Koronawirus wpędził nas w gigantyczny kryzys. I może rozpędzić jeszcze inny – dużo większy

Koronawirus wpędził nas w gigantyczny kryzys. I może rozpędzić jeszcze inny – dużo większy22.04.2020 09:53

Koronawirus to ostrzeżenie, z którego powinniśmy wyciągnąć wnioski. Inaczej przysłoni on tykającą bombę, która zmieni naszą rzeczywistość dużo bardziej niż pandemia. To smutna refleksja dzisiejszego dnia - 50. Światowego Dnia Ziemi.

Na koronawirusa żaden kraj nie był przygotowany, co nie znaczy, że nie dało się go przewidzieć – ale o tym później. Rządy są całkowicie zaaferowane jak najszybszym rozwiązaniem problemu pandemii, by zminimalizować straty gospodarcze i przede wszystkim ocalić jak najwięcej ludzi.

Niestety sam koronawirus nie jest jedynym problemem, który budzi niepokój o przyszłość świata, jaki znamy. Jest problem jeszcze gorszy, choć siłą rzeczy nie przyciąga teraz odpowiednio dużej uwagi, bo jego skutki nie są jeszcze tak namacalne. Ale jeśli nic z tą sprawą nie zrobimy, to efekty będą w tym przypadku nieporównywalnie bardziej poważne, niż to, czego doświadczamy teraz.

Ten problem to oczywiście zmiany klimatu.

Nie możemy stracić ostatniej szansy na powstrzymanie katastrofy

Czy koronawirus ma rzeczywiście negatywny wpływ na starania dotyczące zmian klimatu? W pewnych aspektach na pewno tak. Najbardziej wyrazistym przykładem jest przesunięcie Szczytu COP26, który miał się odbyć w Wielkiej Brytanii… w listopadzie tego roku. Mimo że to dopiero za 7 miesięcy, już teraz wiadomo - pandemia nie pozwoli go zorganizować.

Trzeba zaznaczyć, że COP26, w przeciwieństwie do poprzedniego szczytu w Madrycie (na którym nie ustalono niemal nic), miał być niezwykle owocnym wydarzeniem. Państwa miały tam uzgodnić nowe zasady handlu emisjami CO2, zwiększyć cele redukcyjne do 2030 roku i zaprezentować strategie na rok 2050. Przyjdzie nam więc czekać na te ustalenia co najmniej do końca bieżącego roku.

Istotnym negatywnym efektem koronawirusa jest również zablokowanie działań aktywistycznych poprzez zakaz zgromadzeń. Powszechne strajki klimatyczne, a także inne działania mające zwrócić uwagę na problem i wywrzeć nacisk na rządy, zostały ograniczone wyłącznie do tego, co można zrobić w sieci.

– Istnieje ryzyko, że zajęci epidemią politycy obniżą priorytet ochrony klimatu. Mamy niestety tendencję, żeby odkładać rozwiązanie narastających problemów na później, a potem "jakoś to będzie". Negocjacje klimatyczne mogą się przeciągać – mówi w rozmowie z WP Marcin Popkiewicz, klimatolog, fizyk jądrowy i publicysta, współtwórca portalu "Nauka o Klimacie".

Według niego w skrajnej sytuacji, wynikająca z Porozumienia Paryskiego i uzgodniona w Europie w ramach Zielonego Nowego Ładu neutralność klimatyczna do 2050 roku, może zostać opóźniona.

Zagrożeniem dla ochrony klimatu jest też możliwa redukcja inwestycji w bezemisyjne źródła energii i efektywność energetyczną. Mogą tu jednak pomóc programy stymulowania gospodarki, wprowadzane w obliczu recesji i narastającego bezrobocia, ale tylko jeśli zostaną pokierowane w wyżej wspomniane gałęzie gospodarki. – Gdyby takie programy zostały ukierunkowane nie na przebudowę systemu, lecz na "stare", wysokoemisyjne branże jak przemysł paliw kopalnych, samochodowy czy lotniczy, prowadziłoby to prostą drogą do katastrofy klimatycznej – zauważa ekspert.

