Dłuższe życie Zombie Viperów

Amerykańskie siły powietrzne zamierzały w bliskiej perspektywie czasowej zamknąć program pełnowymiarowych celów latających QF-16 Full Scale Aerial Target (FSAT). Ale jak dowiedział się serwis The War Zone, kariera tych maszyn – znanych jako Zombie Viper – zostanie przedłużona – co najmniej do połowy lat 30. Powód jest prosty: brak następcy. Według dokumentów zamówieniowych US Air Force flota dziewięć­dzie­się­ciu QF-16 ma mieć zapewnione zabezpieczenie techniczne przez najbliższe dziesięć lat.

Testowy lot QF-16.Testowy lot QF-16.
Źródło zdjęć: © US Air Force | Airman 1st Class Emily Kenney

QF-16 w 2016 roku ostatecznie zajęły miejsce innych opcjonalnie załogowych celów latających – QF-4 Phantomów II. Każdy QF-16 ma resurs płatowca obliczony na 300 godzin. FSAT-y powstają przez modyfikację F-16 starszych wersji wycofanych ze służby i zakonserwowanych w bazie Davis–Monthan. FSAT może z powodzeniem startować, wykonywać manewry, rozwijać prędkość naddźwiękową i lądować z pustą kabiną w trybie zdalnego sterowania, ale w razie potrzeby wciąż może latać jak najzupełniej tradycyjny F-16 – z człowiekiem na fotelu.

Konwersją starych "szesnastek" zajmował się Boeing. Pierwsza linia produkcyjna, będąca wyłącznym przedsięwzięciem Boeinga, istniała w zakładzie na Cecil Airport w Jacksonville w stanie Floryda. Drugą linię produkcyjną utworzono przy składowisku AMARG w bazie Davis–Monthan w Arizonie, gdzie Boeing realizował program razem z siłami powietrznymi.

QF-16 kołuje po locie załogowym.
QF-16 kołuje po locie załogowym. © US Air Force | Airman 1st Class Emily Kenney

Pierwsza maszyna przeznaczona do konwersji (F-16C Block 30B o numerze seryjnym 85-1570) trafiła do Jacksonville w kwietniu 2010 roku. Oblot prototypu – któremu następnie przydzielono numer taktyczny QF-001 – odbył się w maju 2012 roku. Wówczas maszyna wykonała lot trwający sześćdziesiąt sześć minut. Podczas tego przelotu nie do końca sprawdzony system zdalnego sterowania asekurował jednak pilot. 19 listopada 2012 roku po raz pierwszy QF-16 (85-1569/QF-005) wylądował w bazie Tyndall. Loty w konfiguracji bezzałogowej określa się skrótowcem NULLO – Not Under Live Local Operator (nie pod kontrolą żywego operatora lokalnego).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

19 września 2013 roku przeprowadzono w Tyndall pierwszy lot bezzałogowy, podczas którego samolotem sterowało z ziemi dwóch operatorów – pilotów US Air Force. Maszyna wzbiła się na wysokość dwunastu kilometrów, rozwinęła prędkość Ma = 1,47 i wykonała kilka manewrów (w tym beczkę i półpętlę), a test uznano za udany. Miesiąc później Boeing otrzymał kontrakt na konwersję pierwszej partii trzynastu celów latających, a niecały rok później – na kolejne dwadzieścia trzy egzemplarze, a po kolejnych dziesięciu miesiącach – na dwadzieścia pięć dalszych.

QF-16 używane są przez 82. Eskadrę Celów Latających (82nd Aerial Targets Squadron) wchodzącą w skład 53. Dywizjonu Oceny Uzbrojenia z bazy Tyndall w stanie Floryda. Pierwszy seryjny QF-16 (86-0233/QF-007) trafił do Tyndall w marcu 2015 roku. We wrześniu roku 2016 ogłoszono, że nowe cele latające osiągnęły wstępną gotowość operacyjną.

