Zakaz handlu w niedzielę? Spokojnie, wielkie sklepy sobie poradzą - Amazon tworzy sklep bez kasjerów i kolejek

Zakaz handlu w niedzielę? Spokojnie, wielkie sklepy sobie poradzą - Amazon tworzy sklep bez kasjerów i kolejek

Zakaz handlu w niedzielę? Spokojnie, wielkie sklepy sobie poradzą - Amazon tworzy sklep bez kasjerów i kolejek
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Lidl
Adam Bednarek
06.12.2016 10:58, aktualizacja: 06.12.2016 11:28

Nie ma sprzedawców, nie ma kas, nie ma kolejek. Amazon tworzy sklep idealny? Jest wygodny dla klientów, na dodatek może być otwarty cały czas. Jest jednak jakieś “ale”.

Amazon zaprezentował swoją wizję sklepu przyszłości. To zresztą niezbyt odległa przyszłość, bo klienci z Amazon Go skorzystać będą mogli już w 2017 roku w Seattle, gdzie obecnie testują go pracownicy korporacji. Jak to działa? Jak sklep marzeń. Wchodząc “logujemy” się na bramkach za pomocą smartfona, a potem bierzemy z półek interesujące nas produkty. Gdy mamy wszystko, czego potrzebujemy, po prostu… wychodzimy. Bez stania w kolejce, bez nabijania na kasie, bez płacenia.

System wie, jaki produkt ściągnięto z półki. Wie także, kiedy odłożono go z powrotem i wymieniono na coś innego. Wszystko więc na bieżąco podlicza, a gdy klient opuszcza sklep, ściąga pieniądze z jego konta. Amazon porównuje wykorzystaną technologię do tej z inteligentnych samochodów. Czujniki obserwują kupujących, rozpoznają wybierane przedmioty, uczą się zachowań, by móc przewidywać, co za chwilę wyląduje w koszyku. Teoretycznie nic nowego, bo właśnie tak wyglądają zakupy w sieci - algorytmy podpowiadają nam, co jeszcze może nam się spodobać i co powinniśmy kupić.

Sklep przewiduje ciążę

Nie tylko dlatego to żadna nowość. W 2012 roku "Forbes" opisywał historię zdenerwowanego ojca, który z pretensjami pisał do sklepu, że ten wysyła do jej nastoletniej córki oferty dla młodych matek. Okazało się, że dziewczyna rzeczywiście jest w ciąży, o czym przyszły dziadek nie wiedział. A sklep tak, bo analizował produkty, które kupuje.

Możemy się domyślać, że w Amazon Go “przewidywanie” będzie prowadzone na większą skalę. Analizowany nie może być wyłącznie ruch, ale też to, co i kiedy się kupuje. To mnóstwo danych, za pomocą których da się tworzyć profile klientów. Będą widoczne nawyki, a także odstępstwa od normy.

Niedawno pisaliśmy o systemie oceniania obywateli w Chinach. Takie sklepy jak Amazon Go to idealne dopełnienie planu polegającego na monitorowaniu zachowania ludzi. Jako że łatwo śledzić, co i kiedy się kupiło, służby mogą chcieć wykorzystać takie dane, by tropić “podejrzanych”, pasujących do schematu. Na przykład drobnych przestępców, którzy nadużywają alkoholu albo kupują ostre narzędzia. Cena za wygodę - prywatność nie istnieje, skoro system śledzi i analizuje zakupy, żeby wyszukać coś nietypowego. Pytanie, czy oceny będą wiarygodne i sprawiedliwe, czy też może będą bazować na stereotypach. To duże zagrożenie.

Kasjerzy nie są potrzebni również w Polsce

Oczywiście nie jest powiedziane, że takie sklepy się przyjmą. Tym bardziej że na razie wiemy o jednym, który otwarty zostanie w 2017 roku. Amazon jednak nie jest pierwszym sklepem, który wpadł na podobny pomysł. Rodzimy Piotr i Paweł wypuścił niedawno aplikację o nazwie “Skanuj i kupuj”. - Klient przy użyciu własnego smartphone'a, który w tym przypadku pełni funkcje skanera, może samodzielnie skasować produkty, zapakować je do torby, a następnie przy dedykowanym stanowisku zapłacić kartą za zakupy. Takie podejście pozwala klientowi uniknąć konieczności wypakowywania zakupów i ponownego pakowania ich do toreb, pozwala skrócić czas zakupów - czytamy na stronie. Zgoda, nie jest to dokładnie to samo, ale widzimy, w jakim kierunku zmierzamy.

Dla wielkich korporacji taki system jest nie tylko ekonomicznym rozwiązaniem, ale coraz częścej koniecznością. Obsługi nie ma, więc oszczędza się na personelu, ale także omija zakazy handlu w niedzielę i święta, który przecież nie jest tylko polskim wymysłem. Nowoczesny system sklepowy jest lepszy niż sztuczna inteligencja na kasie czy chociażby stoiska, gdzie samemu można skasować swoje produkty - nie tracimy czasu na czekanie, wszystko odbywa się w locie.

Choć przyszłość wyobrażaliśmy sobie nieco inaczej. To roboty miały zastąpić ludzi w pracy. W wielu branżach już się to dzieje, ale z czasem zjawisko miało stawać się powszechne, aż w końcu zamiast człowieka, w sklepie spożywczym zobaczylibyśmy np. taką ekipę:

Obraz
© YouTube.com/CBS

Tak wygląda recepcja w japońskim hotelu - gości przyjmują roboty.

Sztuczna inteligencja w “ciele” robota wydawała się tania i bardziej wydajna. I nie musiała spędzać czasu z rodziną, więc dzięki temu sklepy mogłyby być otwarte cały czas, bez względu na święta i uroczystości. Ale po co bawić się w udawanie człowieka, skoro on i jego kopia nie są potrzebne. Lepszym rozwiązaniem są algorytmy i systemy big data, analizujące wszystko i wszystkich, działające w tle i po cichu. Roboty to tylko sztuka dla sztuki, tanie efekciarstwo. Choć mianownik jest wspólny: żywy pracownik przestaje być potrzebny.

No, chyba że i algorytmy zostaną uczłowieczone. Jak automaty z napojami.

Obraz
© Money.pl/WP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)