Netflixowy Wiedźmin "okradł" fanów twórczości Sapkowskiego. Oto czego zabrakło w serialu

Netflixowy Wiedźmin "okradł" fanów twórczości Sapkowskiego. Oto czego zabrakło w serialu23.12.2019 13:26
Źródło zdjęć: © Netflix

Serial "Wiedźmin" Netflixa to w większości "gadające głowy", a nie sceny akcji. Jednak mimo kopalni dialogów, jakimi są opowiadania Andrzeja Sapkowskiego, scenarzyści serialu napisali własne. I odebrali widzom "perełki", które zrodziły się w głowie twórcy "Wiedźmina".

Opowiadania o wiedźminie Geralcie Andrzeja Sapkowskiego pełne są genialnych i dowcipnych opisów i dialogów, które świadczą o kunszcie pisarza. To właśnie styl, w jakim pisze Sapkowski jest jednym elementów, który pokochali czytelnicy. Z tym tym większym żalem oglądałem serial Netflixa i znajome mi sceny, które zostały "ogołocone" z mistrzowskich dialogów Sapkowskiego.

Uwaga, dalsza część artykułu zawiera spoilery!

Przychodzi Geralt do Yennefer...

Scena pierwszego spotkania Geralta i Yennefer. W serialu dochodzi do niej w sali wypełnionej parami uprawiającymi seks. Wiedźmin podchodzi do czarodziejki, która zaczyna pytać, kim jest. Na to Geralt odpowiada, że jest wiedźminem, a jego przyjaciel Jaskier potrzebuje pomocy. Reżyser próbuje zbudować między bohaterami napięcie seksualne w dość nachalny sposób.

W opowiadaniu Sapkowskiego scena dzieje się w sypialni, w której Yennefer czekała na swojego kochanka, który poszedł dla niej po sok jabłkowy, ale w trakcie zasnął. Chwilę później czytamy mistrzowski dialog dwójki bohaterów:

"- Kim ty właściwie jesteś? - spytała czarnowłosa kobieta, mrużąc oczy i zakrywając się kołdrą. - Co tu robisz? Gdzie, do cholery, jest Berrant?
- Na które pytanie mam odpowiedzieć najpierw?
Momentalnie pożałował ironii. Kobieta uniosła dłoń, z palców wystrzeliła złocista smuga. Geralt zareagował odruchowo, składając obie dłonie w Znak Heliotropu, wychwycił czar tuż przed twarzą, ale wyładowanie było tak silne, że cisnęło go w tył, na ścianę. Osunął się na podłogę."

Krótko, acz dosadnie

Takimi krótkimi, inteligentnymi i uszczypliwymi wymianami zdań Sapkowski sportretował Geralta jako mistrza nie tylko miecza, ale i dialogów. Inny przykład, też pominięty przez serial możemy zobaczyć podczas spotkania wiedźmina i czarodzieja Stregobora. Rozmawiają o awanturniczej Renfri, która polowała na maga. Stregobor próbował przekonać wiedźmina, z jak bardzo niebezpieczną kobietą mają do czynienia:

"- A tak właśnie było w przypadku dziewczynek urodzonych po zaćmieniu, u których stwierdzono wręcz niepoczytalną skłonność do okrucieństwa, agresji, gwałtownych wybuchów gniewu, a także wybujały temperament.
- U każdej baby można stwierdzić coś takiego - zadrwił Geralt."

Choć humor to dość rubaszny, zdecydowanie lepiej budował postaci bohaterów. Za to Netflix serwuje nam mdły dialog, który mógłby się odbyć w ekranizacji dowolnego fantasy.

Sztuka przemawiania

Innym razem, podczas uroczystości oświadczyn Pavetty, córki królowej Calanthe, Sapkowski pokazał inne oblicze wiedźmina. W tej scenie okazało się, że Geralt jest nie tylko wprawiony w jednozdaniowych, ironicznych odzywkach, ale też w długich i kwiecistych przemowach. W książce w ten sposób wiedźmin próbuje przekonać królową Calanthe, że nie jest na wynajem, nie przyjmuje zleceń na ludzi, nie jest narzędziem w rękach przeznaczenia i nie ma zamiaru go zmieniać - bo sam w nie nie wierzy.

W serialu dialog Geralta został nie tyle okrojony, co wręcz wykastrowany i ogranicza się głównie do mruknięć oraz fraz "nie można mnie kupić". Scena ta w serialu została też pozbawiona też innej "perełki" pióra Sapkowskiego:

"- Królowo - powiedział cicho. - Pomijając już to, co wcześniej mówiłem o zabijaniu ludzi, zdajesz sobie oczywiście sprawę, że na przeznaczenie nie wystarczy miecza?
- Zdaję - Calanthe odwróciła głowę. - Potrzebny jest jeszcze wiedźmin trzymający rękojeść. Jak widzisz, zadbałam o to."

Diabli wzięli

Oczywiście brak cytatów to wierzchołek góry lodowej, bo Lauren Hissrich i jej ekipa powycinali całe zapadające w pamięć wydarzenia. Tym, który najlepiej zapadło mi w pamięć, a który całkiem pocięte pojawiło się w serialu, to opowiadanie kończące książkę "Kraniec świata".

W serialu na jego podstawie zrealizowano część drugiego odcinek, opowiadając o polowaniu na "diaboła". W serialu stwór pojawia się tylko na chwilę i nie odgrywa ważniejszej roli. W zasadzie gdyby go wyciąć, serialowa historia nie straciłaby absolutne nic. Byłaby równie drętwa. Z kolei w książce, diaboł, inteligentna istota, zaprzyjaźnia się z Geraltem i Jaskrem, a przez chwilę trójka podróżuje razem.

Podczas nocowania przy ognisku Jaskier kończy swoją balladę, która ma opisać spotkanie z diabołem i elfami. Poeta nie może jednak znaleźć dla niej odpowiedniego tytułu:

"- Może "Kraniec świata"?
- Banalne - parsknął poeta. - Nawet jeśli to faktycznie kraniec, trzeba to miejsce określić inaczej. Metaforycznie. Zakładam, że wiesz, co to metafora, Geralt? Hm... Niech pomyślę... "Tam, gdzie..." Cholera. "Tam, gdzie..."
- Dobranoc - powiedział diabeł."

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.