PRISM: firmy zaprzeczają, a władze USA potwierdzają

PRISM: firmy zaprzeczają, a władze USA potwierdzają10.06.2013 13:30
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Wczoraj wszystkie firmy internetowe, wymienione w doniesieniach na temat programu PRISM, stanowczo zdementowały informacje Washington Post. W przypadku Google i Facebooka dementowaniem tych informacji zajęli się nawet sami szefowie tych korporacji. Ciekawa sprawa, biorąc pod uwagę, że amerykańskie władze potwierdziły istnienie programu.

Co prawda Dyrektor Centrali Wywiadu potwierdził, że program PRISM istnieje i za jego pomocą zbierane są bardzo wartościowe informacje, jednak giganci technologiczni zaprzeczają jakoby brali w nim udział. Nie przekonało ich nawet to, że istnienie programu potwierdził Obama, który stwierdził, że wszystko jest w porządku, ponieważ Kongres był o wszystkim informowany. Dlaczego więc zaprzeczają, że za ich pośrednictwem NSA monitoruje naszą aktywność w internecie? Ponieważ muszą. Z wielu względów.

Wyobrażacie sobie co by się stało, gdyby na przykład Google przyznało, że pomaga szpiegować swoich zagranicznych użytkowników? Jeden motyw powtarza się jak mantra we wszystkich zaprzeczeniach wystosowanych przez gigantów Doliny Krzemowej –. nie daliśmy rządowi „bezpośredniego dostępu” do naszych serwerów. Żaden z nich nie stwierdził, że rząd USA nie ma dostępu do naszych danych. I, zgodnie z najnowszymi doniesieniami New York Timesa, kluczowy jest właśnie dobór słów.

Zgodnie z informacjami nowojorskiego dziennika, w co najmniej dwóch przypadkach (zgadliście –. Google i Facebook)
rząd zwrócił się o zbudowanie specjalnych zabezpieczonych portali, na których firmy te miałyby zostawiać dane dla NSA i FBI by agencje te mogły je do woli przeglądać. W negocjacje miał być osobiście zaangażowany Martin E. Dempsey, przewodniczący amerykańskiego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, który spotkał się w Dolinie Krzemowej między innymi z przedstawicielami Facebooka, Google, Microsoftu i Intela. Oficjalnie rozmowy miały dotyczyć przyszłości internetu, ale nieoficjalnie dyskutowano na tych spotkaniach detale techniczne tego, w jaki sposób przekazać rządowi poufne dane użytkowników.

Oczywiście system zabezpieczonych portali nie byłby „bezpośrednim dostępem”. do serwerów, co nie zmienia faktu, że NSA miałaby dostęp do naszych danych. Naszych danych, ponieważ kluczowe w tej sprawie wydaje się to, że, jak potwierdził Dyrektor Centrali Wywiadu, szpiegowanie za pomocą PRISM nie dotyczy Amerykanów.

Sam Washington Post wycofuje się także ze słów o bezpośrednim dostępie do danych twierdząc, że inne zdobyte przez nich dokumenty wskazują na to, że zbieranie danych przebiega raczej poprzez „wysyłanie instrukcji bezpośrednio do sprzętu zainstalowanego w należących do firm lokalizacji”. W tym wypadku „bezpieczne portale”. opisywane przez Timesa i „sprzęt zainstalowany w należących do firm lokalizacji” mogą być jednym i tym samym.

Dementi wszystkich zaangażowanych firm technologicznych ma też inną wspólną cechę. Wszystkie wskazują na to, że przekazywanie danych władzom odbywa się w sposób przewidziany przez amerykańskie prawo. I tutaj na scenę wchodzi kolejna amerykańska ustawa o głupiej nazwie –. FISA. FISA to Foreign Intelligence Surveillance Act czyli ustawa o zbieraniu informacji wywiadowczych z zagranicy.

Jeśli cała operacja została przeprowadzona zgodnie z tą ustawą (a wszystkie dementi mówią o szanowaniu prawa), amerykańskie firmy internetowe nie mogą powiedzieć, że współpracują z rządem, ponieważ ta sama ustawa zabrania im ujawniania czegokolwiek. Pracownicy firm internetowych, których zadaniem byłoby spełnianie zachcianek rządu USA nie mogliby powiedzieć na ten temat nic, nawet swoim kolegom z pracy. W tym świetle zaprzeczenia wszystkich wymienionych przez Washington Post firm wydają się być one, paradoksalnie, kolejnym potwierdzeniem tezy, że USA szpiegują nas dzięki pomocy firm technologicznych. Kolejnym, po oświadczeniach Dyrektora Centrali Wywiadu i Obamy.

Co z tego wszystkiego wyniknie? Trudno powiedzieć. Raczej nie spodziewałbym się, że po ujawnieniu tych rewelacji nagle zagraniczni użytkownicy odwrócą się od usług oferowanych przez te firmy. Pozostaje założyć swoją własną czapeczkę z aluminium i nie ufać im w kwestii naprawdę ważnych danych.

Polecamy w serwisie Giznet.pl: Xbox One: złe wieści

Źródło artykułu:Giznet.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.