#dziejesienazywo: Czym grozi kliknięcie w tzw. fałszywe posty na Facebooku? Rozmawiamy z ekspertem

#dziejesienazywo: Czym grozi kliknięcie w tzw. fałszywe posty na Facebooku? Rozmawiamy z ekspertem17.03.2016 17:20
Źródło zdjęć: © WP / Facebook

Czy Facebook jest bezpieczny? – Na to pytanie odpowiadamy w dzisiejszym fragmencie programu #dziejesienazywo. Stworzony przez Marka Zuckerberga największy serwis społecznościowy na świecie to miejsce, w którym „spotkają” się miliony ludzi. A dokładnie 890 milionów, bo tyle aktywnych kont liczył sobie Facebook jeszcze w styczniu tego roku.

Stworzony przez Marka Zuckerberga największy serwis społecznościowy na świecie to miejsce, w którym "spotkają" się miliony ludzi. A dokładnie 890 milionów, bo tyle aktywnych kont liczył sobie Facebook jeszcze w styczniu tego roku. Czy jednak Facebook jest bezpieczny? W studiu Wirtualnej Polski rozmawialiśmy o tym z ekspertem do spraw bezpieczeństwa komputerowego - Piotrem Kupczykiem z Kaspersky Lab Polska.

Wszystkich kont na Facebooku jest znacznie więcej – 1,39 miliarda. To niemal dokładnie tyle, ile mieszkańców ma najludniejsze państwo na świecie, Chińska Republika Ludowa. Każdy z użytkowników portalu jest narażony na wiele niebezpieczeństw. Miejsca takie jak to, są idealnym polem do działania cyberprzestępców i oszustów. Chyba każdy z nas ma w swoich znajomych osobę, która skarży się na to, że ktoś rzekomo włamał się na jej konto i rozsyłał dziwne wiadomości. Albo taką, na której tablicy automatycznie pojawiają się podejrzane konkursy, sensacyjne wiadomości okraszone drastycznymi zdjęciami i wiele innych.

- Facebook jest tak bezpieczny, jak bezpieczny jest użytkownik Facebooka i jego zachowanie. To my definiujemy swoje bezpieczeństwo w internecie i to, co robimy ma ogromne znaczenie w tym przypadku. Nie powinniśmy jednak się bać obecności na takim portalu - twierdzi Piotr Kupczyk. Celem przestępców nie jest to, abyśmy się bali, oni są ukierunkowani jedynie na zdobywanie "lajków" albo pieniędzy, zawsze w sposób szkodzący użytkownikow - dodaje.

Tata podniósł swoją córkę, ale nie spodziewał się, że żona to wszystko kręci. Nie do wiary, co wyszł…
_ Liczba osób, które to lubią: 165 809. _

Źródło zdjęć: © (fot. Facebook)
Źródło zdjęć: © (fot. Facebook)

McDonald’s wreszcie wyznał prawdę o swoich frytkach! Klienci są w szoku
_ Liczba osób, które to lubią: 272 403. _

Źródło zdjęć: © (fot. Facebook)
Źródło zdjęć: © (fot. Facebook)

To tylko przykładowe posty, które pojawiają się na tablicy każdego z nas. Są to szokujące zdjęcia lub filmy, sensacyjne odkrycia lub tematy, o których zawsze chcieliśmy się dowiedzieć czegoś więcej. Po kliknięciu w taki post dzieje się jednak coś, czego nie do końca się spodziewaliśmy i bynajmniej nie ma to nic wspólnego z tym, jaką wiedzę chcieliśmy właśnie posiąść. Tego typu cyberprzestępcza aktywność może być tzw. „porywaniem lajków” lub wyłudzeniem pieniędzy. Bez naszej wiedzy, ale teoretycznie za naszą zgodą. Piotr Kupczyk tłumaczy, że mechanizmem przyciągającym w tym przypadku człowieka ma być sensacja, a sensacja zawsze się sprzedaje. Może to być też ciekawostka, coś, czego się nie spodziewamy. Zawsze „na końcu” znajduje się link. Po kliknięciu w niego, zależnie od kreatywności osoby atakującej, jesteśmy przenoszeni na stronę, która docelowo powoduje automatyczne dodanie danej stronki do polubionych. Wówczas to nasze polubienie jest „porwane”. Taka strona gromadzi polubienia od mnóstwa
internautów. Następnie jest sprzedawana agencjom reklamowym czy osobom, które chcą rozsyłać spam.

