BlackBerry 9800 Torch - dla Nowaka czy dla Obamy?

BlackBerry 9800 Torch - dla Nowaka czy dla Obamy?

BlackBerry 9800 Torch - dla Nowaka czy dla Obamy?
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta
06.06.2011 13:58, aktualizacja: 22.09.2011 13:24

Przez ostatnie tygodnie mieliśmy okazję dokładnie przetestować smartfon Blackberry Torch 9800. Telefon, stosunkowo mało popularnego w Polsce producenta, kanadyjskiej firmy Research In Motion, łączy w sobie trzy sposoby obsługi i ma stanowić połączenie zalet klasycznych terminali Blackberry z cieszącymi się popularnością telefonami dotykowymi. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie czy ten mariaż się udał i czy warto wydać wcale nie małe pieniądze na Torcha?

Przez ostatnie tygodnie mieliśmy okazję dokładnie przetestować smartfon BlackBerry Torch 9800. Telefon, stosunkowo mało popularnego w Polsce producenta, kanadyjskiej firmy Research In Motion, łączy w sobie trzy sposoby obsługi i ma stanowić połączenie zalet klasycznych terminali BlackBerry z cieszącymi się popularnością telefonami dotykowymi. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie czy ten mariaż się udał i czy warto wydać wcale nie małe pieniądze na Torcha?

Początkowo firma RIM kierowała swoje terminale BlackBerry do użytkowników biznesowych, którzy wymagali przede wszystkim obecności wszystkich środków komunikacji w jednym miejscu. Chcieli z jednego urządzenia sprawnie obsługiwać pocztę e-mail, prowadzić rozmowy telefoniczne i jednocześnie mieć dostęp do internetu. Te zadania udało się spełnić wręcz wyśmienicie, o czym może świadczyć fakt, że sam prezydent USA wybrał urządzenie BlackBerry.

Rynek się jednak zmienia i jeśli RIM chciał pozostać w grze, musiał poszerzyć swoje portfolio i podjąć rękawicę rzuconą przez producentów wydajnych smartfonów z dużymi, dotykowymi ekranami, które swoją popularność zawdzięczają przede wszystkim wygodzie obsługi i bogatym w aplikacje sklepom jak Android Market czy Apple App Store. Bardzo szybko do niezbędnego wyposażenia każdego smartfonu dołączyły również aplikacje do obsługi najpopularniejszych serwisów społecznościowych jak Facebook lub Twitter.

BlackBerry Torch 980. ma być właśnie odpowiedzią na rosnące potrzeby użytkowników oraz warunki podyktowane przez konkurencję, głównie w postaci Apple i koreańskich gigantów: LG i Samsunga. Pozycjonowanie testowanego modelu pomiędzy smartfonami jest również powodem, dlaczego nie zawsze będę stosował w stosunku do niego określenie "terminal" - BlackBerry z terminala komunikacyjnego stał się pełnoprawnym smartfonem.

Obraz
© (fot. RIM)

Wyciągamy telefon z pudełka

W czarnym, kartonowym pudełku, wraz z samym telefonem znajdziemy również szereg dodatków, raczej typowych dla sprzętu tego typu. Znajdziemy tu zestaw instrukcji, szmatkę do przetarcia ekranu dotykowego, słuchawki, bardzo krótki kabel micro USB (o długości zaledwie kilkunastu centymetrów), ładowarkę z wymiennymi końcówkami - dla różnych standardów gniazdek elektrycznych i kartę micro SD 4 GB. Producenta należy pochwalić przede wszystkim za dołączenie karty pamięci i szmatki do przetarcia ekranu - nie wszyscy producenci o tym pamiętają. Również wymienne końcówki do ładowarki to przemyślane rozwiązanie, skoro telefon jest nadal kierowany również do użytkowników biznesowych, którzy dużo podróżują po całym świecie. Minusem jest natomiast bardzo krótki kabel USB - co prawda jest on łatwiejszy do spakowania w podróż, ale jednocześnie może być uciążliwy przy podłączaniu telefonu do komputera. Zabrakło również aktywnego futerału, z którego słynie firma RIM. BlackBerry Torch nie należy do telefonów tanich, do tego
posiada duży ekran, który łatwo zarysować, więc brak w tej sytuacji futerału, który dołączany jest do innych modeli BlackBerry w podobnym przedziale cenowym, naprawdę dziwi. Co do słuchawek, nie można im nic zarzucić. Nie są to może topowe modele dostępne na rynku, ale z pewnością nie wylądują w koszu na śmieci zaraz po wyjęciu z opakowania.

