Zapomniane programistki. Kobiety, które wysłały ludzkość na Księżyc

Zapomniane programistki. Kobiety, które wysłały ludzkość na Księżyc02.12.2018 16:37
Źródło zdjęć: © NASA | NASA

Miała 24 lata, nowonarodzoną córkę i plan, by wesprzeć męża, studiującego prawo. Jej praca, początkowo bagatelizowana, stworzyła fundamenty współczesnego świata.

Zacznijmy jednak od początku, a kanonicznym początkiem – ilekroć gdzieś pojawia się wzmianka o kobietach w branży IT – jest zazwyczaj Ada Lovelace. Wszechstronnie wykształcona „pierwsza programistka”, a zarazem córka lorda Byrona była bez wątpienia postacią wybitną, wykraczającą poza ramy swojej epoki.

Powszechnie jest uznawana za prekursorkę programowania – wszystko za sprawą przetłumaczonej przez nią rozprawy włoskiego matematyka Luigiego Menabrei, dotyczącej tzw. maszyny analitycznej, zaprojektowanej – ale nigdy nieukończonej – przez genialnego, angielskiego uczonego, Charlesa Babbage’a.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Lic. CC BY 2.0 | Jitze Couperus
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Lic. CC BY 2.0 | Jitze Couperus

Ada Lovelace, czyli kontrowersje poparte tylko domysłami

To właśnie komentarze Ady (tłumaczenie jest wielokrotnie dłuższe od oryginalnego tekstu), w których opisuje, jak maszyna mogłaby obliczać liczby Bernoulliego, są uznawane za przykład pierwszego programu komputerowego. Autorka zastosowała algorytm rekurencyjny, w którym wynik jednego działania jest punktem wyjścia do kolejnego, a wyznaczenie każdej z liczb wymagało użycia 75 kart perforowanych.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, domena publiczna
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, domena publiczna

Jak to jednak nieraz z ikonicznymi postaciami bywa, powszechnie znana wersja niekoniecznie musi być tą prawdziwą. Zwracają na to uwagę badacze, jak choćby znany z analizy mechanizmu z Antykithiry (skomplikowany mechanizm, uważany za rodzaj starożytnego „komputera”) Allan Bromley, biograf Babbage’a Bruce Collier czy historyk Martin Campbell-Kelly.

Czy kwestionując autorstwo Ady Lovelace mają rację? Cóż, zachowując zdrowy krytycyzm trzeba pamiętać, że wątpliwości badaczy opierają się na dedukcji i domysłach. Choć warte wspomnienia, są jednak zbyt słabo udokumentowane, by jednoznacznie zaprzeczyć prymatowi córki lorda Byrona. Wątpliwości nie miał za to Microsoft, który umieścił wizerunek Ady na hologramach, potwierdzających oryginalność wybranych produktów.

Zapracowana matka programistka

Ada Lovelace i jej losy to jednak odległa przeszłość. Warto jednak pochylić się nad postaciami, których praca – przez długi czas niedoceniana i pozostająca w cieniu – stworzyła fundamenty współczesnego świata, napędzanego przez algorytmy przetwarzające dane. O kim mowa? Chodzi o kobiety – programistki, które zbudowały zręby branży IT na długo przed tym, nim została – czego skutki obserwujemy do dziś – zdominowana przez mężczyzn.

Jedną z nich jest Margaret Hamilton. Gdy miała 24 lata, z dyplomem matematyki w kieszeni zdobyła posadę programistki w Massachusetts Institute of Technology. Jej praca miała być tymczasowym zajęciem – chwilowym wsparciem dla powiększonej rodziny do czasu, aż mąż Margaret ukończy studia prawnicze.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, domena publiczna
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, domena publiczna

Margaret miała odrobinę szczęścia – akurat w tym samym czasie NASA zwróciła się do MIT o opracowanie oprogramowania, wspomagającego program Apollo. Co ciekawe, był to – początkowo – mało istotny fragment całego programu, traktowany jako jego odległe peryferia. Podejście ówczesnych decydentów doskonale podsumowuje fakt, że wzmianka o oprogramowaniu nie pojawia się ani raz w oficjalnej dokumentacji programu, który w niedługim czasie miał zaprowadzić ludzi na Księżyc.

