Wojna podprogowa. Rosyjscy "akademicy" mogą sparaliżować światowy obieg danych

Wojna podprogowa. Rosyjscy "akademicy" mogą sparaliżować światowy obieg danych01.11.2022 12:55
Rosyjski okręt badawczy Jantar
Źródło zdjęć: © Naval News

Jak zadać rywalom poważne straty bez narażania się na ryzyko otwartej wojny? Sposobem na to może być wojna podprogowa – nieprzyjazne, szkodliwe działania, realizowane bez wywoływania konfliktu zbrojnego. Szkody wyrządzone w ten sposób mogą być bardzo dotkliwe, a Rosja ma możliwości, aby tego typu akcje prowadzać na całym świecie.

Milczące telefony, brak połączenia z internetem i terminale płatnicze, masowo odrzucające próby płatności. Tak w październiku 2022 roku wyglądał czasowy paraliż Szetlandów - niewielkiego, szkockiego archipelagu, zamieszkanego przez zaledwie 23 tys. osób.

Problemy niewielkiego archipelagu mogą wydawać się - z perspektywy reszty świata - mało istotne. Są jednak dobrym przykładem, jak krytyczne znaczenie mają podmorskie kable energetyczne, a przede wszystkim komunikacyjne. Wystarczy je przeciąć, a świat jaki znamy przestanie istnieć. Zmieni się z mcluhanowskiej globalnej wioski w archipelag oddzielonych od siebie społeczności.

W przypadku Szetlandów oficjalny komunikat operatora podwodnej infrastruktury wskazuje, że do uszkodzenia doszło przypadkiem, prawdopodobnie z powodu działań statków rybackich.

W kontekście podwodnych uszkodzeń oczy świata są jednak skierowane na Rosję – kraj, który od dawna rozwija swoje zdolności w zakresie niszczenia podmorskiej infrastruktury nie kryje się z tym, prowadząc w tej materii globalne działania rozpoznawcze.

Niebezpieczne okręty hydrograficzne

Poza okrętami podwodnymi specjalnego przeznaczenia, jak m.in. najdłuższy na świecie K-239 Biełgorod, akcje prowadzą dość nietypowe jednostki, konsekwentnie nazywane przez Rosjan statkami badawczymi.

Statek badawczy Akademik Mikołaj Strachow, Źródło zdjęć: © Ocean.ru
Statek badawczy Akademik Mikołaj Strachow
Źródło zdjęć: © Ocean.ru

Jest w tym nieco prawdy, ponieważ ich wyposażenie może służyć do badań morskiego dna. Badania te nie muszą zaś różnić się od działań rozpoznawczych. Równie dobrze można jednak użyć statku do dywersji, prób przechwycenia przesyłanych danych lub paraliżu globalnego obiegu informacji.

Przykładem takiej jednostki jest formalnie cywilny Akademik Borys Pietrow, Akademik Triosznikow, Akademik Mikołaj Strachow czy nowy, oddany do użytku w 2015 roku Jantar, zarejestrowany jako okręt wojenny. Jak przystało na jednostki o szczególnym przeznaczeniu, niewiele o nich wiadomo. Znane są daty budowy, wyporność, podstawowe parametry techniczne i niewiele więcej, choć nieco danych dostarczają także fotografie.

Widać na nich, że okręty hydrograficzne mają sporo anten o różnym przeznaczeniu, a na ich pokładach znajduje się sprzęt do obsługi różnego rodzaju pojazdów podwodnych, jak wyposażony w manipulator ARS-600 czy opracowany jeszcze w latach 80. AS-37, który może zabrać 2-osobową załogę na głębokość 6 tys. metrów.

Demonstracja obecności

W ostatnich latach Rosja wykazuje wyjątkowe zainteresowanie badaniem dna morskiego w miejscach, gdzie przebiegają podmorskie kable o szczególnym znaczeniu. Poza jawnymi rejsami rosyjskich "akademików", których pozycję można stale śledzić, Rosjanie decydują się niekiedy na ujawnienie położenia okrętów, których położenia ujawniać nie mają obowiązku.

Okręty wojenne nie muszą używać międzynarodowego systemu AIS (Automatic Identification System). Pozwala on na automatyczne informowanie o pozycji danej jednostki, co umożliwia łatwiejszy nadzór nad globalnym ruchem na morzach i oceanach, i unikanie kolizji. AIS jest obowiązkowy dla statków cywilnych. Wojskowe okręty nie muszą z niego korzystać.