Obudowa i dostępne złącza

BlackBerry Torch 980. należy do telefonów typu slider, czyli z wysuwaną klawiaturą QWERTY, poza tym pierwsze co przychodzi na myśl, gdy się go zobaczy to słowo "duży". Rzeczywiście smartfon ma pokaźne rozmiary. Przy schowanej klawiaturze mierzy on 111 x 62 x 14,6 mm (długość x szerokość x grubość), po wysunięciu klawiatury, długość urządzenia wzrasta do 148 mm. Przy tych rozmiarach, Torch waży 161,1 g - to dość sporo, zważywszy na fakt, że najnowsze smartfony konkurencji ważą zazwyczaj poniżej 120 g.

Obudowa urządzenia została wykonana z dość dobrej jakości plastików. Z odrobinę słabszego jakościowo materiału wykonana jest tylna klapka, pod którą chowa się bateria i karta pamięci oraz SIM. Przy otwieraniu tej klapki, mam wrażenie, że zaraz się coś połamie, choć przez kilka tygodniu intensywnego użytkowania telefonu, nic się mu nie stało. Po tych paru tygodniach, da się również zauważyć, że elementy obudowy mogłyby być lepiej spasowane, całość jest odrobinę luźna, choć nie do tego stopnia, by obawiać się uszkodzeń. Na tym polu mogłoby być jednak odrobinę lepiej.

Z przodu urządzenia znajduje się przede wszystkim dotykowy ekran, o przekątnej 3,2 cala i rozdzielczości HVGA (48. x 360 pikseli). Wyświetlacz należy określić jako zadowalający. RIM zawsze chwaliliśmy za wprost powalającą jakość wyświetlaczy. Nie możemy niestety powiedzieć tego samego o testowanym modelu. Wszystko dlatego, że producent zwiększył przekątną ekranu w porównaniu chociażby z modelem BlackBerry Bold 9000 z 2,44 cala do 3,2 cala, ale pozostawił niezmienioną rozdzielczość ekranu. Jeśli więc spodziewacie się w Torchu powalającej jakości obrazu, jak w Samsung Galaxy S, czy iPhone 4, będziecie zawiedzeni - tutaj jest tylko poprawnie. Nad wyświetlaczem widnieje logo BlackBerry oraz dioda informująca o wydarzeniach (nieodebranych rozmowach, nowych mailach, smsach itp.). Obok diody umieszczono głośnik telefonu, który stosunkowo szybko stanie się zbieraczem wszelkiego brudu, na szczęście dość łatwo go wyczyścić. Pod wyświetlaczem znajdziemy natomiast osobny panel z czterema przyciskami: czerwona i zielona
słuchawka, przycisk Wstecz oraz przycisk z logiem BlackBerry, wywołujący menu dla danego elementu w systemie. Pomiędzy przyciskami znajduje się otoczony srebrną ramką, mały touchpad - rozwiązanie, które stanowi jeden z największych atutów testowanego telefonu. Umieszczenie powyższych elementów na osobnej belce, jest kolejnym elementem, zaburzającym monolityczność obudowy.

