Apple vs. FBI - prawo do prywatności czy prawdopodobna walka z terroryzmem?

Apple vs. FBI - prawo do prywatności czy prawdopodobna walka z terroryzmem?07.03.2016 12:54
Źródło zdjęć: © PAP/EPA - Justin Lane

Do producenta smartfonów zwracają się służby specjalne z nakazem udostępnienia/stworzenia narzędzia, które umożliwiłoby uzyskanie dostępu do chronionych hasłem danych na urządzeniach należących do zwykłych użytkowników. Dlaczego? Bo komuś się wydaje, że dane te mogą pomóc służbom dotrzeć do ugrupowania terrorystycznego. Nie dlatego, że istnieją wyraźne dowody na to, że w tym telefonie takie dane są. Dlatego, że ktoś tak podejrzewa. Producent odmawia powołując się na ochronę danych, prywatność i bezpieczeństwo użytkowników. Przepychanki trwają. Po której stronie barykady staniesz?

Wciąż trwa batalia między FBI a koncernem Apple, dotycząca prywatności i bezpieczeństwa danych. Federalne Biuro Śledcze wymusza na producencie iPhone’ów udostępnienie narzędzia, które pozwoli na dostęp do danych na zablokowanym smartfonie, należącym do jednego z terrorystów –. sprawcy zamachu w San Bernardino. Stawiamy pytanie - kto ma rację? Konflikt ideologiczny między ochroną prywatności a rzekomym i niepotwierdzonym "wyższym dobrem" to sprawa o wiele poważniejsza, niż mogłoby się to wydawać.

Przypomnijmy, jednym z dowodów w sprawie prowadzonej przez FBI jest iPhone 5c. Smartfon należał do zamachowcy, przez któego w grudniu 2015 roku zginęło 16 osób. Służby USA miały jednak problem z dostaniem się do danych zapisanych na urządzeniu – są one bowiem chronione hasłem. Federalne Biuro Śledcze po dwóch miesiącach prób przyznało, że poległo, próbując sforsować zabezpieczenie i *zwróciło się do Apple o udostępnienie tzw. bacdoora, czyli mechanizmu, który pozwoli na złamanie hasła bez utraty danych *(iPhone kasuje dane po dziesięciokrotnym podaniu złej kombinacji). „Zwróciło się”. to dość delikatne określenie, mówi się bowiem, że FBI wręcz „zażądało” potrzebnego programu od producenta.

W lutym tego roku do mediów w USA trafiła informacja, że już w styczniu Apple rzekomo było stawiane przez FBI pod ścianą w tej sprawie. Wówczas, firma zarządzana przez Tima Cooka, miała polecić agentom specjalnym kilka sposobów na dostęp do danych bez ingerencji w urządzenie. FBI miałoby udać się do domu zamachowcy (wówczas być może chmura z danymi połączyłaby się z siecią Wi-Fi i synchronizowała dane) lub szukać pomocy u właściciela telefonu, tj. Departamentu Zdrowia San Bernardino (pracodawcy terrorysty). Departament poinformował z kolei, że… podczas próby uzyskania dostępu, hasło zostało zresetowane (tj. synchronizacja z iCloud i dostęp do danych stały się niemożliwe).

FBI zwróciło się zatem do właściwego dla lokalizacji firmy Apple sądu. Ten nakazał firmie Cooka udostępnienie backdoora. Szef koncernu odwołał się od wyroku. Warto zauważyć, że Sąd Federalny w Nowym Jorku uznał wcześniej –. w innej sprawie - że firma Apple nie jest zobowiązana do udostępnienia danych z urządzenia użytkownika służbom w sprawie dotyczącej drobnego przestępstwa narkotykowego. Uzasadniono to tym, że do tej pory nie pojawiła się żadna uchwała, traktująca o takich nakazach. Cook nie zgadza się na żądania FBI i zakrywa się bezpieczeństwem i prywatnością użytkowników.

W swoim oświadczeniu Tim Cook przyznał, że pójście na ustępstwo i umożliwienie FBI odzyskania danych zamachowca może stanowić poważne naruszenie bezpieczeństwa klientów firmy. A to jest równoznaczne z utratą zaufania do koncernu. Należy sobie wyobrazić sytuację, w której producent smartfona, którego np. sami używamy, informuje otwarcie o tym, że przekazał taki mechanizm służbom. Utrata zaufania to tylko jeden z ewentualnych skutków, do tego mogłaby dojść globalna panika. W jakiejkolwiek sytuacji, prawo do prywatności, a przede wszystkim do wolności, jest fundamentalne. Innego zdania chwilowo był jednak Microsoft oraz były szef zarządu firmy - Bill Gates. Uważał on, że tocząca się sprawa dotyczy pojedynczego incydentu i w ramach walki z terroryzmem Cook powinien się poddać. Podkreślił, że agencja rządowa ma prawo domagać się współpracy od Doliny Krzemowej, gdy w grę wchodzi śledztwo w sprawie terroryzmu. Nie zgadzali się z tym (i wciąż utrzymują swoje stanowisko) z kolei m.in. Edward Snowden, szef
Google’a – Sundar Pichai czy współtwórca komunikatora WhatsApp – Jan Koum. Solidarnie trzymają stronę Apple także Facebook, Mozilla i Twitter
. Microsoft w końcu też zmienił zdanie i przeszedł na stronę Apple.

