Już wkrótce, po odpaleniu Snapchata i oglądania kolejnych snapów od znajomych, waszym oczom ukażą się... reklamy. Nie ukrywajmy, prędzej czy później musiało do tego dojść.
Snapchat zapowiada, że reklamy w komunikatorze będą w pełni interaktywne i umożliwią klientom dość dużą swobodę, jeśli chodzi o związane z nimi akcje. Na przykład między snapami możemy trafić na skróconą wersję reklamy, w której znajdziemy łącze do pełnej wersji, strony internetowej lub strony w sklepie z aplikacjami, jeśli reklama dotyczyć będzie jakiejś aplikacji.
Snapchat zastrzega również, że reklamy będzie można (jak na razie) pominąć i kontynuować snapowanie, jak gdyby nigdy nic. Cóż, każdy zdawał sobie sprawę, że moment monetyzacji Snapchata w końcu nastąpi, więc radzimy po prostu przyjąć snapowe reklamy do wiadomości. Reklamy to często jedyne źródło finansowania, a utrzymanie serwerów, programistów czy łączy internetowych to ogromne koszty.
Jedyną wątpliwość wzbudza fakt, że Snapchat nie planuje zatwierdzać reklam. Może się zatem okazać, że część z nich będzie słabej jakości, albo - co gorsza - dla wywołania mocnego efektu reklamodawcy posuną się za daleko, np. używając treści drastycznych. Co prawda firma obiecuje przeglądanie wszystkich reklam, jednak to już kiedyś słyszeliśmy od Instagrama - tam to nie zadziałało.
WP.PL/Chip.pl
jb
