogów: Baldur, Wotan, Thor, Odin, Loki i Ziu.

Moździerze Karl Gerät 041 (wariant kalibru 54 cm), Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Moździerze Karl Gerät 041 (wariant kalibru 54 cm)
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Broń ta nie była gotowa na kampanię francuską – kolejne egzemplarze kończono dopiero w drugiej połowie 1940 i w 1941 roku. Moździerze znalazły zastosowanie podczas walk na wschodzie. Były używane m.in. podczas ataków na Sewastopol czy w czasie oblężenia Leningradu, ale przebieg walk nie dawał Niemcom wielu okazji do użycia tak potężnej, a zarazem wyspecjalizowanej broni.

Karl-Gerät w Powstaniu Warszawskim

Jedną z nich stało się Powstanie Warszawskie. Do walki z Polakami użyto moździerza Ziu. Słynnym epizodem z jego udziałem, poza ostrzałem Prudentialu, było trafienie restauracji Adria przy ul. Moniuszki 10.

Tak moment trafienia wspomina jeden ze świadków: "Siedzimy na dole w stołówce - pustawo i cicho. Nadszedł St. R. Dobrowolski; siada obok i zasypia. Mrugnęło światło, z góry szybko narasta trzask łamanych pięter, uderzenie - widzę jak ogromny kawał muru bardzo powoli zbliża się w naszą stronę, tak powoli, że mam czas na ściągnięcie "Eli" pod stół, pchnięcie Dobrowolskiego, schylenie głowy. Brzęk rozbijanych luster, gęsty mleczny pył wypełnia salę, nic nie widać, cisza, krzyk, cisza, krzyk, cisza - (...). Niosą rannych, sześcioro, dwie osoby zabite." (Cytat pochodzi z opracowania Hanny Kuczmierowskiej i Macieja Piekarskiego "Najcięższa artyleria a Powstanie Warszawskie").

Pocisk kalibru 600 mm, który nie wybuchł po trafieniu w restaurację Adria, Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Eugeniusz Lokajski
Pocisk kalibru 600 mm, który nie wybuchł po trafieniu w restaurację Adria
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Eugeniusz Lokajski

Pocisk, który trafił wówczas w Adrię, okazał się niewybuchem. Został rozbrojony przez polskich saperów, którzy pozyskali z niego cenny materiał wybuchowy, określany przez powstańców jako znacznie silniejszy od trotylu. Posłużył do produkcji powstańczych granatów – filipinek.

Jedyny zachowany Karl-Gerät

Skuteczność moździerza Ziu została przez Niemców oceniona na tyle wysoko, że zdecydowali o dosłaniu do Warszawy kolejnego moździerza Karl-Gerät, jednak walki zakończyły się przed dostarczeniem tej broni. W późniejszych miesiącach moździerze walczyły m.in. na froncie zachodnim podczas niemieckiego ataku w Ardenach.

Do dnia dzisiejszego zachował się tylko jeden egzemplarz – właśnie ten, który ostrzeliwał Warszawę. Z nieprawidłową nazwą "Adam" jest eksponowany w podmoskiewskim muzeum broni pancernej w Kubince.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.