Pionierki Internetu. Genialne kobiety, które ukształtowały świat technologii

Pionierki Internetu. Genialne kobiety, które ukształtowały świat technologii17.02.2020 12:15
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Nie stroniły od psychodelików, wchodziły do komputerów, mierzyły się z traktowaniem z góry i bywały uznawane za największe zakały Doliny Krzemowej. Claire L. Evans w książce "Pionierki Internetu" przywraca pamięć o konstruktorkach, wizjonerkach i inżynierkach, którym wiele zawdzięczamy. I zrobiła to w błyskotliwy sposób.

Komu zawdzięczamy internet? Przytaczane przy różnych okazjach historie globalnej sieci pełne są pomnikowych postaci, jak Paul Baran, Joseph Licklider czy Douglas Engelbart. Ich zasług nie sposób zakwestionować, ale warto pamiętać, że za wiekopomnymi sukcesami stała armia współpracowników, wynalazców i pionierów technologii. Wśród nich były również kobiety.

O tym, że ich rola bywa często – i niesłusznie – pomijana, wspominałem niegdyś w artykule "Zapomniane programistki. Kobiety, które wysłały ludzkość na Księżyc". To przypomnienie wysiłku licznych kobiet, bez których lądowanie na Księżycu mogło zmienić się w widowiskową katastrofę.

Trudno przecenić zasługi Margaret Hamilton, tworzącej oprogramowanie na potrzeby programu księżycowego NASA. Albo rolę Katherine Johnson, wyliczającej trajektorie lotów dla misji Mercury i Apollo, której ocenie astronauci ufali bezgranicznie. Albo – gdy cofniemy się w czasie jeszcze dalej - o zakonnicy Mary Kenneth Keller, prekursorce informatyki i współautorce języka BASIC.

Te trzy nazwiska to jednak tylko wierzchołek góry lodowej, bo rola kobiet w rozwoju technologii jest znacznie donioślejsza. Dość wspomnieć, że kojarzony dziś raczej z mężczyznami zawód programisty był na początku ery komputerów silnie sfeminizowany.

Programistki wchodzą do komputera

Przyczyna była prosta - mężczyźni zdominowali tworzenie sprzętu, a jego programowaniem, początkowo mocno zbliżonym do pracy telefonistki, zajmowały się w znacznej części kobiety. To one programowały pierwsze komputery, czego ślad znajdziemy choćby w historii słowa "bug", występującego współcześnie w znaczeniu błędu programistycznego.

Jego popularyzacja przypisywana jest późniejszej admirał, Grace Hopper, pracującej przy jednym z pierwszych komputerów - maszynie Mark II. Bug miał wówczas bardziej dosłowne znaczenie, bo błędy powodowane były owadami, wywołującymi zwarcia.

Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Programistki ENIAC-a, jednego z pierwszych komputerów, musiały obsługiwać go bez żadnej dokumentacji

Znamienna jest też historia "szóstki od ENIAC-a". Był to zespół programistek, które - jak zauważa Claire L. Evans w książce "Pionierki Internetu" - otrzymały zadanie niemal niemożliwe. "John Mauchly i J. Presper Eckert [twórcy komputera] zasadniczo zbudowali odrzutowiec, przekazali kluczyki sześciu kobietom nie mającym licencji pilota i poprosili je, by wygrały wojnę". Bo, o czym warto wspomnieć, zadaniem ENIAC-a było dostarczanie obliczeń balistycznych.

Informatyka była jeszcze w powijakach, a proces rekrutacji pionierek programowania polegał m.in. na odpytywaniu kandydatek, czy boją się elektryczności. Brzmi to całkiem zabawnie, dopóki nie uświadomimy sobie, że pierwsze programistki musiały - dosłownie - wejść do komputera. Czyli wówczas maszyny o wielkości kilkunastu szaf. Tam, przełączając odpowiednie z tysięcy kabli i wtyczek, sterowały jego działaniem, w wolnych chwilach tworząc pierwszą dokumentację i zasady programowania komputerów.

Tim Barners Lee była kobietą!

