Kosmos potrzebuje fajerwerków, czyli Polacy robią filmy o komecie

Kosmos potrzebuje fajerwerków, czyli Polacy robią filmy o komecie21.10.2016 15:52
Źródło zdjęć: © European Space Agency

Nie wystarczy już polecieć w kosmos, by zostać zauważonym. Do tego trzeba teraz potężnego przytupu z wodotryskiem. Właśnie dlatego polscy filmowcy robią oprawę misji Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Kiedy w 2012 roku łazik Curiosity miał wylądować na Marsie, NASA opublikowała film opowiadający o wielkim ryzyku tego manewru, odwadze inżynierów i wizjonerstwie twórców tej misji kosmicznej. Film nosił znamienny tytuł „7 Minutes of Terror” („7 minut grozy”) i mówił o siedmiu minutach ciszy radiowej, która nastąpi po wejściu lądownika w atmosferę planety i będzie trwać aż do chwili wylądowania. Film niósł przesłanie na każdą ewentualność - jeśli się uda wylądować, to pokażemy, jak trudno było to osiągnąć. Jeśli manewr się nie powiedzie, to udowodnimy, jak wiele osiągnęliśmy do tej pory i, że to nie wstyd przegrać na takim etapie.

Kiedy NASA sadzała Curiosity na Marsie, ja pracowałam jako dziennikarz naukowy w jednej z redakcji gazet papierowych i musiałam rozwijać skrót ESA do „Europejska Agencja Kosmiczna”, i jeszcze dodawać, że to taka europejska NASA. I wcale nie dlatego, że ESA przed 2012 rokiem nic nie zdziałała – wręcz przeciwnie, miała na koncie wiele bardzo udanych misji. Tyle że o swoich sukcesach po prostu nie umiała mówić.

Dwa lata później ESA szykowała się do pierwszego w historii lądowania na komecie –. miał tego dokonać lądownik Philae przyniesiony przez sondę kosmiczną Rosetta. Tym razem spece z ESA wreszcie dostrzegli, że bez szumu medialnego ich wiekopomne dokonanie pozostanie niezauważone.

- _ Film „7 minut grozy” stał się dla nas inspiracją, żeby pokazać emocje związane z misją sondy Rosetta _ – opowiadał w 2014 roku prof. Mark McCaughrean, starszy doradca naukowy ESA. –_ Przecież my też mieliśmy przeżywać straszne chwile, kiedy stracimy kontakt z lądownikiem siadającym na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Tyle że u nas miałoby to być siedem godzin, a nie siedem minut grozy, bo tyle miało trwać lądowanie na komecie. Jak to ugryźć? _

Prof. McCaughrean wiedział, że chce filmu pokazującego wielkość tej misji kosmicznej, niezależnie od wyników lądowania. Prace nad nim zlecił Polakom ze słynnego studia Platige Image. Za kamerą stanął Tomek Bagiński, oscarowy reżyser i mistrz animacji komputerowej. Od strony ESA konsultantem naukowym filmu był sam prof. McCaughrean.

- _ Musieliśmy naszą historię zbudować zupełnie inaczej, opowiedzieć o niezwykle ryzykownej operacji w kosmosie, która może się nie udać, a mimo to misja pozostanie wielkim naukowym sukcesem _ – powiedział mi wówczas w rozmowie Jan Pomierny, producent i współtwórca scenariusza filmu dla ESA. - _ W czasie, kiedy powstawał film, wciąż wielką niewiadomą było to, czy sonda Rosetta zdoła wejść na orbitę wokół komety, czego nikt wcześniej nawet nie próbował. Gdyby to się nie udało, cały film po prostu by się nie ukazał. Tak się na szczęście nie stało _.

Film, który nosił tytuł „Ambition”, utrzymany był w klimacie science fiction. Mówił o niezwykłej ambicji i uporze ludzkości, która mimo niedoskonałości techniki, którą dysponowała, poważyła się na to, by dogonić kometę i umieścić na niej dzieło swoich rąk. Imponujące i poprawne naukowo animacje, świetne kreacje aktorskie Aidena Gillena i Aisling Franciosi oraz surowe piękno krajobrazów Islandii dały efekt hipnotyzujący. Prof. McCaughrean nie ukrywał satysfakcji, bo zdawał sobie sprawę, że zatrudnił prawdziwych artystów.

Minęły kolejne dwa lata i wreszcie misja Rosetta.

Tym razem reżyserem nie jest Tomek Bagiński, a i użyte środki są dużo skromniejsze niż przy superprodukcji „Ambition”. Tym niemniej pozostajemy w klimacie legendy science fiction: czarodziejka grana przez Aisling Franciosi odwiedza światy, które wykreowała, aż dociera na Ziemię. W roli ziemskich krajobrazów wystąpiły Puszcza Kampinoska i Łazienki Królewskie w Warszawie. Film miał premierę podczas oficjalnego zakończenia misji Rosetta w Europejskim Centrum Operacji Kosmicznych w Darmstadt w Niemczech.

Tam też filmowcy z Fish Ladder, zespołu odpowiedzialnego w Platige Image za projekty specjalne, w tym za wcześniejsze „Ambition”, zaprezentowali kolejny projekt realizowany na zlecenie ESA. A jest nim stworzenie rzeczywistości wirtualnej (VR), która pozwoli przeżyć kosmiczną podróż sondy Rosetta. Jak widać, ESA przez cały czas się uczy. NASA już od jakiegoś czasu dysponuje VR pozwalającym spacerować po powierzchni Marsa w towarzystwie łazika Curiosity.

_ Aleksandra Stanisławska, współtwórczyni bloga CrazyNauka.pl _

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.