Najnowsza książka Pattersona jest bombowa. Dosłownie.

Słynny, amerykański autor powieści kryminalnych pokusił się o bardzo nietypowy sposób promocji, który od razu budzi skojarzenia z popularnym Snapchatem.

Czytanie pod presją czasu budzi skojarzenia z gorączkowym kartkowaniem stron lektury szkolnej tuż przed samą kartkówką z języka polskiego. Ale wyobraźmy sobie sytuację, w której zostajemy pochłonięci przez interesujący thriller kryminalny i mamy tylko 24 godziny na jego przeczytanie. W przeciwnym wypadku kartki książki zostaną wymazane, a my stracimy okazję, by dowiedzieć się "kto zabił?".

Na taki rodzaj ekstremalnej promocji zdecydował się właśnie James Patterson. Przed premierą jego najnowszej powieści "Pirate Vegas" 1000 szczęśliwców otrzymało bezpłatny kod do aplikacji z pełną wersją książki. Każda z wylosowanych osób ma tylko 24 godziny na jej przeczytanie. Po tym okresie e-book zostanie wymazany, podobnie jak snapchatowe wiadomości. Postęp użytkowników jest stale monitorowany i każdy może sprawdzić na stronie, jak radzą sobie czytelnicy.

To jednak nie wszystko. Patterson przygotował też specjalny egzemplarz książki, w której zamontowano autentyczny materiał wybuchowy. Jej posiadacz będzie mógł obejrzeć efektowną destrukcję powieści na szczycie nieczynnego wulkanu w towarzystwie saperów (oczywiście z bezpiecznej odległości). W cenie książki jest też zapewniony przelot luksusowym samolotem i pięciodaniowa kolacja z autorem. Spragniony takich wrażeń czytelnik będzie jednak musiał zapłacić niezłą sumkę - 294 038 dolarów.

- Od 40 lat przynoszę ludziom dreszcz emocji. Czasy się zmieniają i chciałem utrzymać moich czytelników na krawędzi ich własnych foteli. W obliczu nieuchronnego zniszczenia, akty czytania przy akompaniamencie tykającego zegara pozwala fanom stać się bohaterem własnego thrillera - wyjaśnił Patterson.

Po powieści "Endgame. Wyzwanie" jest to kolejny interesujący pomysł wykorzystujący nowe technologie w promocji tradycyjnych książek.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Najpopularniejsze hasła w 2014 roku są jeszcze gorsze, niż się wam wydaje