Drogie wina naprawdę lepsze od tanich? Naukowcy konstruują elektroniczny język

Drogie wina naprawdę lepsze od tanich? Naukowcy konstruują elektroniczny język

23.09.2014 11:48, aktualizacja: 23.09.2014 12:36

Ludzkie zmysły potrafią zawodzić, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą subiektywne odczucia, tak jak w przypadku smakowania alkoholi. Dlatego naukowcy postanowili odwołać się do podniebienia maszyny.

Obraz
© (fot. Fotolia)

Zgodnie z wynikami najnowszego badania, optyczne nanoczujniki, oparte na powierzchniowym rezonansie plazmonowym, są w stanie stwierdzić, w jaki sposób ludzie odczuwają wytrawny smak wina. Co więcej, sensory potrafią określić, w jaki sposób zawarte w alkoholu garbniki, odpowiedzialne za cierpki smak, podziałają na nasze kubki smakowe. I mogą to wywnioskować lepiej niż najwytrawniejszy kiper.

Wprawdzie każdy smakosz będzie bronił ludzkiego nosa, bo kto to słyszał, żeby bezduszna kupa podzespołów rościła sobie prawo do wydawania sądów w czysto ludzkiej sprawie. Tymczasem duńscy badacze z Uniwersytetu Arhaus uważają, że roboty są lepsze, bo pozbawione upodobań i uprzedzeń. Maszyna jest w stanie wypowiedzieć się chłodno, bez emocji.

Zgodnie z danymi serwisu MarketWatch, każdego roku na świecie jest sprzedawanych 31,4 mld butelek wina. Wprawdzie większość jest nieźle oznaczona, ale i tak każdy konsument ma inny smak, a to znacznie utrudnia podjęcie decyzji, kiedy przychodzi do wyboru w pobliskim markecie. Dlatego naukowcy - zamiast informować nas, że wino pachnie mokrymi, jesiennymi liśćmi albo wanilią - wolą nanoczujniki, dokonujące pomiarów cząsteczkowych w ustach.

„Uczucie powstaje w wyniku oddziaływania pomiędzy małymi, organicznymi cząsteczkami w winie oraz białkami w waszych ustach. Te interakcje powodują, że białka zmieniają swoją strukturę i łączą się razem. Do tej pory skupiano się na owym łączeniu, które zachodzi nieco zbyt późno podczas całego procesu. Dysponując czujnikiem, opracowaliśmy metodę naśladującą łączenie i zmiany w strukturze białek, czyli dotyczącą wczesnego etapu procesu. To bardziej wrażliwa metoda, która lepiej oddaje efekt cierpkości”. - wyjaśnia Joana Guerreiro, biorąca udział w badaniach.
Naukowcy mówią, że sama technika nie jest nowa, ale nowatorskie jest stworzenie w oparciu o nią czujnika, który potrafi mierzyć efekt, zamiast podawać suchą liczbę cząsteczek. A rozwiązania można przecież użyć do dowolnego rodzaju jedzenia, nie tylko wina. Chcielibyście mieć w kuchni elektroniczny język, który wesprze Was podczas podejmowania decyzji?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)