Wizualizacja danych z systemu AIS - widoczne wody wokół części Europy, Źródło zdjęć: © MarineTraffic.com
Wizualizacja danych z systemu AIS - widoczne wody wokół części Europy
Źródło zdjęć: © MarineTraffic.com

Mimo tego np. Jantar co pewien czas włącza transponder, demonstrując swoją pozycję choćby w czasie rejsu wzdłuż domniemanej pozycji strategicznego kabla Celtic Norse, łączącego Irlandię i Norwegię. Takie demonstracyjne rejsy wydają się komunikować światu rosyjskie możliwości w zakresie odnajdywania (dokładne położenie części kabli jest tajne) i niszczenia podwodnej infrastruktury.

Za demonstrację można też uznać planowane na początek lutego 2022 roku rosyjskie manewry w wyłącznej strefie ekonomicznej Irlandii (nie narusza to prawa międzynarodowego), które miały się odbyć nad kluczowymi kablami, łączącymi Europę i Amerykę. Lokalizacja manewrów została przez Rosjan zmieniona po bardzo zdecydowanej reakcji Irlandii.

Tysiące kilometrów kabli

Sformułowanie o "kluczowych kablach" nie jest tu pustosłowiem – kładzione na dnie oceanu przewody odpowiadają obecnie za ponad 95 proc. globalnego przepływu informacji. Ze względu na możliwości przesyłania ogromnych ilości danych nie można ich zastąpić naziemną transmisją radiową czy komunikacją satelitarną.

Mapa podmorskich kabli - stan z 1901 roku, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Mapa podmorskich kabli - stan z 1901 roku
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Pierwszy taki kabel - telegraficzny - położono w 1858 roku na dnie Atlantyku. Pierwsza skorzystała z niego angielska królowa Wiktoria, która napisała składający się z 98 słów telegram, adresowany do amerykańskiego prezydenta, Jamesa Buchanana.

Transmisja wiadomości alfabetem Morse'a trwała ponad 16 godzin, ale postęp technologiczny i rozwój telefonii, a następnie przesyłania danych światłowodami sprawiły, że Ziemię oplata obecnie sieć podmorskich przewodów.

Mapa podmorskich kabli - stan na 2015 rok, Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 2.0, OpenStreetMap
Mapa podmorskich kabli - stan na 2015 rok
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 2.0, OpenStreetMap

Najdłuższy z nich, SEA-ME-WE 3, ma 39 tys. km i łączy bezpośrednio Niemcy i Australię. Nieco krótsze połączenia liczone są w dziesiątkach, jak Fiber-Optic Link Around the Globe (FLAG), łączący Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone i Japonię, transatlantycka para kabli Apollo czy połączenia pomiędzy rozsianymi po świecie centrami obliczeniowymi wielkich firm technologicznych, jak np. Alphabet.

Rosyjskie badania dna oceanu

Aby sparaliżować świat nie trzeba jednak przecinać ich wszystkich. Globalny obieg danych może radykalnie spowolnić kilkanaście precyzyjnie wykonanych cięć najważniejszych łączy – zwłaszcza, gdy uszkodzenia zostaną wykonane nie na płytkich wodach przybrzeżnych (co pewien czas kable są tam zrywane np. przez kotwice), ale na wielokilometrowej głębokości, gdzie naprawa uszkodzeń jest znacznie trudniejsza.

Co więcej, paraliż przepływu informacji byłby najbardziej dotkliwy dla krajów najbardziej rozwiniętych – w tym szeroko rozumianego Zachodu zajmującego, z nielicznymi wyjątkami, jednoznaczne stanowisko w kwestii rosyjskiej agresji na Ukrainę.

W takim kontekście nie powinno budzić zdziwienia międzynarodowe zaniepokojenie, wywoływane obecnością rosyjskich statków badawczych w newralgicznych dla światowej gospodarki miejscach. Fakt, że Rosjanie wyjątkowo wnikliwie badają dno oceanu wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych czy rejonie północnego Atlantyku tylko te obawy wzmacnia.

ZOBACZ TAKŻE: F-22 Raptor supernowoczesne myśliwce USA

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.