Gdy przesuniemy ekran w górę, wysuniemy pionowo zorientowaną, znaną z innych modeli kanadyjskiego producenta, klawiaturę QWERTY. Mechanizm wysuwania klawiatury lekko wspomaga rozsuwanie obudowy i generalnie działa bardzo płynnie. Początkowo nie mogłem się do niego przyzwyczaić, ale po około tygodniu, rozsuwanie telefonu wykonywałem wręcz podświadomie. Rzeczona klawiatura stanowi opatentowane rozwiązanie RIM. Klawisze są świetnie wyprofilowane i pomimo ich małego rozmiaru, pisze się po prostu w tempie błyskawicy. To zdecydowanie najlepsza klawiatura QWERTY w telefonach, której używałem do tej pory. Całość jest podświetlana, gdy wbudowany w telefonie czujnik, wykryje słabe oświetlenie otoczenia.

Na lewym boku telefonu znajdziemy gniazdo micro USB, które służy do łączenia z komputerem oraz ładowania urządzenia za pomocą ładowarki lub kabla USB. Niestety złącze nie jest w żaden sposób osłonięte, co naraża je na dostanie się brudu i psuje nieco estetykę urządzenia.

Na prawym boku znajdziemy gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm - standard, który pozwoli melomanom zastąpić dołączane do zestawu słuchawki innymi, o lepszych parametrach. Pod gniazdem znajdują się dwa przyciski, zazwyczaj używane do zmiany głośności w trakcie rozmowy. Pod tymi przyciskami jest jeszcze jeden, który domyślnie uruchamia aparat, ale jego funkcjonalność można praktycznie dowolnie zmienić.

Górna część obudowy kryje belkę z dwoma przyciskami. Jeden pozwala wyciszyć telefon, gdy przychodzi rozmowa, drugi natomiast blokuje ekran. Przycisk blokady ekranu stanowi zarówno wadę jak i zaletę urządzenia. Jest on bardzo wygodny i bardzo szybko przyzwyczaiłem się do jego używania. Niestety, gdy nosimy telefon w kieszeni, delikatny przycisk łatwo jest niechcący wcisnąć, co może skutkować niekontrolowanym telefonem do teściowej.

Tył obudowy zamykany jest niemal w całości plastikową, lekko karbowaną klapką z logiem BlackBerry, nad którą znajduje się obiektyw aparatu 5 MP z autofokusem, lampą błyskową w postaci diody LED, stabilizacją obrazu i dwukrotnym zoomem cyfrowym.

Co się kryje w środku

Sercem BlackBerry Torch 980. jest procesor Marvell 624 MHz. Niestety jest to odrobinę za mała częstotliwość jak dla smartfona. Co prawda system operacyjny działa bez zarzutu, ale wystarczy uruchomić więcej aplikacji lub wymagającą stronę WWW, aby odczuć brak mocniejszego CPU. Urządzenie ma do dyspozycji 512 MB pamięci RAM i 4 GB wbudowanej pamięci Flash, którą można za pomocą kart microSD rozszerzyć maksymalnie do 32 GB. Oczywiście nie zabrakło modułów Bluetooth, Wi-Fi w standardzie 802.11 b/g/n oraz dość dokładnego modułu GPS.

Nowy stary system operacyjny

Zainstalowany w BlackBerry Torch system operacyjny to BlackBerry OS 6. Do tej pory krytykowaliśmy telefony kanadyjskiego producenta za wszechobecne listy ustawień. Jedynie główne menu wyglądało graficznie okazale, a potem mieliśmy już tylko białe tło z czarnymi, tekstowymi elementami list. W szóstej wersji systemu zaszło w tej kwestii wiele zmian na lepsze. Przede wszystkim praktycznie cały system posiada wreszcie przejrzystą strukturę z przyjemną dla oka grafiką. Główny ekran składa się właściwie z czterech sekcji. Na dole znajduje się dzielona na dwie części sekcja wysuwanego menu. Możemy się przełączać, przesuwając menu w lewo lub w prawo pomiędzy zestawami ikon:
Wszystkie - zawiera wszystkie ikony, reprezentujące dostępne elementy systemu.
Ulubione - możemy dowolny element menu oznaczyć jako ulubiony, pojawi się on wtedy w tej sekcji.
Notatki głosowe - sekcja gromadzi wszystkie elementy związane z obsługą dźwięku i wideo w telefonie.
Pobrane pliki - jak sama nazwa wskazuje, w tej sekcji znajdziemy pliki pobrane ze sklepu z aplikacjami App World.
Najczęstsze - sekcja zawiera najczęściej używane przez nas elementy.