Ale przecież znaczenia kobiet - prekursorek technologii - nie można sprowadzać do zestawu zabawnych anegdotek. Zwłaszcza, że Claire L. Evans wykonała ogromną, rzetelną pracę i nie poprzestała na ciekawych, ale powszechnie znanych historiach i postaciach. Dotarła za to do kobiet tak niezwykłych, jak Wendy Hall.

Źródło zdjęć: © Semantic Scholar
Źródło zdjęć: © Semantic Scholar

Alternatywa dla WWW - opracowany przez Wendy Hall system Microcosm

Gdy po raz kolejny usłyszymy, że twórcą WWW - czyli w zasadzie tego, co obecnie uważane jest potocznie za "internet" - jest Tim Berners-Lee z CERN-u, warto pamiętać, że wcale nie był on jedynym twórcą, ani prekursorem takiego rozwiązania. Kilka lat wcześniej przemyślany, kompletny i działający system hipertekstowy Microcosm stworzyła właśnie Wendy Hall.

Wizjonerki i buntowniczki

Na szczęście, z pożytkiem dla czytelnika, Claire Evans nie ogranicza się do inżynierek i programistek. Sięga również po historie kontrkulturowych buntowniczek, które z powodzeniem mogłyby posłużyć za pierwowzór Cameron Howe z serialu "Halt and Catch Fire", opowiadającego o początkach i rozwoju komputerów.

Źródło zdjęć: © Halt and Catch Fire
Źródło zdjęć: © Halt and Catch Fire

Mackenzie Davis jako Cameron Howe w serialu "Halt and Catch Fire"

Kapitalnym przykładem jest tu Jaime Levy. Dziś - szacowna wykładowczyni i specjalistka od projektowania interfejsów. Niegdyś zbuntowana autorka, po samobójczej śmierci lidera Nirvany, publikująca online jako Kurt’s Brain (mózg Kurta). A przede wszystkim tworząca cyfrowe magazyny w epoce, gdy internet wciąż jeszcze kojarzył się bardziej z zabawami jajogłowych, niż usługą, mającą praktyczne znaczenie dla zwykłych ludzi.

Źródło zdjęć: © Okładka albumu Cyberpunk
Źródło zdjęć: © Okładka albumu Cyberpunk

Elektroniczne ziny Jaime Levy były wydawane m.in. razem z albumem wokalisty Billy'ego Idola "Cyberpunk"

Errata do historii

Claire Evans ma talent do barwnego przedstawiania takich postaci. Książka "Pionierki Internetu" jest pełna ciekawych i zazwyczaj mało znanych historii. W końcu mamy lekturę, która nie wynosi na pomniki znów tych samych person. Nie skupia się tylko na tych najbardziej "medialnych" osiągnięciach, ale przybliża też historię rozwoju technologii, usług i zjawisk, które złożyły się na Sieć, jaką znamy dzisiaj.

Źródło zdjęć: © Claire L. Evans, "Pionierki Internetu"
Źródło zdjęć: © Claire L. Evans, "Pionierki Internetu"

Claire L. Evans, "Pionierki Internetu"

Tym, co w mojej ocenie jest słabszą stroną książki, to podejście autorki do opisywanych bohaterek. Wspomniałem wcześniej, że Evans sięga nie tylko do historii programistek i inżynierek, dzięki czemu prezentowany panteon innowatorek zdecydowanie zyskuje na kolorycie.

Niestety, jest też druga strona tego medalu - pisarka wydaje się z jednakową uwagą traktować zarówno kobiety o fundamentalnym wkładzie w rozwój technologii, jak i twórczynie niemal zapomnianych serwisów czy gier.

Na szczęście jej dzieło nie jest nudną kroniką faktów i wydarzeń. Evans pisze (niemała w tym zasługa zespołu tłumaczącego) barwnym, żywym językiem, a przytaczane historie skrzą się od trafionych anegdot. A do tego, przy okazji, kapitalnie przekazują nieoczywistą wiedzę. Jej książka to istotna errata do współczesnej historii, przywracającą pamięć o kobietach, których wkład i wysiłek z różnych względów zostały - niesłusznie - zapomniane.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.