Chciał łowić ryby. Odnalazł średniowieczny skarb

W październiku pewien rybak szukał robaków nieopodal swojej letniej rezydencji. Według władz Sztokholmu natknął się jednak na niecodzienne znalezisko - miedziany kocioł zawierający około 6 kilogramów skarbu z czasów średniowiecza. Liczenie wciąż trwa, ale wstępne szacunki sugerują, że odkryto nawet 20 000 srebrnych monet, pierścieni, wisiorków i innej biżuterii.

– To prawdopodobnie jeden z największych srebrnych skarbów z wczesnego średniowiecza, jaki znaleziono w Szwecji – powiedziała Sofia Andersson, antykwariuszka i członkini zarządu gminy.

Większość monet pochodzi z XII wieku, a na niektórych wytłoczono napis "KANATUS", łacińskie imię króla Knuta Erikssona. Urodzony najpóźniej w latach 40. XII wieku, Eriksson rządził średniowieczną Szwecją od 1172 roku do śmierci około 1195 roku.

Król rządził w epoce, w której to pismo znacząco zyskiwało na znaczeniu w Szwecji. Szczególnie wówczas stało się ważnym narzędziem biurokratycznym. Knut Eriksson wybił również nową monetę królewską - właśnie tę, którą znaleziono w miedzianym naczyniu. Okres panowania króla uznawany jest przez szwedzkich historyków za względny sukces.

W kotle, poza monetami "KANATUS" znaleziono również rzadsze monety biskupie, które były bite w średniowieczu dla duchowieństwa. Wiele z odkrytych monet przedstawia biskupa trzymającego w prawej ręce ceremonialny pastorał. Rewers z kolei prezentuje budynek, najprawdopodobniej kościół.

Wizerunki na znalezionych monetach sugerują, że duchowieństwo aktywnie negocjowało z królami i sprawowało znaczną władzę w średniowiecznej Szwecji.

Analiza laboratoryjna i obróbka artefaktów wciąż trwają. Jak jednak oceniają szwedzkie media, znalazca otrzyma za swoje odkrycie sowitą nagrodę. Władze Sztokholmu informują, że szwedzkie oferuje każdej osobie, która odkryje "stare znalezisko srebra", specjalne wynagrodzenie.