Cztery lata temu w fabrykach Foxconn, zajmującego się produkcją podzespołów dla takich firm, jak Apple czy Microsoft, nastąpiła tragiczna seria samobójstw. Winiono "katorżnicze warunki pracy", ale po dziś dzień firma nie przyznaje się do winy.
Cztery lata temu w fabrykach Foxconn, zajmującego się produkcją podzespołów dla firm takich jak Apple czy Microsoft, nastąpiła tragiczna seria samobójstw. Winiono "katorżnicze warunki pracy", ale po dziś dzień firma nie przyznaje się do winy.
Terry Gou, szef Foxconn, odniósł się na spotkaniu z udziałowcami do serii tragedii z 2010 r. "Przyczyną nie było zmęczenie pracowników. Częściowo odpowiadała za to monotonia pracy, ale 90 proc. przypadków dotyczyło związków i problemów rodzinnych" - stwierdził Gou.
Dodał też, że warunki pracy w Foxconn były bardzo dobre, a po tej tragedii jeszcze bardziej się poprawiły. Skomentował też doniesienia o śledztwie przeprowadzonym przez chiński rząd. "Chcieli na początku opublikować wyniki śledztwa, ale pewien minister, którego nie wymienię z nazwiska, tego zabronił. Najprawdopodobniej dlatego, że gdyby to opublikowano, okazałoby się, że 95 proc. fabryk w Chinach nie spełnia standardów, które my wyznaczamy" - powiedział Gou.
Szef Foxconn utrzymuje też, że samobójstwa w tak wielkich firmach to coś zupełnie normalnego. Innego zdania są związki zawodowe, które domagają się podwyższenia płac dla pracowników Foxconnu oraz zaprzestania zmuszania ich do nadgodzin.
Nie jesteśmy w stanie potwierdzić wiarygodności słów Terry'ego Gou. Wiemy jednak, że Foxconn zatrudnia ponad pół miliona pracowników. Istnieją korporacje, które mają ich znacznie więcej, a jakoś nie słyszymy tam o seriach samobójstw. Ciekawe, dlaczego...
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: ?Jak sprzedać 10 000 smartfonów w 1 sekundę?