Ukrainiec o produkcji rakiet. Mówi, że kraj ma potencjał
Były szef ukraińskiej Służby Wywiadu Zewnętrznego Mykoła Małomuż ocenił, że Ukraina straciła impet w produkcji rakiet, ale ma potencjał, by zwiększyć produkcję do 1 tys. sztuk w ciągu 6–12 miesięcy. Wskazał na konieczność połączenia krajowych mocy z komponentami od partnerów.
"Od początku wojny zaczęto podnosić pilne kwestie dotyczące Łucz, Jużnoje i innych biur konstrukcyjnych, które mogą produkować pociski o zasięgu do 3000 km. Prezydent nie raz mówił, że jesteśmy gotowi wyprodukować do 1000 jednostek, ale dziś ich nie mamy. Mówimy o 70. Mamy pewną linię pocisków, ale wciąż słabo je skalujemy" - mówił Małomuż.
Produkcja amunicji w Ukrainie
Były szef wywiadu podkreślił, że początkowo mówiono o ambicji produkcji do 1 tys. rakiet. Obecnie, jak przyznał, mowa jest o ok. 70 sztukach, a skala wciąż jest niewystarczająca. Zaznaczył jednak, że Ukraina posiada linię produktów, którą można rozszerzać.
Jego zdaniem kluczowe jest połączenie własnych możliwości produkcyjnych i finansowych z dostawami komponentów od zachodnich partnerów. To ma pozwolić na szybkie zwiększenie liczby wytwarzanych rakiet, także w segmentach o dużym zasięgu i z możliwościami balistycznymi.
Małomuż mówił również o przywracaniu starszych rozwiązań i projektów, które mogą zostać zmodernizowane. Wymienił program "Flamingo" oraz prace nad innymi systemami dużej donośności. Ocenił, że praktyka i zasoby Ukrainy umożliwiają skokowe podniesienie produkcji w krótkim czasie.
Wątek rodzimych rakiet wcześniej poruszał prezydent Wołodymyr Zełenski. Informował, że Ukraina używa rakiet Flamingo do uderzeń na cele w Rosji, a ich masowa produkcja ma ruszyć do końca roku. Zełenski wskazywał też na dobre wyniki rakiet Neptun.
Według wojskowego eksperta Sergieja Hrabskoho (cytowanego przez portal ukraińskiej agencji Unian) Ukraina jest w stanie wytwarzać do 100 rakiet różnych typów miesięcznie. Z tego, jak wyjaśniał, wojsko może używać ok. 70–80 sztuk na miesiąc, biorąc pod uwagę aktualne zapasy i potrzeby.