Przyjrzeli się rosyjskiej bazie w Krasnojarsku. To jasny sygnał dla świata
Analiza najnowszych zdjęć satelitarnych bazy w Krasnojarsku wykazała, że w coraz szybszym tempie znikają z niej czołgi T-72A i T-72 "Ural". Jak zauważa portal UNITED24 Media związany z ukraińskim rządem, to sygnał dla świata, że rosyjskie siły pancerne borykają się z niedobrymi sprzętu, które są uzupełniane starymi konstrukcjami o wątpliwym stanie technicznym.
Przywoływani przez ukraiński portal analitycy OSINT (tzw. biały wywiad) śledzą rosyjskie magazyny pod gołym niebem od początku wojny w Ukrainie. Najnowsze zdjęcia satelitarne potwierdzają dużą aktywność w kilku z nich, w tym przede wszystkim w 349. Centralnej Bazie Rezerwowej Czołgów w Krasnojarsku.
Rosjanie sięgają głęboko do magazynów
Rosjanie przez lata przechowywali tam duże zapasy czołgów T-72A i to właśnie one w głównej mierze znikają. Poza tym analitycy wskazują na T-72 "Ural" podkreślając, że świadczy to najpewniej o coraz większych problemach Rosjan. Jeszcze do niedawna uzupełniali oni swoje oddziały pancerne walczące w Ukrainie przede wszystkim remontowanymi T-72B i T-80, ale obecnie muszą sięgać głębiej do magazynów i wyciągać z nich starsze maszyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbyt jasne, by było prawdziwe? Recenzja Hisense MiniLED 65U8Q
Stare czołgi w służbie Rosjan
T-72A to czołg podstawowy drugiej generacji z gładkolufową armatą kal. 125 mm, który został przyjęty do służby pod koniec lat 70. zeszłego wieku. Jest oparty na oryginalnym T-72 "Ural", ale wyposażony w laserowy dalmierz, pancerz wzmocniony dodatkową płytą ze stali i wkładami piaskowymi, a także system kierowania ogniem. Nie posiada jednak termowizji i pancerza reaktywnego, co podważa jego przydatność na współczesnym polu bitwy. W jeszcze większym stopniu dotyczy to starszego T-72 "Ural", pierwszego wariantu czołgu z tej rodziny produkowanego od 1972 r.
Analitycy zauważają, że wysiłki związane z odrestaurowywaniem takich czołgów podkreślają skalę strat sił pancernych Rosji oraz presję wywieraną na tamtejszy przemysł obronny. Przedłużająca się wojna w Ukrainie sprawia, że nawet ogromne zapasy poradzieckiego sprzętu zaczynają się wyczerpywać. Poza ich wątpliwymi możliwościami zastanawiający jest również stan techniczny, ponieważ w większości to czołgi przez lata stacjonujące pod gołym niebem i narażone na działanie warunków atmosferycznych.