Bardziej optymistyczne podejście do tematu ma rzeczniczka prasowa reprezentująca strategię Zielonego Nowego Ładu i dyrekcję generalną KE zajmującą się energetyką, Ana Crespo Parrondo: – Podczas gdy bezpośrednio skupiamy się na zwalczaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa, nasze prace nad stworzeniem europejskiego porozumienia w sprawie ochrony środowiska trwają – mówi dla WP Tech.

Rzecznika zdradza też, że podczas wideokonferencji 26 marca uczestniczący w niej szefowie rządów i państw UE wezwali Komisję do rozpoczęcia prac nad planem naprawy gospodarczej. Jednym z głównych jego filarów ma być właśnie Zielony Ład. Komisja miała przyjąć to oświadczenie z dużą satysfakcją, niczym sygnał, że państwa członkowskie rozumieją rolę zielonej polityki, jako głównej siły napędowej naprawy gospodarczej.

Niech koronawirus będzie ostatnim dzwonkiem, który obudzi nas z letargu

Jest jedna rzecz, na której moglibyśmy na pewno skorzystać w kontekście wpływu koronawirusa na działania wobec klimatu – uczenie się na błędach. Bo wbrew pozorom pandemia i nadchodzący kryzys klimatyczny dzielą ze sobą wspólny korzeń.

Naukowcy, tak samo jak przed kryzysem klimatycznym, od lat ostrzegali przed ryzykiem pandemii i wielokrotnie domagali się od rządów poczynienia przygotowań. Politycy mimo tego ignorowali głos nauki, nie traktując tej kwestii priorytetowo. Popkiewicz zwraca uwagę, że nie zdelegalizowano nawet tzw. mokrych targowisk będących miejscem przenoszenia wirusów z dzikich zwierząt na ludzi.

– Myślenie, że jesteśmy koroną stworzenia, doskonale odizolowaną w naszej technosferze od problemów środowiskowych, jest tylko bardzo niebezpieczną iluzją. Powinniśmy skończyć z myśleniem, że "jakoś to będzie" i zacząć odpowiedzialnie zarządzać ryzykiem, zarówno m.in. w kwestiach zapobiegania pandemiom jak i ochrony klimatu – puentuje ekspert.

A jest co wyciągać. Modele klimatyczne już od dawna przewidują, że jeśli nawet uda się osiągnąć cele zawarte w Porozumieniu paryskim, to średnia globalna temperatura do końca stulecia wzrośnie o 2,8-3,2 stopnia Celsjusza. Co to oznacza? Przykładowo – nieakceptowalne zagrożenie w co najmniej dwóch z trzech dziedzin, takich jak dostęp do wody, energii i żywności. Mogą one objąć ok. 29 proc. ludzkości, z czego 90 proc. w Afryce i Azji.

Koszmar w tropikach? Niewykluczone

Ale przyjrzyjmy się mniej optymistycznym i niestety na tę chwilę bardziej realistycznym wariantom. Wzrost średniej globalnej temperatury o 4 stopnie Celsjusza do 2100 roku.

Te 4 stopnie to coroczne fale upałów o takiej mocy, że wcześniej zdarzały się… raz na 740 lat. Będę one występować na 85 proc. terenów lądowych.

To ekstremalne susze, które dotkną permanentnie południową Europę, a także w dużej mierze Bliski Wschód, najgęściej zamieszkałe rejony Australii, Afryki i Ameryki Południowej. Nawiedzą także tereny rolnicze Stanów Zjednoczonych, Europy i Chin.

To także zagrożenie wymarciem połowy WSZYSTKICH gatunków żyjących na świecie.

To w końcu wielkie migracje ludności do terenów, w których po prostu da się normalnie żyć i wynikające z tego geopolityczne i społeczne napięcia.

4 stopnie to świat, jakiego nie znamy.

Teraz jako społeczeństwo mamy ostatnią szansę na wyciągnięcie wniosków i uniknięcie czegoś, przy czym koronawirus to będzie już tylko "mniejszy" problem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.