Ałmaz - niesamowita historia pierwszego na świecie bojowego statku kosmicznego

Ałmaz - niesamowita historia pierwszego na świecie bojowego statku kosmicznego29.01.2018 12:52
Źródło zdjęć: © Pics About Space

Powszechnie znana historia podboju Kosmosu jawi się jako seria mniej lub bardziej udanych, naukowych misji. Znacznie mniej znaną kwestią są przygotowania do wojny, która miała się toczyć nie tylko na powierzchni planety. Czym Rosjanie chcieli walczyć na orbicie?

Przegrany wyścig na Księżyc

Lata 60. były czasem, gdy Stany Zjednoczone i Związek Radziecki stanęły do prestiżowego wyścigu, którego metą było załogowe lądowanie na Księżycu. Mimo początkowej przewagi Rosjan z biegiem czasu stało się oczywiste, że pierwsi będą tam Amerykanie.

Czynnikiem, który przeważył szalę, były losy rakiet nośnych. Amerykanie pracowali nad Saturnem V, zaprojektowanym przez Wernhera von Brauna, a Rosjanie planowali wykorzystać rakietę N-1, będącą dziełem Siergieja Korolowa.

Rosyjski konstruktor zaczął ją projektować jeszcze w latach 50. jako przyszłościowy sprzęt, przeznaczony do misji marsjańskich, jednak – mimo swojej renomy i pozycji – musiał stale borykać się z niedofinansowaniem swoich prac. Wynikało to z faktu, że o ile N-1 miała służyć dalekim, kosmicznym misjom, to wyższym priorytetem cieszyły się prostsze i mniejsze rakiety, które można było zastosować także do celów militarnych.

Takie podejście do tematu miało się z czasem zemścić. Gigantyczna, 100-metrowa rakieta N-1 miała bowiem bardzo skomplikowany układ napędowy, składający się z 30 silników. W teorii miało to zapewnić wyniesienie w Kosmos 90 ton ładunku, ale w praktyce nigdy nie działało poprawnie, a wszystkie cztery starty N-1 zakończyły się katastrofami.

W jednej z nich zniszczono statek Sojuz LOK, w którym kosmonauci mieli lecieć na Księżyc. W obliczu tego niepowodzenia i wcześniejszej śmierci głównego konstruktora, Związek Radziecki porzucił plany lotu na Srebrny Glob, skupiając się na celu będącym w jego zasięgu. Celem tym była stacja orbitalna.

Pierwsza baza na orbicie

Plany budowy takiego obiektu miały długą historię, jednak projekty uwzględniające aktualny poziom technologii zaczęły pojawiać się dopiero po drugiej wojnie światowej[. Skupiwszy swoje zasoby na budowie stacji Rosjanie szybko uzyskali przewagę nad Amerykanami, organizującymi w tym czasie w ramach programu Apollo kolejne, załogowe misje na Księżyc.

Źródło zdjęć: © Astronautix
Źródło zdjęć: © Astronautix

19 kwietnia 1971 roku z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała rakieta Proton K. Warto w tym miejscu zauważyć, że ta konstrukcja okazała się wyjątkowo długowieczna – korzystano z niej w latach 1967 – 2012, a Protony-K wykonały w sumie 311 startów, w 92 proc. kończąc swoje misje sukcesem.

W tym wypadku istotna była jednak nie tyle sama rakieta, co wynoszono przez nią ładunek. Była nim wypełniona różnorodnym sprzętem badawczym stacja kosmiczna Salut 1, która 19 kwietnia 1971 o godz. 01:40 UTC znalazła się na swojej orbicie.

Źródło zdjęć: © Astronautix
Źródło zdjęć: © Astronautix

Trzy dni później dołączył do niej statek kosmiczny Sojuz 10 z trzema kosmonautami. Przez niemal dwadzieścia lat powtarzano, że udało się wówczas przycumować do stacji kosmicznej, jednak po udanym cumowaniu wystąpiła awaria, która uniemożliwiła przejście na jej pokład. To nieprawda.