W czym tak naprawdę tkwi problem? Utworzone furtki, które pozwalałyby na szybsze czy łatwiejsze uzyskanie dostępu z zabezpieczonych urządzeń, mogłyby służyć w przyszłości innym celom niż te przewidziane w tej konkretnej sprawie. Nie byłoby wiadomo, kto i do jakich celów mógłby ich używać. Po ujawnionych przez Edwarda Snowdena informacjach dotyczących inwigilacji amerykańskich służb, nieufność obywateli USA i niemal całego świata wzrosła. Nie potrzeba kolejnej burzy o prywatność, wolność i bezpieczeństwo. Giganci z Doliny Krzemowej powoli starają się odbudować swój wizerunek wśród konsumentów - w tej sytuacji pójście na ustępstwa z FBI byłoby krokiem wstecz. Co więcej, jeśli Apple się ugnie, lawiną mogliby pójść za nim pozostali producenci.

Źródło zdjęć: © (fot. PAP/EPA - John G. Mabanglo)
Źródło zdjęć: © (fot. PAP/EPA - John G. Mabanglo)

Do sprawy niejako wmieszał się także Amazon, który wykonuje dziwne ruchy przy szyfrowaniu danych w swoich tabletach. Firma po cichu zlikwidowała możliwość szyfrowania danych z poziomu urządzenia, a teraz –. pod wpływem krytyki – chce się z tego wycofać. Jeden z użytkowników tabletów Amazon Fire odkrył, że w jego urządzeniu nie ma już funkcji szyfrowania danych, choć była ona jeszcze dostępna przed aktualizacją. Co ważne, Amazon nie informował przed aktualizacją o tym, że tak się stanie. W trakcie procesu aktualizacji nie padało też żadne pytanie, czy użytkownik zgadza się na taką zmianę. Wszystko miało zostać załatwione po cichu.

Jak to w sieci bywa, zrobiła się z tego niezła burza. Amazon tłumaczył się wprawdzie, że usunięto tę funkcję, bo mało kto jej używał, ale to przecież argument w stylu likwidowania zamka szyfrowego w sejfie, bo rzadko do niego zaglądamy. Smaczku całej historii dodaje też fakt, że Amazon usunął szyfrowanie właśnie w czasie, w którym Apple toczy z rządem amerykańskim walkę o zachowanie podobnej funkcji w swoich urządzeniach. Czy powinniśmy zatem sądzić, że ktoś tu po prostu "poszedł na współpracę"?

Pod wpływem krytyki Amazon obiecał, że kolejna aktualizacja oprogramowania przywróci szyfrowanie w tabletach Fire. Ale... czy ktoś jeszcze będzie w ogóle wierzył w jego skuteczność? To jest właśnie utrata zaufania. O ile w przypadku Amazona incydentowi nie towarzyszy żadne echo, jest to jednak kolejny element układanki pod tytułem „Jak powinno być?”.

Zapytaliśmy o zdanie prawnika, który jasno stwierdził, że Apple z wielu przyczyn nie powinien ulegać FBI. Faktem jest, że sprawa ma podłoże głównie ideologiczne i światopoglądowe, ale gra toczy się o bezpieczeństwo, wolność i prywatność, czyli o podstawowe prawa człowieka. FBI nie ma jasnych dowodów, które wskazywałyby na to, że w smartfonie zamachowca mogą znajdować się jakiekolwiek informacje, które mogłyby doprowadzić służby do organizacji terrorystycznej, dla której rzekomo miał pracować Syed Rizwaan Farook. FBI jedynie podejrzewa, że dane z telefonu mogłyby okazać się pomocne w sprawie. Przenosząc to na realia bliższe Kowalskiemu, nie może być tak, że nagle do – załóżmy – Samsunga zwraca się takie FBI czy sąd z żądaniem prześwietlenia wszystkich samsungów w danym bloku, bo _ „policji coś się wydaje” _. Musiałyby istnieć jasne przesłanki świadczące o tym, że dane z iPhone’a Farooka dotyczą terroryzmu, a nie jedynie podejrzenia i domniemania. Wszak zawsze może się okazać, że zamachowiec jedynie
lajkował posty znajomych na Facebooku i dzwonił co jakiś czas po pizzę
, jakkolwiek niedorzecznie może to brzmieć. Pozostawiamy czytelników z pytaniem: jeśli Apple udostępniłoby backdoora dla iPhone’a Farooka, kto i w jakim celu mógłby go wykorzystać w przyszłości?

Sebastian Kupski - WP / panoptykon / chip

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.