Nie wylogowałem się. Ktoś z mojego konta napisał "zabić polityka". Czy pójdę do więzienia?

Nie wylogowałem się. Ktoś z mojego konta napisał "zabić polityka". Czy pójdę do więzienia?17.07.2019 19:10
Źródło zdjęć: © Fotolia

Groźba śmierci wysłana moim mailem. Wirus przesłany moim Messengerem. Przestępstwo dokonane autem na minuty, z którego zapomniałem się wylogować. Podobnych problemów będzie coraz więcej, a prawo wydaje się niespecjalnie przygotowane na przyszłość.

Lipiec 2019. Pijany 14-latek spowodował w Warszawie wypadek. Kradzionym autem. Ale nie rozbił szyby, nie używał wytrychu. Wykorzystał fakt, że samochód wynajmuje się na minuty za pomocą aplikacji. Poprzedni użytkownik nie wylogował się poprawnie, co pozwoliło nie tylko wejść do środka, ale i odpalić pojazd. A w konsekwencji doprowadziło do wypadku.

Powyższy incydent wydarzył się naprawdę. Na szczęście nietrzeźwy i nieletni kierowca zatrzymał się na barierkach. Ale co stałoby się, gdyby - celowo bądź nie - spowodował kolizję? Albo potrącił kogoś na pasach ze skutkiem śmiertelnym? Przy tak wysokiej liczbie wypadków drogowych, jaką może "poszczycić się" Polska, jest to scenariusz jak najbardziej realny. Kto by wówczas odpowiadał przed sądem?

W sieci oszustw

Skomplikujmy sprawę. Korzystasz z nie swojego komputera w pracy czy hotelu. Chociaż eksperci do spraw bezpieczeństwa zawsze przed tym przestrzegali, logujesz się na swoje konta w mediach społecznościowych. Sprawdzasz wiadomości, zapominasz kliknąć "wyloguj się", idziesz dalej. Do klawiatury dosiada się ktoś, kto zaczyna pisać groźby pod adresem znanych postaci albo zapowiada zamach bombowy.

Zobacz też: Jak będą wyglądały miasta przyszłości?

Zaczyna się robić niewesoło. Agresywne wpisy służby na Facebooku namierzają. Kiedy w komentarzu mieszkaniec podpoznańskiej miejscowości sugerował, że ważni politycy mogą czuć się zagrożeni, bardzo szybko złapała go policja. 16-latek, który "zażartował" z bombą w Sejmie, miał szczęście, że chronił go wiek. Bo za publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni grozi 8 lat więzienia.

Ale przecież wcale nie musisz logować się w pracy czy innych publicznych miejscach, żeby stać się ofiarą takiego zdarzenia. Dowodem jest "oszustwo na Blika" czy inne phishingowe przekręty. Przestępcy mają sposób, żeby ukraść cyfrową tożsamość. Na razie wykorzystują to do swoich celów, by wyłudzić pieniądze.

Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jakie to łatwe. Mieszkaniec Katowic dostał wezwanie na komisariat, bo ktoś z jego adresu wystawiał fałszywe ogłoszenia. Oszust nie musiał przejmować konta na Allegro - wystarczyło wykorzystać słabe zabezpieczenie routera, żeby z domowej sieci skorzystać i popełnić przestępstwo na czyjeś konto. Już nie tłumaczy nas inny numer IP czy inna lokalizacja.

Prawo po naszej stronie. Zawsze?

Teoretycznie prawo cały czas jest po naszej stronie. Karą 3 lat pozbawienia wolności zagrożony jest zarówno ten, kto uporczywie nęka ofiarę, ale też ktoś "kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej". Tyle że najpierw trzeba zgłosić fakt kradzieży tożsamości służbom - a nie zawsze ofiara jest świadoma, że do takiego incydentu doszło. Rano może zaskoczyć nas wizyta policji.

Na szczęście w takich przypadkach, jak powyżej, prawo jeszcze idzie w parze z logiką i zdrowym rozsądkiem: "Odpowiedzialności karnej podlega ten, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia". W przypadku kierowania "cudzym" samochodem w wielu sytuacjach da się wyjaśnić, kto w danym czasie siedział za kierownicą.

- Raczej nie widzę podstaw do odpowiedzialności innej osoby niż sprawca wypadku - komentuje dla WP Tech prawnik. - Brak wylogowania czy też pozostawienie otwartego samochodu z kluczykami w stacyjce nie jest normalnym następstwem tego, że ktoś wsiada i uruchamia taki pojazd, doprowadzając później do kolizji. Ale np. gdyby wypadek spowodowało nasze małoletnie dziecko w czasie, gdy podlegało naszej pieczy, to mogłaby być podstawa do poniesienia jakiejś części odpowiedzialności za zdarzenie - dodaje.

Ale liczba głośnych sytuacji, gdy zdarzają się "wyjątki", nie pozwala nam spać spokojnie.

"Rażące niedbalstwo"

Niedawno pisaliśmy o tym, że to banki potrafią zrzucać winę na użytkowników, którzy stracili oszczędności. Zasłaniają się "rażącym niedbalstwem" - ofiara sama sobie winna, że otworzyła złośliwy załącznik czy też przelała pieniądze korzystając z fałszywego serwisu płatniczego.

Takie podejście wydaje się skrajnie niesprawiedliwe. To banki i inne tego typu instytucje mają środki i możliwości, by lepiej zabezpieczać i chronić użytkowników. Ale z drugiej strony - może w tym szaleństwie jest metoda? Może to zwraca uwagę na to, jak cenne są nasze pieniądze czy dane. Tymczasem cyfrowej tożsamości nie chronimy tak uważnie, jak dowodu osobistego (wprawdzie nie zawsze…) czy kluczy do mieszkania. Jeżeli nie zadbamy o swoje bezpieczeństwo w sieci, to nikt w naszej obronie nie stanie.

Dochodzę do takich wniosków po obejrzeniu dokumentu "Kocham cię, teraz umieraj" na HBO. Film opowiada o samobójstwie 18-latka, do popełnienia którego namówiła go rok młodsza dziewczyna - zachęcając pisanymi wiadomościami. Obrona tłumaczyła, że wysłane na odległość "zabij się" do chłopaka chcącego udusić się w aucie, to nie to samo, co "skacz" rzucone do stojącego na moście. Ale dlaczego nie?

Pokutuje myślenie, że w sieci panują inne zasady niż w rzeczywistości. Nie dalibyśmy zapałek do zabawy dzieciom, ale nie zwracamy uwagi, czy poprawnie wylogujemy się z aplikacji samochodowej albo na jakiej stronie zostawiamy dane. Chociaż konsekwencje również mogą być tragiczne. Może rzeczywiście najwyższa pora, by za swoje niedbalstwo ponosić choć część odpowiedzialności? Uznając, że prawo nie nadąża za zmianami, więc my musimy zmienić się sami.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.