Jak wynika z ujawnionych w latach 90. źródeł rosyjskich, cumowanie zakończyło się katastrofą – pomiędzy Sojuzem a stacją pozostała przerwa o szerokości 9 centymetrów, co wykluczało jakiekolwiek próby wejścia na jej pokład. Co więcej, załoga Sojuza przeżyła kilkadziesiąt minut strachu, gdy mimo prób za pierwszym razem nie udało się odłączyć od stacji kosmicznej.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Dwa miesiące później Rosjanie wysłali kolejnego Sojuza z kosmonautami. Tym razem misja przebiegała bez przeszkód. 3-osobowa załoga weszła na pokład stacji kosmicznej, gdzie spędziła 23 dni. Niestety, najgorsze miało się wydarzyć dopiero podczas powrotu na Ziemię. Sojuz 11 wylądował prawidłowo i bez żadnych uszkodzeń, alez martwą załogą. Dlaczego?

Zawór o średnicy 1 milimetra, odpowiedzialny za wyrównywanie ciśnienia w kabinie miał – zgodnie z planem – otworzyć się tuż przed lądowaniem, na wysokości 5 kilometrów. Zadziałał nieprawidłowo, otwierając się na wysokości 170 kilometrów, co w ciągu niecałych dwóch minut spowodowało spadek ciśnienia i śmierć załogi, lecącej bez skafandrów kosmicznych.

Następstwem tego tragicznego doświadczenia była zmiana procedur - załogę zmniejszono do dwóch osób wprowadzając zarazem wymóg, by podczas powrotu z orbity kosmonauci mieli na sobie skafandry. Prawdopodobnie, gdyby załoga Sojuza 11 miała je na sobie, wylądowałaby bez żadnego uszczerbku.

Wojskowa stacja kosmiczna

Dwa lata później rozpoczęła się kolejna misja. Na pozór była to kontynuacja rozpoczętego wcześniej programu, jednak pod nazwą Salut-2 w Kosmos leciało coś zupełnie innego od pierwszego Saluta. Nazwa wskazywała na kolejną, naukową stację badawczą, jednak tym razem na orbicie znalazł się Ałmaz (ros. diament) – tajna, wojskowa stacja orbitalna.

Jakie było jej przeznaczenie? Ałmaz 1, określany dla niepoznaki jako Salut 2, był kosmicznym stanowiskiem obserwacyjnym. Wyposażono go w najbardziej zaawansowany sprzęt, jaki mogła stworzyć ówczesna technologia, w tym teleskop wyposażony w mechanizm, niwelujący wpływ szybkiego ruchu względem powierzchni ziemi na ostrość wykonywanych przez niego zdjęć.

Źródło zdjęć: © imgur
Źródło zdjęć: © imgur

Co istotne, Ałmaz został zaprojektowany tak, by załoga mogła bez większego uszczerbku dla zdrowia pełnić długie dyżury – poza wygodnymi fotelami czy stołem przewidziano w nim również miejsce m.in. na sprzęt do ćwiczeń. Konstruktorzy przewidywali, że stacja będzie* zdatna do użytku przez osiem miesięcy*.

Specjalnie na potrzeby tego projektu opracowano również metodę wywoływania zdjęć w stanie mikrograwitacji, a zdobyte podczas misji informacje miały być nie tylko przesyłane, ale również wyrzucane w specjalnych kapsułach, umożliwiających dostarczenie na ziemię różnych przedmiotów. Co więcej, wyposażenie stacji pozwalało na śledzenie i przekazywanie na bieżąco współrzędnych różnych, poruszających się na ziemi obiektów.

Warto również wspomnieć o wymuszonych chęcią zachowania tajemnicy rozmiarach stacji. Aby uniemożliwić wykrycie jej podczas transportu, już podczas prac projektowych założono, że nie może przekraczać 4,15 metra średnicy i 13 metrów długości. Chodziło o to, by można było przetransportować ją wagonem kolejowym bez wzbudzania zainteresowania niestandardowym rozmiarem ładunku.

