Czy Facebook ma poglądy? Powstały obraźliwe strony, które mają to sprawdzić

Czy Facebook ma poglądy? Powstały obraźliwe strony, które mają to sprawdzić14.10.2016 12:42
Źródło zdjęć: © chip.pl

Użytkownicy Wykopu postanowili przekonać się, czy facebookowi cenzorzy mają uprzedzenia. Stworzyli więc obraźliwe strony na Facebooku. Tylko czy to odpowiedni sposób na walkę z Facebookiem? I czy taka walka jest w ogóle konieczna?

Obrazki czy filmiki obrażające Jana Pawła II są ciemną stroną polskiego internetu od dawna. Na Facebooku dalej żyją swoim życiem - zakładane są profile atakujące papieża. Facebook nie zawsze jednak je banuje, co nie podoba się wielu użytkownikom stale zgłaszającym nieodpowiednie treści. Czarę goryczy przelała wypowiedź Julie de Bailliencourt, specjalistki ds. bezpieczeństwa w Facebooku., która stwierdziła, że profile z Janem Pawłem II mogą być obraźliwe dla katolików, ale serwis nie ma wiedzy, czy stwierdzenie “JP II gwałcił małe dzieci”. - a taką nazwę noszą wspomniane strony - jest prawdziwe.

Te słowa z wywiadu przeprowadzonego w lutym przypisano jednak Sylwii de Weydenthal, pełniącej w Facebooku funkcję client partner. Prawicowi dziennikarze wytknęli też de Weydenthal obecność na marszach KOD-u. Szybko połączono więc jedno z drugim i na Facebooku powstały profile o treści “Sylwia de Weydenthal gwałci małe dzieci”. Na Wykopie, gdzie akcja nabrała rozpędu, użytkownicy piszą, że chcą sprawdzić, czy władze społecznościowego portalu traktują każdego każdą osobę tak samo.

Facebook w specjalnym oświadczeniu dla TVP Info pisze:

_ Każde zgłoszenie trafia do działającego całodobowo zespołu składającego się z przeszkolonych specjalistów, wśród których znajdują się także polskojęzyczni eksperci odpowiedzialni za weryfikację zgłoszeń dotyczących treści z Polski. Raporty dotyczące treści z Polski są najczęściej analizowane przez zespół Facebooka zlokalizowany w Dublinie. Żaden z pracowników spoza zespołu Community Operations nie ma dostępu do tych raportów, a ich weryfikacją nie zajmują się pracownicy biura w Warszawie _

Taka polityka odbija się teraz Facebookowi czkawką. Trudno sprawdzić anonimowych administratorów - nie wiadomo, czym się kierują i dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzje, co rodzi uzasadnione wątpliwości. Stąd próba znalezienia przez użytkowników konkretnego winnego. W tym przypadku Facebook w brutalnych okolicznościach przestał być serwisem, w którym m.in. zagraniczni eksperci oceniają wpisy. Stał się propagandową tubą kierowaną przez Sylwię de Weydenthal, wszak jej prywatne poglądy mogłyby tłumaczyć niechęć do prawicowych czy katolickich profili, tłumaczą komentatorzy. A skoro to ona jest odpowiedzialna za kierunek, zdają się mówić użytkownicy zakładający i “lakujący”. obraźliwe dla niej profile, to sprawdźmy czy Facebook zawsze kieruje się tą samą logiką, czy może ma podwójne standardy. Właśnie dlatego to ona była ofiarą bezpośredniego ataku, który jest swego rodzaju testem na tolerancję serwisu.

Słowa Julie de Bailliencourt były skandaliczne, jednak mam wątpliwości, czy odwet jest skuteczny. Lustrowanie pracownika prywatnej firmy, przypisywanie mu nie jego słów, a w końcu obrażanie w internecie to duża przesada. Tym bardziej że memy z Janem Pawłem II - które są bez wątpienia obrzydliwe - powstawały w zupełnie innym kontekście. Im bardziej irytowały, tym więcej ich powstawało. Właśnie o to w nich chodziło. Zresztą społeczność Wykopu doskonale o tym wie, bo wystarczy wpisać w YouTube "wykop.pl", by zobaczyć, w kogo wymierzona była ta akcja.

W tym przypadku pracownik Facebooka został ukarany za to, że serwisowi zarzuca się posiadanie własnych poglądów. Atak na Sylwię de Weydenthal był wygodny, bo *jej prywatne zdanie pasuje do tezy o “światopoglądzie Facebooka”. *

Całej sprawy by nie było, gdyby wcześniej zrozumiano, że prywatna korporacja może mieć własne zasady, stworzone na przykład na podstawie poglądów właściciela. Tymczasem panuje przekonanie, że portal społecznościowy powinien być obiektywny, kierować się zasadami i akceptować zdanie wszystkich stron. A jeśli tak nie robi, to należy znaleźć kogoś, kto za to odpowiada.

Wiara w to, że Facebook lub każda inna korporacja ma być ostoją demokracji - wszak głosi takie hasła i zachęca do tolerancji! - jest bardzo naiwna. I to jest właśnie największe zagrożenie: fakt, że w sprawiedliwość i bezstronność tak wielkiej firmy jak Facebook się wierzy. I to też największy sukces Facebooka, że wypracował sobie taką opinię. Przez co muszą cierpieć jego pracownicy.

_ Adam Bednarek _

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.