1,4 mln dolarów za aplikację wartą 10 dolarów
Gdy ktoś rozpoczyna przygodę z programowaniem, jedną z pierwszych rzeczy, które tworzy jest program losujący liczby. W większości przypadków jest to bardzo prosty kod, który wykorzystuje wbudowane funkcje języka. Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Transportu najwyraźniej nie była tego świadoma.
07.04.2016 | aktual.: 07.04.2016 08:58
Na amerykańskich lotniskach spotkać można kolejki, w których pracownicy losowo kontrolują pasażerów. By uniknąć podejrzeń o uprzedzenia rasowe, TSA, czyli Amerykańska Federalna Administracja Bezpieczeństwa Transportu, wpadła na pomysł, że metodę losowania pasażerów przeznaczonych do kontroli zostawi specjalnemu oprogramowaniu. Program jest bardzo prosty w działaniu - pracownik dotyka ekranu za każdym razem, gdy do początku kolejek zbliża się pasażer, a aplikacja wyświetla losowo raz lewą, raz prawą stronę. Zgodnie z taką informacją pracownik kieruje pasażerów do odpowiednich kolejek.
Jeden z programistów postanowił skorzystać z prawa wglądu do informacji publicznych i sprawdził, ile agencja rządowa zapłaciła za aplikację o nazwie Randomizer. Ku jego wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że wydano na nią ponad 33. tysięcy dolarów. Wkrótce okazało się, że był to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Kontrakt na dostarczenie oprogramowania wygrało IBM, które za cały projekt otrzymało kwotę 1,4 miliona dolarów. Nawet jeśli w tej cenie zmieściły się też iPady, na których wyświetlana jest aplikacja, to i tak mamy tu do czynienia z olbrzymią niegospodarnością.
Wartość pracy włożona w taką aplikację to około 1. dolarów - tak przynajmniej uważa programista Chris Pacia, który na dowód zaprezentował w sieci, jak szybko da się stworzyć oprogramowanie identyczne jak Randomizer.
ag
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: 1,4 mln dolarów za apkę wartą 10 dolarów