Mimo tego znaczenie działu, odpowiedzialnego za programowanie szybko rosło, a razem z nim rola Margaret Hamilton, która po czterech latach stała na czele 400-osobowego zespołu koderów. To m.in. dzięki ich pracy program Apollo okazał się sukcesem, jednak o tym, jak traktowano programistów, czy raczej programistki, bo w tamtym czasie była to branża mocno sfeminizowana, dobitnie świadczy incydent, z którym musiała zmierzyć się Hamilton podczas misji Apollo 8.

Astronauci nie popełniają błędów. Chyba, że popełnią

Była to wyprawa, podczas której ludzie po raz pierwszy opuścili orbitę okołoziemską – statek kosmiczny wraz z załoga, na razie jeszcze bez lądowania, miał okrążyć Księżyc i powrócić na Ziemię. Podczas przygotowań do misji Lauren, kilkuletnia córka Margaret, towarzysząca w biurze pracującej mamie, bawiła się symulatorem modułu dowodzenia lądownika księżycowego. Dziewczynka przez przypadek uruchomiła program o nazwie P01, co spowodowało zawieszenie modułu dowodzenia.

Margaret natychmiast poinformowała o wykrytym problemie i zadeklarowała chęć napisania fragmentu kodu, który uniemożliwiłby uruchomienie programu P01 w sytuacjach, gdy stanowiłoby to problem. Odpowiedź przełożonych była miażdżąca – to bez sensu, bo wystarczy nakazać astronautom, by nie uruchamiali programu. Astronauci to przecież najlepsi z najlepszych – szkoleni, by być doskonałymi - i nie popełniają głupich błędów.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, domena publiczna
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, domena publiczna

Jim Lovell popełnił. Podczas misji Apollo 8 z modułu dowodzenia w jednej chwili zniknęły wszystkie dane nawigacyjne, pozbawiając astronautów możliwości powrotu na Ziemię. Zebrany w trybie awaryjnym zespół programistów dokonał cudu i w ciągu kilku godzin nowe dane zostały przesłane do statku kosmicznego, pozwalając astronautom na powrót na ziemię. Po tych problemach słynny „mały krok” Neila Armstronga z misji Apollo 11 był już tylko formalnością.

Wkład Margaret Hamilton, bez której misje księżycowe byłyby niemożliwe, został doceniony dopiero po latach – w 2016 roku sędziwa programistka doczekała się otrzymanego z rak Baracka Obamy Medalu Wolności – najwyższego odznaczenia, nadawanego w Stanach Zjednoczonych cywilom.

Branża IT powstała dzięki pracy kobiet

Ciekawa historia, prawda? Rzecz w tym, że Margaret Hamilton to tylko jeden z licznych przykładów. Dość wspomnieć o kobietach, stanowiących zaplecze programistyczne jednego z pierwszych komputerów – ENIACA. Albo o Katherine Johnson, wyliczającej trajektorie lotów dla misji Mercury i Apollo, o której słynny astronauta, John Glenn, powiedział: - Jeśli ona potwierdzi dane, mogę lecieć. Albo o zakonnicy, siostrze Mary Kenneth Keller, która jako pierwsza kobieta w Stanach Zjednoczonych zdobyła tytuł doktora informatyki, by później zająć się m.in. tworzeniem języka BASIC.

Źródło zdjęć: © Aleteia.org
Źródło zdjęć: © Aleteia.org

Łatwo zepchnąć te niezwykłe kobiety do roli ciekawostki, anegdotycznych opowiadań o pochodzeniu słowa „bug” (ang. pluskwa – początkowo oznaczało prawdziwego owada, który buszując we wnętrzu komputera powodował spięcia), historii zakonnicy – naukowca czy opowieści o zapracowanej matce, która wychowując córkę w biurze tworzyła jednocześnie programistyczne zaplecze misji na Księżyc.

Sęk w tym, że historia prekursorek branży IT pokazuje przewrotność losu. Dzisiaj, gdy – mimo szeregu zachęt, tylko 18 proc. dyplomów ukończenia informatyki trafia do kobiet (wg raportu Accenture z 2016 r.), łatwo zapomnieć, że to właśnie one zbudowały fundamenty branży IT. A panujące w tych pionierskich czasach nastroje i towarzyszące pracy emocje doskonale podsumowują zapiski, które wraz z kodem misji Apollo zostały kilka lat temu udostępnione w serwisie Github. Fragment kodu, towarzyszący sekwencji odpalenia księżycowej rakiety Saturn, wyróżnia się wymownym komentarzem: Burn baby, burn.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.