Dodatkowo możemy w bardzo prosty i intuicyjny sposób ustalić ile wierszy menu ma być pokazywane na głównym ekranie - od 0 do 4. po prostu wysuwając menu palcem. Zawsze jednak mamy dostęp do wszystkich elementów po kliknięciu nazwy danej sekcji. Na środku ekranu znajduje się praktycznie nieużywana sekcja - im większa tym więcej tapety zobaczymy. Górne dwie sekcje ekranu to pasek z ikoną profilu dźwiękowego - do wyboru mamy aż 7 profili, z czego każdy możemy dowolnie skonfigurować, kolejna to ikona wyszukiwarki systemowej, która przeszukuje wszystkie elementy pod kątem wpisanej frazy. Pomiędzy tymi dwiema ikonami jest pasek powiadomień, na którym wyświetlane są informacje o zdarzeniach - nieodebranych rozmowach, nowych wiadomościach, komunikatach na Facebooku itp. Na samej górze znalazła się sekcja, która pokazuje stan baterii, datę, godzinę i stan połączenia z siecią komórkową, Wi-Fi, czy stan uruchomionych usług jak BlackBerry Internet Service. Po kliknięciu górnej sekcji, rozwijany jest widget, który
pozwala na wyłączenie poszczególnych rodzajów połączeń, ustawienie alarmu, jak również daje szybki dostęp do opcji telefonu lub konfiguracji usług. Niestety na samym początku testów, dwukrotnie zdarzyło się, że opisywany widget uległ zawieszeniu i pokazywał brak połączenia z siecią komórkową. Ustawienie to można było nadal zmienić z poziomu Opcji, dostępnych przez menu telefonu, ale odblokowanie widgetu było możliwe jedynie przez ponowne uruchomienie urządzenia.

Obraz
© (fot. RIM)

Cały system operacyjny jest ogólnie przemyślany i bardzo intuicyjny, a jego największą zaletą jest możliwość konfiguracji niemal każdego aspektu telefonu. Użytkownicy, którzy lubią gmerać w ustawieniach i kontrolować każdy, najmniejszy nawet detal urządzenia, będą się czuli jak w raju.

Wspominałem o sporadycznej konieczności ponownego uruchamiania urządzenia. Niestety jest to operacja dość uciążliwa. Poza okazyjnym zawieszaniem się widgetu zarządzania połączeniami, praktycznie każda aktualizacja zainstalowanego programu przez aplikację do zarządzania sklepem App World, wiąże się z koniecznością restartu Torcha. Niestety, jeśli otrzymamy powiadomienie o aktualizacji samej aplikacji do obsługi sklepu i po jej zainstalowaniu wybierzemy, że chcemy uruchomić urządzenie ponownie później, będziemy zmuszeni otwierać tylną klapkę i wyciągać baterię z telefonu. Okazuje się bowiem, że jedynym sposobem na „normalne”. resetowanie urządzenia jest wybranie odpowiedniej opcji z menu App World. Umieszczony w menu głównym przycisk Wyłącz całkowicie, wcale nie wyłącza całkowicie telefonu, a jedynie wprowadza go w stan uśpienia, co swoją drogą jest bardzo mylące.

Małego minusa daję również za błędy w tłumaczeniu systemu operacyjnego na język polski. Można znaleźć takie „kwiatki”. jak pole Pseudonim w książce adresowej opisane jako Nazwa, albo pole Stanowisko w notatniku, które jest niczym innym jak tytułem notatki, który w oryginale brzmi po prostu Title.