USAF planował docelowo poddać konwersji aż 134 F-16A/C, ale nawet przy tak dużej liczbie (to prawie trzy razy więcej niż polska flota "Jastrzębi") nie można kończyć każdej próby faktycznym zestrzeleniem. Wobec tego większość lotów QF-16 nie kończy się zniszczeniem celu latającego. Nawet jeśli scenariusz ćwiczenia zakłada odpalenie pocisku, zazwyczaj jest on pozbawiony głowicy bojowej (w jej miejsce instaluje się pakiet aparatury telemetrycznej) i "zniszczenie" QF-16 jest weryfikowane na podstawie obliczenia, czy w rzeczywistej sytuacji bojowej doszłoby do porażenia celu.

Ale jeśli trzeba zniszczyć, to się niszczy. Na przykład QF-005 został strącony Sidewinderem przez F-35C w czerwcu 2018 roku, a QF-001 – we wrześniu 2017 roku AMRAAM‑em z F-15C. Oczywiście na ogół przeznacza się do tego FSAT-y, którym kończy się resurs. Między innymi dlatego 53. Dywizjon działa w Tyndall – nad Zatoką Meksykańską, oferującą rozległą przestrzeń do prób ogniowych.

W listopadzie 2021 roku wyszło na jaw, że QF-16 intensywnie uczestniczą w pracach nad pociskiem rakietowym powietrze–powietrze nowej generacji AIM-260 Joint Advanced Tactical Missile. W ciągu poprzedzającego roku Zombie Vipery odbyły około trzydziestu lotów w ramach programu AIM-260.

QF-4 kołuje do startu z bazy Tyndall, 12 maja 2015 roku
QF-4 kołuje do startu z bazy Tyndall, 12 maja 2015 roku © US Air Force | Public Domain

Tymczasem od kilku lat w US Air Force trwa zakrojona na dużą skalę inicjatywa przygotowania personelu do ewentualnego starcia z Chińską Republiką Ludową. Na przykład w 2022 roku w Nellis Air Force Base odtworzono 65. Eskadrę "Agresorów", która teraz lata na Lightningach II i skupia się na odwzorowaniu zagrożenia stwarzanego przez chińskie Chengdu J-20. Według USAF-u należy szkolić pilotów w walce przeciw samolotom piątej generacji szybciej, niż takie samoloty znajdą się w uzbrojeniu potencjalnych przeciwników.

Kolejną dziedziną szkolenia, w której Amerykanie szykują się do przeskoku generacyjnego, są właśnie cele latające. Podobnie jak w przypadku "agresorów" – potrzebne jest rozwiązanie mogące symulować samoloty bojowe piątej generacji. Poza szkoleniem pilotów w służbie liniowej przydałyby się one choćby w programie rozwoju AIM-260.

W 2022 roku w rządowym serwisie System for Award Management pojawiły się dokumenty stanowiące prośbę o informację od potencjalnych wykonawców kontraktu. Next Generation Aerial Target (NGAT), czyli cel latający nowej generacji, ma być modułowym dronem mogącym rozwijać prędkość naddźwiękową, Jako pułap praktyczny wskazano 50 tysięcy stóp (15 200 metrów). Jako wyznacznik zwrotności podano wartość 16,9° na sekundę przy prędkości Mach = 0,9 na wysokości 15 tysięcy stóp (4600 metrów). Konstrukcja ma być zintegrowana z wyrzutnikiem flar i pasków aluminiowych AN/ALE-47, mieć wewnętrzną komorę na 227 kilogramów wyposażenia oraz dodatkowo zdolność przenoszenia 204 kilogramów ładunku pod każdym skrzydłem, a jako całość ma "zapewnić odpowiednio wierne odwzorowanie zaawansowanych samolotów przeciwnika (J-20, Su-57 itd.) w określonych scenariuszach testowych".

Wizja samolotu bezzałogowego firmy Blue Force Technologies.
Wizja samolotu bezzałogowego firmy Blue Force Technologies. © Blue Force Technologies

NGAT w założeniu ma należeć do tej samej kategorii co QF-16 – ma być na tyle tani i łatwy w produkcji, aby nie żal było go zestrzelić, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale też aby nadawał się do bezproblemowego wielokrotnego wykorzystania.