Problem polegał na tym, że na skutek awarii silnika manewrowego krążący na orbicie Ałmaz-1 okazał się niezdatny do użytku. Po kilkunastu dniach w kontrolowany sposób zniszczono stację, sprowadzając ją w dolne warstwy atmosfery.

Strzały w Kosmosie

Rok później rozpoczęto misję Salut-3. Również i tym razem rzekoma badawcza stacja kosmiczna była projektem wojskowym – 25 czerwca 1974 na orbicie znalazła się bojowa stacja kosmiczna Ałmaz 2. I nie była to nazwa nadana na wyrost!

Źródło zdjęć: © imgur
Źródło zdjęć: © imgur

Drugi Ałmaz również miał służyć rozpoznaniu, jednak jego możliwości istotnie zwiększono. Dzięki zastosowanym w niej nowym rozwiązaniom – jak m.in. wydajniejsze panele słoneczne – stacja mogła racjonalniej gospodarować paliwem do silników korekcyjnych, co w praktyce zapewniało większe możliwości manewrowania na orbicie. Przebudowano również wnętrze stacji, zwiększając komfort 2-osobowej załogi.

Dodano również istotny element wyposażenia – 23-milimetrowe działko lotnicze NR-23. Ałmaz był bowiem nie tylko stacją szpiegowską, ale prawdopodobnie pierwszym w historii bojowym statkiem kosmicznym.

Źródło zdjęć: © Popular Mechanics
Źródło zdjęć: © Popular Mechanics

Jego możliwości zostały przetestowane zdalnie, po opuszczeniu stacji przez załogę, wysłaną w statku Sojuz 14. Przeprowadzono wówczas serię strzelań na różnych dystansach, a jednym z testów było zniszczenie ogniem z działka radzieckiego satelity. Pojedynczy wystrzał powodował wygenerowanie siły 2185 N, co wpływało na położenie stacji. Korygowano to za pomocą silników głównych (każdy po 3900 N ciągu) i silników manewrowych (po 390 N ciągu każdy) .

Źródło zdjęć: © flickr.com
Źródło zdjęć: © flickr.com

Warto przy tym zauważyć, że niektóre źródła - w tym również rosyjskie - zaprzeczają doniesieniom o strzelaniach na orbicie i w ogóle o wyposażeniu Ałmaza w działko. Według nich działko miało się znaleźć jedynie w prezentowanych na ziemi makietach. Niestety, również i w tym przypadku dość szybko dały znać o sobie problemy techniczne – 15-dniową misję zaliczyła tylko jedna zmiana załogi. Kolejna, przysłana w statku Sojuz 15 nie zdołała połączyć się z Ałmazem.

Satelity zamiast załogowych stacji kosmicznych

W czerwcu 1976 roku na orbicie znalazł się ostatni Ałmaz. Również i w tym przypadku po zaledwie dwóch misjach załogowych dały o sobie znać problemy techniczne. Wartą uwagi ciekawostką był nowatorski sposób manewrowania stacją – zamiast tracić paliwo z silników manewrowych, które mogło okazać się niezbędne podczas wykonywania zadania o krytycznym znaczeniu, stacja mogła zmieniać swoje położenie dzięki napędzanym elektrycznością kołom zamachowym.

Źródło zdjęć: © Excalibur Ałmaz
Źródło zdjęć: © Excalibur Ałmaz

Druga połowa lat 70. była czasem, gdy zaczęły rosnąć możliwości satelitów szpiegowskich. Wysyłanie w tym celu załogowych stacji kosmicznych zaczęło mijać się z celem. Otwarta pozostawała jednak kwestia walki na orbicie – choć program Ałmaz został zakończony (firma Excalibur - Almaz chce wykorzystać zachowane stacje kosmiczne w roli orbitalnych hoteli, ale problemy finansowe, prawne i techniczne stawiają to przedsięwzięcie pod znakiem zapytania), jednak - jak pokazały kolejne projekty, Rosjanie wcale nie zamierzali rezygnować z takiej możliwości.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.