Ostatnia wada nowego systemu, a właściwie polityki producenta wyszła na jaw dopiero niedawno. Otóż RIM ogłosił już powstanie kolejnej wersji systemu - OS 7. Niestety nowa wersja wymaga przede wszystkim mocniejszego procesora i użytkownikom BlackBerry Torch 9800 nie będzie dane z niej skorzystać. Tak więc wraz z Torchem otrzymujemy nowy system operacyjny, który okazuje się być już starym systemem.

Multimedia

Testowany telefon został wyposażony w całkiem niezły odtwarzacz multimediów, który pozwala na oglądanie filmów w formatach: MPEG4. H.263, H.264, WMV3 oraz słuchanie plików muzycznych: MP3, AMR-NB, AAC-LC, AAC+, eAAC+, WMA, WMV, Flac, Ogg Vorbis. W praktyce odtwarzacz sprawdza się całkiem nieźle, będzie niezastąpiony w czasie wielogodzinnej podróży kolejami PKP lub jako zintegrowany w telefonie odtwarzacz MP3. Na duży plus zasługuje możliwość odtwarzania bezstratnych formatów audio.

Aparat

Blackberry Torch 980. posiada wbudowany aparat fotograficzny o rozdzielczości 5 MP z funkcjami autofokus, stabilizacji obrazu, dwukrotnym zoomem i lampą błyskową. Oprócz robienia zdjęć, dostajemy również możliwość nagrywania filmów w jakości VGA. Niestety, podobnie jak we wszystkich testowanych przez nas modelach terminali BlackBerry, aparat okazuje się być dodatkiem koniecznym. Jakość wykonanych zdjęć jest najwyżej zadowalająca, a w porównaniu z aparatem zastosowanym w BlackBerry Bold, ten w testowanym Torchu gorzej łapał ostrość i miał problemy ze stabilizacją obrazu.

Komunikacja i internet

Muszę pochwalić testowany model za bardzo dobrą jakość rozmów. Telefon naprawdę dobrze radzi sobie z filtrowaniem szumów, dzięki czemu zawsze wyraźnie słyszałem swojego rozmówcę. Również osoby, do których dzwoniłem, nie narzekały na jakość połączenia. Wiadomości tekstowe są w Blackberry Torch grupowane w wątki rozmowy z daną osobą, co jest wygodnym systemem przypominającym czat - to co prawda standard w nowoczesnych systemach operacyjnych, ale warto zaznaczyć, że również w BlackBerry OS 6 jest on obecny. Wraz z telefonem otrzymujemy również obsługę komunikatorów internetowych. Możemy korzystać z aplikacji klienckich BlackBerry Messenger (bardzo funkcjonalny, autorski program firmy RIM), Google Talk, AOL Messanger i kilku innych. Niestety zabrakło aplikacji dla najpopularniejszego w Polsce Gadu-Gadu. Świetnym komunikatorem jest BlackBerry Messenger, niestety pozwala on jedynie komunikować się użytkownikom telefonów BlackBerry. Na zachodzie, gdzie smartfony kanadyjskiego producenta są bardzo popularne, jest to
podstawowe narzędzie komunikacji, w Polsce praktycznie nie żyje.

Prawdziwą siłę BlackBerry pokazuje jednak w obsłudze kont e-mail. Po wykupieniu usługi BlackBerry Internet Service u operatora, dostajemy możliwość synchronizacji do 1. kont pocztowych z terminalem BlackBerry. Dzięki temu dostajemy możliwość natychmiastowego otrzymywania na telefonie maili, które są do nas wysyłane, możemy na nie odpowiadać z poziomu telefonu, jednym słowem jesteśmy w ciągłym kontakcie. Moim zdaniem, nadal jest to najlepsza usługa tego typu na rynku, choć konkurencja mocno depcze RIM po piętach i Kanadyjczycy będą musieli się postarać, by nie stracić pozycji lidera.

