Elon Musk to Tech Bro, czyli technologiczny buc. Sytuacja z Tajlandii tylko to potwierdza

Elon Musk to Tech Bro, czyli technologiczny buc. Sytuacja z Tajlandii tylko to potwierdza17.07.2018 10:36
Źródło zdjęć: © flickr.com | Steve Jurvetson

Nazwanie przez Elona Muska pedofilem człowieka, który ratował tajskie dzieci, nie jest wbrew pozorom głównym problemem. Jest symptomem i sygnałem znacznie poważniejszego kłopotu, jaki trawi Dolinę Krzemową - pojmowania swojej roli i kultury pracy.

Jednym z określeń, które kilka lat temu zrobiło furorę wśród krytyków Doliny Krzemowej, było hasło Tech Bro. Jak podaje najbardziej kompleksowe źródło opisujące takie neologizmy, "uliczny" słownik Urban Dictionary, to ludzie, którzy specjalizują się w technologiach, pracując jako inżynieriowe, deweloperzy i programiści. Osiągają na tym polu duże sukcesy lub czekają na swój wielki przełom. Ale to tylko połowa określenia.

Druga połowa mówi o tym, że często brakuje im podstawowych umiejętności życia w grupie i społeczeństwie, mają wybuchowy temperament, nie dogadują się z innymi ludźmi, brakuje im empatii, a do tego są seksistowscy. W książce "Brotopia" dziennikarka Emily Chang nazwała z tego powodu Dolinę Krzemową mianem "klubu tylko dla chłopców".

Od chęci pomocy do wymiany ciosów

Elon Musk swoim zachowaniem w Tajlandii pokazał, że ma większość cech typowego Tech Bro. Przeanalizujmy sytuację od początku. W jednej z jaskiń zostało uwięzionych 12 chłopców oraz ich trener. Sytuacja jest napięta, intensywne deszcze utrudniają akcję, nie wiadomo, ile tygodni potrwa wyciąganie uwięzionych. Do pomocy przyłączają się ratownicy z całego świata, wliczając to komandosów z amerykańskiego Navy SEALS.

Plan ratunkowy przygotowali eksperci z zakresu nurkowania w jaskiniach - wąskiej specjalizacji, która wymaga lat treningu. Elon Musk, przejęty sytuacją bądź chcący wykorzystać jej potencjał medialny dla własnego rozgłosu, wkracza do akcji. Najpierw przebąkuje coś o radarach do badania gruntu, akumulatorach i jego firmie Boring Company, która specjalizuje się w "kopaniu dziur". Później oddelegowuje zespół inżynierów do zbudowania mini-łodzi podwodnej z elementów rakiety kosmicznej.

Jednak zamiast głosów zachwytu, założyciel PayPala i twórca SpaceX spotyka się z dość chłodnym przyjęciem. Najpierw słyszy, że jego pomysł jest niepraktyczny. Już to wywołuje jego niezadowolenie, bo w końcu pojawił się niczym Superman, by uratować 13 osób swoim umysłem i genialnymi narzędziami.

Gwoździem do trumny jest jednak opinia jednego z uczestników akcji. Vern Unsworth stwierdził, że Musk może "wsadzić swoją łódź podwodną tam, gdzie go zaboli", a samo urządzenia "nie miało prawa zadziałać". Całość miała być tylko PR-ową zagrywką, skwitował Unsworth.

Tech Bro circa 2005.

I tutaj jesteśmy w punkcie, gdzie Musk określa ratownika mianem "pedofila". "Wyślemy naszą mini łódź podwodną do piątej jaskini bez problemu. Sorry pedofilu, sam się o to prosiłeś". Z ust miliardera i geniusza wyrywa się zwykłe chamstwo, które nie tylko nie przystoi idolom, "guru", ale daje też jasny sygnał, że komuś niepotrzebnie puszczają nerwy. I że ktoś szuka uwagi dotyczącej akcji, która już się zakończyła.

Hurraoptymizm, myślenie typu "Move Fast and Break Things" (działaj szybko, przełamuj rzeczy) i działanie szybkie, ale kosztem metodologii, ekspertyzy i analizy, nie sprawdziły się. Za to niezbędne okazało się przygotowanie merytoryczne, spokojne działanie i to, czym tak bardzo gardzą wielcy innowatorzy - minimalizowanie ryzyka oraz zwiększanie bezpieczeństwa.

Spieszyć się powoli

W swoim artykule dla "The Guardian" dr Zeynep Tufekci zauważa, że akcja ratownicza powinna być nauczką nie tylko dla Elona Muska, ale wszystkich innowatorów z Doliny Krzemowej. To ona właśnie zauważyła, że kultura bezpieczeństwa w pracy nie jest ograniczająca czy pozbawiona kreatywności. Pozwala na skuteczne działanie i tworzy procedury na przyszłe sytuacje i kryzysy, które w ten sposób można rozwiązać sprawniej i skuteczniej. Jako przykład podaje branżę lotniczą, która jest jedną z najmocniej regulowanych na świecie - zarówno przez firmy, jak i rządy. Ale w ten sposób to jedna z najbardziej wydajnych form podróży.

Jednak "zbawiciele", pokroju Marka Zuckerberga, Jeffa Bezosa czy właśnie Elona Muska, nie są zainteresowani w planach długoterminowych, tylko rewolucjach. Podbój kosmosu, loty na Marsa, wstrzymany już projekt dronów, które dostarczyłyby internet do najdalszych zakątków globu - te projekty są tak samo ambitne, jak niepraktyczne bądź nierealizowalne.

Te bardziej przyziemne sprawy, jak blokowanie pracownikom fabryk Tesli możliwości założenia związków zawodowych, strajki magazynierów Amazona czy media społecznościowe, które utrwalają "bańki informacyjne". Tech Bros nie przejmują się takimi banałami. W końcu w grę wchodzi wieczna chwała i miliardy dolarów na koncie.

Nie pierwszy raz naszemu wizjonerowi zdarzyły się podobne wpadki. Wcześniej wszedł w sprzeczkę z osobą tworzącą Existential Comics. Ta wytknęła mu, że Tesla nie poradziłaby sobie bez rządowego wsparcia. Musk zablokował go, na końcu dodając, że nie ma sensu "rozmawiać z szympansem". W ramach rewanżu powstał wyjątkowo zjadliwy komiks pod wielce mówiący tytułem "Elon Musk: Greatest Man Alive" (Elon Musk: Największy z żyjących ludzi). Można się jeszcze długo wyzłośliwiać, jednak łódź podwodna, stworzona do akcji ratunkowej, i tak może okazać się użyteczna - po kilku miesiącach testów i prób. Innowacyjność to naprawdę nic złego, ironicznie mówiąc.

A żeby jeszcze lepiej zrozumieć, co kształtuje mentalność Tech Bro, warto również zapoznać się z książką "Atlas Zbuntowany", autorstwa Ayn Rand. W dużym skrócie, to historia genialnych jednostek, które muszą walczyć z motłochem, stojącym na drodze do zbawienia ludzkości przez wielkie umysły tych kilku osób. Dla niektórych publicystów nie ma ważniejszej inspiracji w Dolinie Krzemowej, niż ta nieżyjąca od prawie czterech dekad filozofka, wielbiąca skrajny indywidualizm.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.