Targi po pekińsku. Jestem na imprezie Games Fusion w Chinach

Targi po pekińsku. Jestem na imprezie Games Fusion w Chinach13.05.2019 16:37
Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan

Przeleciałem 7000 km, żeby zobaczyć, jak polskie gry odbierane są w Chinach. Ale zanim bliżej przyjrzałem się reakcjom obcokrajowców na rodzime produkcje, od razu porwała mnie hala pełna atrakcji. I całe mnóstwo zarówno dyskretnych, jak i uderzających różnic w porównaniu do Polski.

W Europie i USA targi gier to masowa rozrywka. Tylko w Polsce na targach IEM 2019, rozgrywających się przez dwa weekendy, stawiło się około 178 tysięcy osób. W Chinach to zjawisko znacznie bardziej kameralne - choć mieszkańcy tego kraju grają jak najęci. Na trwające właśnie Games Fusion w Pekinie - na które zaprosiła mnie Fundacja Indie Games Polska - ma przyjść mniej więcej 20 tysięcy osób.

Ale różnice między polskimi czy europejskimi realiami widzę w wielu innych momentach. Co nie powinno dziwić - wszak Chiny to zupełnie inna kultura.

Spokój i policja

Bywalcy Pyrkonu, Poznań Game Arena czy Intel Extreme Masters wiedzą, że na miejscu panuje pozytywny chaos. Dzieci biegają, ktoś zaczyna śpiewać, grupa osób zaczyna tworzyć żywy pociąg, wciągając kolejnych uczestników. Standard, który niektórych męczy, a innych raduje swoją spontanicznością i energią.

Zobacz też: Chińskie działo elektromagnetyczne na morzu

Tymczasem Game Fusion to spokojne miejsce. Fakt, Chińczycy są stosunkowo głośni, ale brakuje tam spontanicznych zabaw. Ludzie karnie stoją w kolejce, ruch odbywa się spokojnie, do tego większość odwiedzających to nastolatkowie. Siedzą we własnych gronach i rozmawiają o swoich sprawach.

A skąd wziął taki właśnie spokój na imprezie, która kojarzy się z hałasem? Jeden z wolontariuszy mówi mi, w zeszłym roku podczas targów panował duży chaos. Dlatego rząd postanowił wydelegować policję, która miała zadbać o porządek. Nie będę ukrywał, mijanie funkcjonariuszy w drodze na kolejne stoiska było dziwne. Ale Chińczycy nie sprawiali wrażenia zafrasowanych, raczej wyglądali na osoby przyzwyczajone do tego widoku. Dla mnie egzotyka, dla nich pewnie codzienność.

Spokój i ład kończą się za to, gdy pojawiają się ludzie pracujący w branży gier - ci od razu zagadują, pytają o twój zawód i czy chcesz się czegoś dowiedzieć o lokalnym rynku. Networking jest bardzo ważnym elementem targów i jest traktowany jako rzeczywista szansa pozyskania międzynarodowych kontaktów, a nie tylko uprzejmego lania wody.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan
Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan

Kolorowe przesądy

Jakie gry rządzą w Chinach? To proste - mobilne i komputerowe. Chińczycy znani są ze swojego uwielbienia dla gier przeznaczonych na smartfony. Na drugim miejscu stoi PC. Konsole średnio im leżą, bo weszły też stosunkowo niedawno do sprzedaży w Państwie Środka.

Stąd też duże wysiłki wielkich firm, które próbują lepiej "ugryźć" ten gigantyczny rynek. Obok stolików mniejszych, niezależnych firm swoje stoiska mieli tacy giganci, jak Blizzard, Microsoft z konsolą Xbox czy Bandai Namco. Można było zagrać w "Sekiro: Shadow Die Twice", grę akcji mocno osadzoną w japońskiej mitologii. Albo w "Hearthstone", wyjątkowo popularną w innych rejonach Azji sieciową grę karcianą od Blizzarda.

Ostatni wybór zapewne podyktowany był m.in. bajkową stylistyką gry - a takowa dobrze się sprzedaje na tym rynku. Dlatego też konkurencja promowała bijatykę "Jump Force" z postaciami znanymi z popularnych kreskówek "Dragon Ball" czy "Naruto".

Microsoft też przygotował się na chiński rynek. Obok charakterystycznego hełmu z serii "Halo" nazwa konsoli znajdowała się na czarnym, a nie zielonym tle. To nie był błąd w drukarni czy niedopatrzenie. Microsoft w Chinach zrezygnował w ogóle z zielonego koloru. Chińczycy to bardzo przesądny naród, dla którego ważna jest symbolika. Zielony w ich kulturze to kolor... oznaczający głupotę. A kiedy nosisz zieloną czapkę to znak, że zdradza cię żona. Nawet giganci z Zachodu muszą ukorzyć się przed przesądami.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan
Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan

Cosplay albo ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

Cosplayerzy na targach growych to dziś standard. Przebierańcy nadają tego kolorowego sznytu, nuty szaleństwa i kreatywności, kiedy przychodzą w strojach, nad którymi spędzali noce i dnie, byle tylko je dopracować. Konkursy na najlepszy cosplay są standardem na większości wydarzeń. Podobnie jak niegdyś nieprzyzwoite zaloty do cosplayerek, które na szczęście powoli odchodzą do lamusa.

Tymczasem w Chinach nie było nikogo w ubraniu Vadera, któregoś z X-Menów czy Kosmicznego Marine ze świata Warhammera 40 000. Natrafiłem na dosłownie kilka osób, które były przebrane, ale bardziej dla siebie, niż dla publiczności.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan
Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan

Ciężko powiedzieć, dlaczego tak jest. Chiny to konserwatywny i pruderyjny naród, więc cosplay może być postrzegany jako przejaw zbyt dużej zachodniej dekadencji. Nie zauważyłem jego braku od razu, ale po paru godzinach spędzonych na tragach zacząłem łączyć ze sobą wątki. I faktycznie, nieco tego przebierania brakowało.

Nie płać i nie płacz

W końcu natknąłem się także na różnice technologiczne. Najbardziej dotknęły mnie sposoby płatności. W Polsce to prosta sprawa - większość stoisk na targach ma terminale płatnicze, wystarczy zatem zbliżyć kartę i gotowe. Ewentualnie podskoczymy do bankomatu i zapłacimy gotówką. W Chinach to nie takie łatwe.

Tam królują aplikacje WePay i AliPay. Metoda jest na tyle popularna, że niektóre stoiska były obsługiwane wyłącznie w ten sposób. Czyli żaden problem, prawda? Wystarczy założyć konto na którejś z tych usług i możemy płacić. Otóż nie – AliPay i WePay przyjmują tylko chińskie karty. Jeśli nie mamy konta w ich banku, to możemy się pożegnać z zakupami albo ciepłym posiłkiem.

Teoretycznie na Games Fusion wszystko było bardzo podobne do tego, co znałem z Polski. Duża hala, stoiska producentów, koszulki do kupienia - jak u nas. Ale atmosfera bardziej z klasowej wycieczki do muzeum. Ja ten spokój i porządek polubiłem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.