Telefon posiada również wbudowane moduły Bluetooth i Wi-Fi. Ten pierwszy działa bez zarzutu, drugi natomiast oferuje obsługę najnowszego standardu 802.1. n, szyfrowanie WPA / WPA2 oraz obsługuje funkcję WPS, dzięki czemu telefon możemy błyskawicznie połączyć z dowolną siecią Wi-Fi. Ogromna konfigurowalność systemu operacyjnego pozwala na zmianę takich opcji jak ustawienia sieci bezprzewodowej czy adres IP telefonu. Oczywiście, urządzenie zapamiętuje wybrane przez nas sieci Wi-Fi i łączy się z nimi automatycznie, gdy znajdzie się w ich zasięgu, co pozwala ograniczyć transfer danych, a co za tym idzie koszty korzystania ze smartfonu.

Wraz z nowym systemem, BlackBerry Torch 980. otrzymał również nową przeglądarkę internetową. Posiada ona niemal wszystko, co powinna posiadać współczesna przeglądarka w telefonie, no właśnie - niemal. Jest ona stosunkowo szybka i pozwala przeglądać strony w kartach, jednak słabo radzi sobie z rozkładaniem tekstu przy powiększeniu strony i nie obsługuje Flash. Oczywiście zawsze możemy zainstalować mobilną wersję Opery lub Firefoxa.

W tym miejscu muszę również podkreślić użyteczność miniaturowego touchpada. Ten sposób nawigacji sprawdza się wprost rewelacyjnie podczas przeglądania stron WWW. Koniec z próbami dotknięcia odpowiedniego linku na ekranie, po dotknięciu gładzika, pojawia się kursor, którym wygodnie i precyzyjnie wybierzemy konkretny link na stronie. Proste, eleganckie i niesamowicie wygodne rozwiązanie.

Aplikacje

Podobnie jak praktycznie wszyscy duzi gracze na rynku, tak i RIM posiada swój sklep z aplikacjami - BlackBerry App World. Korzystanie ze sklepu wymaga założenia konta, co jednak nie wiąże się z otrzymywaniem żadnego spamu, po prostu pozwala zapamiętywać pobrane przez nas aplikacje. Sam sklep jest niestety dużo bardziej ubogi niż App Store czy Android Market. Dostępnych aplikacji są nadal tysiące i praktycznie znajdzie się program, który rozwiązuje dowolny z problemów, ale wiele z aplikacji jest płatnych. Ceny programów wahają się od kilku do nawet kilkuset złotych (np.: za roczną licencję na nawigację z mapami całej Europy). Kilka razy zdarzyło mi się również pobrać aplikację, która opisywana była jako darmowa, a okazywała się 30-dniową wersją próbną, potem konieczne było jej wykupienie.

Jednak już na starcie, w telefonie znajdziemy zainstalowany szereg niezbędnych i przydatnych programów. Chyba najciekawszymi z preinstalowanych programów są aplikacje do odczytu i edycji plików pakietu Microsoft Office. Zainstalowane w BlackBerry oprogramowanie biurowe nie ma sobie równych wśród telefonów konkurencji, pozwalając przede wszystkim na sprawną edycję plików pakietu Office. Właściwie przeciętny użytkownik mógłby się obyć bez korzystania z App World lub jedynie pobierając kilka niezbędnych aplikacji, zazwyczaj darmowych, w tym nawigację, o czym poniżej.

Nawigacja GPS

Zacznijmy od sprzętu. Moduł GPS w BlackBerry Torch jest bardzo dokładny i szybki. Lokalizację potrafi określić w kilka do kilkunastu sekund z dokładnością do pojedynczych metrów. Jeśli nie ma widocznych satelitów, nasze położenie zostanie określone na podstawie okolicznych stacji bazowych sieci komórkowej.