Zasadniczo producent będzie miał wolną rękę co do tego, jak NGAT będzie startować i lądować. Może więc być klasycznym samolotem z normalnym podwoziem, ale może też na przykład startować z wyrzutni z pomocą przyspieszaczy rakietowych (jak BQM-167 Skeeter) i lądować ze spadochronem albo na brzuchu. Dopuszczono zarówno konstrukcje całkowicie nowe, jak i propozycje oparte na modyfikacjach już istniejących płatowców, pod warunkiem że spełnią wszystkie warunki przetargu. Konstrukcje opcjonalnie załogowe zasadniczo nie wchodzą w grę. Zwycięski producent miałby dostarczy od dwóch do pięciu latających prototypów w ciągu pięciu lat od przyznania kontraktu.

Hipotetyczną furtką do sukcesu NGAT może być opracowanie go jako konstrukcji spełniającej więcej zadań niż tylko celu latającego. W latach sześćdziesiątych tą właśnie drogą amerykański Ryan BQM-34A Firebee stał się jednym z najpowszechniej używanych odrzutowych UAV-ów wszech czasów. Skromny cel latający dziesięć lat po pierwszym locie zyskał wersję rozpoznawczą (Ryan Model 147 Lightning Bug). Z czasem powstały także konfiguracje walki radioelektronicznej, rozpoznania w spektrum elektromagnetycznym (nosząca uroczą nazwę Lucy Lee), a nawet walki psychologicznej.

Tyle planów. W praktyce ich realizacja rozbija się o dwa czynniki. Pierwszym, jak zwykle, jest brak funduszy. USAF ma po prostu pilniejsze wydatki. Ale wydaje się również, że w przemyśle brakuje dobrego pomysłu na cel latający nowej generacji, który mógłby spełnić wszystkie wymagania w zakresie odwzorowania nowych samolotów przeciwnika. QF-16 ma tę zaletę, że jest prosty w obsłudze i, z natury rzeczy, doskonale odwzorowuje dobrze znany, sprawdzony samolot bojowy. NGAT będzie miał – mówiąc z angielska – duże buty do wypełnienia.

Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Indie będą produkować rosyjskie karabiny. Zysk i tak trafi do Putina
Indie będą produkować rosyjskie karabiny. Zysk i tak trafi do Putina
Polska zainteresowana ukraińskim sprzętem. Pokazano go podczas ćwiczeń
Polska zainteresowana ukraińskim sprzętem. Pokazano go podczas ćwiczeń
To arcydzieło. Okazuje się, że może pomóc z nauką fizyki kwantowej
To arcydzieło. Okazuje się, że może pomóc z nauką fizyki kwantowej
Kryzys amunicyjny. Rosja odczuwa braki pocisków do tego systemu
Kryzys amunicyjny. Rosja odczuwa braki pocisków do tego systemu
Legenda starożytności. Co wiadomo o Atlantydzie?
Legenda starożytności. Co wiadomo o Atlantydzie?
Biały fosfor w Ukrainie. Rosja omija zakazy, Chiny w łańcuchu dostaw
Biały fosfor w Ukrainie. Rosja omija zakazy, Chiny w łańcuchu dostaw
Wystarczy użyć śrubokrętu. Tajwański pocisk ma zasięg 900 km
Wystarczy użyć śrubokrętu. Tajwański pocisk ma zasięg 900 km
Problem z samolotami FA-50PL. Nawet 1,5 roku opóźnienia
Problem z samolotami FA-50PL. Nawet 1,5 roku opóźnienia
Chińczycy kupili sprzęt z Rosji. Może być zagrożeniem dla Tajwanu
Chińczycy kupili sprzęt z Rosji. Może być zagrożeniem dla Tajwanu
Drzewa w Amazonii są coraz większe. Naukowcy wskazali powód
Drzewa w Amazonii są coraz większe. Naukowcy wskazali powód
Nie chcą Leopardów 2. Sąsiad Polski stawia na lekkie czołgi
Nie chcą Leopardów 2. Sąsiad Polski stawia na lekkie czołgi
Ukraińscy snajperzy z nową bronią. Pomoc Amerykanów ma drugie dno
Ukraińscy snajperzy z nową bronią. Pomoc Amerykanów ma drugie dno