Niejednokrotnie w serwisach aukcyjnych czy ogłoszeniowych możemy natknąć się na oferty sprzedaży fanpage’a, którego wartość oczywiście warunkuje liczba polubień. Im tych będzie więcej, tym wyższa cena figuruje przy ogłoszeniu. W rezultacie może się okazać, że wśród polubionych przez nas stron, a zatem tych, które prezentują jakieś treści na naszej tablicy, znajdują się takie, które nas w ogóle nie interesują, nic do naszego życia nie wnoszą i są po prostu kolejnym śmieciem w facebookowej przestrzeni.

W przypadku innych form oszustwa możemy narazić się nawet na spore straty finansowe. Link może prowadzić do szkodliwego oprogramowania lub strony, która wyłudzi od nas jakieś dane np. login i hasło do konta bankowego. Weźmy za przykład fałszywego posta, który mówi o chińskiej masakrze na psach. Oczywiście, informacja jest nieprawdziwa, ale wywołuje sensację, oburzenie, a do tego widzimy paskudne zdjęcie, na którym leje się krew niewinnych zwierząt. To oczywiste, że chcemy dowiedzieć się ,co tak naprawdę dzieje się w Chinach, co się dzieje tym zwierzętom, kto jest za to odpowiedzialny itp.

Sam język zachęca nas do kliknięcia w ten post. Błąd. Przeniesieni jesteśmy na stronę, która – i tu najczęściej mamy do czynienia z trzema scenariuszami – wymaga od nas wysłania (płatnego oczywiście) SMS-a lub podania numeru swojego telefonu w celu odblokowania materiału. W obu przypadkach wyrażamy zgodę na otrzymywanie płatnych wiadomości SMS. Koszt pojedynczego może wynosić nawet kilkadziesiąt złotych. My o tym nie wiemy, ale dowiemy się w momencie, kiedy przyjdzie do nas rachunek od operatora z niebotyczną sumą do zapłaty.

Może zdarzyć się tak, że strona poprosi nas o pobranie jakiejś wtyczki, narzędzia, które jest konieczne do odtworzenia sensacyjnego materiału wideo. Naiwni ci, którzy myślą, że tak też się stanie. Prędzej w ten sposób pobierzemy szkodliwe oprogramowanie np. szpiegujące. Klikanie w fałszywe wiadomości czy posty może przynieść też inne niepożądane skutki.

Istnieją też ataki, które automatycznie (w momencie kliknięcia w dany post) przenoszą na stronę, na której pojawia się coś w rodzaju niewidocznej „ramki”, pola, obszaru. Może to działać również tak, że w momencie otwarcia strony ona już „jest kliknięta” i wówczas szkodliwy post jest automatycznie publikowany na naszej tablicy lub rozsyłany znajomym w wiadomości na Messengerze –. w ten sposób stajemy się elementem tego oszustwa. Tak samo nasi znajomi, których w ten sposób narażamy na podobne niebezpieczeństwo.

Posty, które udostępniamy są o tyle wiarygodne, że wyglądają na nasze własne, a to zachęca naszych znajomych do kliknięcia w linki tam zamieszczone. Tym większe jest prawdopodobieństwo, że oszuści dostaną to, czego chcieli. Druga sprawą, bardzo istotną, jest zasięg Facebooka. To właśnie za pomocą popularnych mediów społecznościowych najłatwiej jest trafić do potencjalnej ofiary. - Mając do dyspozycji naiwność 890 milionów ludzi, jest wysokie prawdopodobieństwo, że wielu z nich kliknie w szkodliwy post - komentuje Piotr Kupczyk.

Tego typu posty powinny być ignorowane. Bądźmy czujni, jeśli mamy choć cień wątpliwości czy udostępniona informacja jest prawdziwa, dajmy spokój swojej ciekawości i pomińmy tego „newsa”. Wówczas możemy być pewni, że nie narażamy się na szkodliwe działanie cyberprzestępców.

Jeśli jednak już padliśmy ofiarą oszustów, powinniśmy wiedzieć, w jaki sposób „odkręcić”. wszystko. O tym piszemy w drugiej części materiału, który znajduje się w linku poniżej.

Sebastian Kupski

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.