Niestety gorzej wygląda sytuacja w przypadku aplikacji nawigacyjnej. Domyślnie instalowana jest aplikacji Mapy, stworzona przez RIM i dedykowana dla urządzeń BlackBerry. Niestety, w testowanym modelu, aplikacja ta nie działa. Próba jej uruchomienia kończyła się błędem. Zmuszony więc byłem poszukać alternatywy w AppWorld. Nie wiem jak rozwiązania płatne, ale z darmowych najlepszy okazał się niestety, dość ubogi Google Maps, któremu brakuje przede wszystkim nawigacji głosowej. Ogólnie jestem więc zmuszony dać dużego minusa Torchowi i firmie RIM za brak solidnej nawigacji GPS dla Polski, no chyba, że jest jakaś darmowa alternatywa, której mnie nie udało się odnaleźć w sklepie z aplikacjami.

Bateria

W urządzeniu zastosowana baterię Litowo-jonową o pojemności 130. mAh. Przy intensywnym korzystaniu z urządzenia: wysyłaniu kilkudziesięciu sms-ów dziennie, kilkunastu minutach rozmów, ciągle włączonym Wi-Fi i połączeniu z siecią 3G, telefon wytrzymuje 3 do 4 dni bez ładowania. W porównaniu z koniecznością codziennego ładowania smartfonów konkurencji, to bardzo dobry wynik.

Usługi operatora

Jak wspominałem wcześniej, Blackberry Torch pokazuje swoją prawdziwą moc dopiero po uruchomieniu usługi BIS. W sieci Orange jest to koszt ok. 2. zł miesięcznie. Operator opisuje co prawda, że usługa pozwala na synchronizację do 10 kont e-mail, jednak w rzeczywistości dostajemy dużo więcej. Wiele aplikacji dostępnych w App World również korzysta z usługi BIS do przesyłania danych, dzięki czemu wystarczy, że dokupimy stosunkowo niewielki pakiet danych. Tak więc, ogólny koszt korzystania z telefonu wcale tak mocno nie wzrasta w porównaniu z używaniem innych smartfonów, które nie obsługują dedykowanych usług, jak BIS.

Podsumowanie i cena

BlackBerry Torch 980. to próba połączenia dotykowego ekranu ze słynną klawiaturą QWERTY, znaną z poprzednich terminali BlackBerry. Jeśli o samo połączenie chodzi, jest to eksperyment jak najbardziej udany, szczególnie przeglądanie internetu za pomocą ekranu dotykowego, touchpada, uzupełnione wygodą klawiatury, jest niesamowicie komfortowe. Plusem testowanego telefonu jest również długi czas pracy na baterii i ogromne możliwości konfiguracji systemu operacyjnego. Sam system z kolei jest zdecydowaną ewolucją w porównaniu do wcześniejszych wersji. Zaletą Torcha, podobnie jak innych terminali RIM jest również usługa BIS oraz świetne oprogramowanie do edycji dokumentów MS Office. Niestety nie ma róży bez kolców. Genialną klawiaturę przypłacimy nie do końca dopracowanym oprogramowaniem, które potrafi się zawiesić i stosunkowo ubogim sklepem z aplikacjami, któremu jeszcze daleko do rozwiązań konkurencji. BlackBerry Torch 9800 to dobry, kompletny smartfon, ale decydując się na zakup musimy być świadomi jego pewnych
ułomności. Poleciłbym ten sprzęt przede wszystkim osobom, które piszą dużo maili i sms-ów, od czasu do czasu przeglądając internet. Odradzam go jednak miłośnikom instalowania setek ciekawych aplikacji, którzy jednocześnie oczekują, że telefon będzie kombajnem multimedialnym z ostrym jak brzytwa obrazem. Jeśli już zdecydujecie się na zakup nowego Torcha, będziecie musieli przygotować około 2000 zł.

Plusy:

- rewelacyjna klawiatura
- trzy sposoby obsługi: dotykowy ekran, klawiatura i touchpad
- długi czas pracy na baterii

Minusy:

- słaby ekran
- błędy oprogramowania
- brak porządnej, darmowej nawigacji dla Polski
- średnio wypadający na tle konkurencji sklep z aplikacjami
- cena

Ocena:

7,5 / 10

_ Grzegorz Barnik _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)