Lot na Marsa. Jedzenie dla astronautów będzie nawożone moczem
Kolonizacja Marsa? Jeśli myślimy poważnie o czymś więcej, niż niewielkie laboratorium badawcze, osadnicy muszą z czasem uniezależnić się od dostaw z Ziemi, również w kwestii żywności. Okazuje się, że jest sposób na ułatwienie marsjańskiego rolnictwa.
Problem polega na tym, że marsjańskie uprawy – aby osiągnęły niezbędną wydajność – muszą być nawożone, a regularne dostawy nawozów z Ziemi dodatkowo podnosiłyby koszty i komplikowały logistykę.
Rozwiązaniem okazuje się produkcja nawozów na miejscu. Z czego je pozyskać? Najnowsze badania, dotyczące przyszłego marsjańskiego ekosystemu, wskazują na źródło, które sprawdza się i na Ziemi – ludzki mocz.
Lot na Marsa
Jak wynika z doświadczeń, prowadzonych przez badaczy z holenderskiego Wageningen University, jednym ze sposobów na użyźnienie upraw jest nawożenie ich skoszoną trawą, jednak w marsjańskich warunkach byłoby to albo mało realne, albo - gdyby zapewnić wzrost trawy - nieopłacalne.
Lepszym źródłem niezbędnych do wzrostu roślin substancji jest odpowiednio przetworzony mocz, pozyskiwany – w warunkach izolowanego habitatu – z lokalnej oczyszczalni ścieków.
Uprawa roślin w kosmosie
Pierwszy lot na Marsa to – prawdopodobnie – kwestia dającego się przewidzieć czasu. Jednym z jego następstw może okazać się trwale osadnictwo na Czerwonej Planecie, a koloniści będą musieli możliwie szybko uniezależnić się od dostaw z Ziemi.
Próbę takich działań przedstawia film "Marsjanin" z 2015 roku, gdzie grany przez Matta Damona astronauta staje przed wyzwaniem, jakim jest samodzielne wyhodowanie żywności w nieprzyjaznym, marsjańskim środowisku. Pomocny okazał się wówczas naturalny, ludzki nawóz.
Niewykluczone, że prawdziwi marsjańscy koloniści będą – w celu wyprodukowania żywności – korzystali z metod, które przed kilkoma laty pokazano w filmie SF.