Brytyjczycy i nowa broń jądrowa. Zamawiają myśliwce zdolne ją przenosić
Brytyjczycy chcą przywrócić Royal Air Force zdolność do wykonywania ataków bombami atomowymi. W tym celu zamówią od USA 12 myśliwców wielozadaniowych F-35A Lightning II, które mogą przenosić amerykańskie bomby jądrowe B61.
Choć Brytyjczycy własnych bomb nie kupią ani nie wyprodukują, to dołączą do NATO-wskiego programu współdzielenia broni atomowej. Wielka Brytania weszła w posiadanie broni jądrowej w 1953 r. Wtedy jednym środkiem przenoszenia głowic jądrowych były bombowce strategiczne. Wraz z rozwojem techniki rozmiary bomb malały tak, że możliwe stało się ich przenoszenie przez myśliwce taktyczne, a nawet śmigłowce.
Potencjał brytyjskiego arsenału nuklearnego
Podstawowym rodzajem taktycznej broni jądrowej w Wielkiej Brytanii były bomby swobodnie spadające WE.177. W ramach oszczędności czynionych po zakończeniu zimnej wojny zostały one wycofane z arsenału w 1998 r. W ten sposób cały brytyjski arsenał nuklearny opiera się na międzykontynentalnych pociskach balistycznych Trident II przenoszonych przez cztery atomowe okręty podwodne typu Vanguard.
W każdej chwili w morzu przebywa co najmniej jeden okręt tego typu przenoszący łącznie około 40 głowic jądrowych o mocy 100 lub 400 kiloton. Są to głowice strategiczne przeznaczone do niszczenia całych miast. Ich zadaniem jest odstraszanie potencjalnego agresora od zaatakowania Wielkiej Brytanii. Jednak wśród rosnącej grupy ekspertów pojawia się pogląd, że wzrasta ryzyko zastosowania przez przeciwnika (mówiąc konkretnie Rosję) taktycznej broni jądrowej na polu walki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W takim wypadku Wielka Brytania nie miałaby adekwatnego środka odpowiedzi, bo mogłaby jedynie wykonać atak strategiczny, który skończyłby się wybuchem nieograniczonej wojny jądrowej. Stąd potrzeba utrzymywania w arsenale mniejszych taktycznych bomb jądrowych.
Wyprodukowanie bomby jest bardzo drogie
Wyprodukowanie nowej bomby atomowej od podstaw jest bardzo drogie, dlatego zamiast produkować własne bomby, Brytyjczycy postanowili dołączyć do NATO-wskiego programu współdzielenia broni jądrowej NATO Nuclear Sharing. Uczestniczą w nim USA, Belgia, Holandia, Niemcy i Włochy. Zasada polega na tym, że wymienione europejskie państwa udostępniają samoloty, które w przypadku wojny mogą przenosić bomby jądrowe udostępniane przez Amerykanów.
W każdym z wymienionych europejskich państw znajduje się magazyn amerykańskiej broni jądrowej. Użycie broni jądrowej przez NATO może nastąpić jedynie po wyraźnym zezwoleniu ze strony grupy planowania jądrowego sojuszu oraz zgodzie prezydenta USA i premiera Wielkiej Brytanii.
Brytyjczycy mogą korzystać z amerykańskich bomb jądrowych B61-12
W przypadku Wielkiej Brytanii Amerykanie są w trakcie modernizowania bazy RAF Lakenheath, gdzie będzie utworzony magazyn broni jądrowej. Jednak w tej bazie stacjonują wyłącznie amerykańskie myśliwce. Prawdopodobnie drugi magazyn tego typu zostanie zbudowany w bazie RAF Marham, gdzie będą stacjonowały brytyjskie F-35A.
Tak jak pozostałe państwa uczestniczące w programie NATO Nuclear Sharing Brytyjczycy będą wykorzystywać amerykańskie bomby jądrowe B61-12. Dysponują one głowicą o mocy regulowanej w zakresie 0,3-50 kt. Mniejsza, w porównaniu do starszych wersji bomby, siła rażenia głowicy wynika z większej dokładności trafienia. Starsze wersje, które opadały swobodnie jak tradycyjne bomby, charakteryzowały się kołowym błędem trafienia na poziomie 110–170 metrów.
Natomiast B61-12 zostały wyposażone w zestaw ogonowy Tail Kit Assembly, oparty na systemie nawigacji bezwładnościowej, który pozwala ograniczyć ten błąd do około 30 metrów. Dzięki temu możliwe jest skuteczne niszczenie umocnionych celów podziemnych, takich jak centra dowodzenia, przy użyciu głowicy o mniejszej mocy, ale precyzyjnie zdetonowanej w pobliżu celu.
Tylko specjalne samoloty mogą przenosić broń jądrową
Do przenoszenia bomb jądrowych potrzebne są również specjalne samoloty zintegrowane z bombami atomowymi. Nawet nie każdy F-35A jest do tego przystosowany. Konkretne egzemplarze przystosowane do przenoszenia broni jądrowej, chociaż z zewnątrz wyglądają identycznie, w środku mają specjalne dodatkowe wyposażenie pozwalające na uzbrojenie i zrzut bomby atomowej.
Dlatego równocześnie z przystąpieniem do programu NATO Nuclear Sharing Brytyjczycy zamówili 12 F-35A, które mają być dostarczone do końca dekady. Myśliwce w wersji A zastąpią identyczną liczbę samolotów w wersji B przewidzianych do zamówienia w ramach najbliższej serii produkcyjnej. Ponieważ F-35A nie mają wentylatora do pionowego lądowania ani obracanej dyszy silnika, ich konstrukcja jest prostsza, co przekłada się na około 20% niższą cenę.
Nowe samoloty posłużą do szkolenia operacyjnego
Aby samoloty nie stały bezużytecznie, w czasie pokoju będą wykorzystywane w 207. Eskadrze do szkolenia operacyjnego. Oznacza to, że piloci, którzy po zakończeniu szkolenia na samolotach szkolno-treningowych Hawk i dostali przydział do latania na F-35 będą się na nich szkolić właśnie w 207. Eskadrze z wykorzystaniem F-35A.
Takie rozwiązanie ma jeszcze tę zaletę, że konwencjonalny wariant myśliwca zabiera więcej paliwa, więc uczeń może spędzić w powietrzu więcej czasu. Do tego F-35A wymaga mniej godzin obsługi technicznej w przeliczeniu na godzinę lotu, więc samoloty powinny mieć większą gotowość operacyjną. Oba czynniki mają przełożyć się na skrócenie tej fazy szkolenia i szybsze dostarczanie pilotów do eskadr liniowych.
Problem RAF z tankowaniem nowych samolotów
Z drugiej strony wprowadzenie do służby niewielkiej liczby myśliwców tworzy dla Royal Air Force pewien kłopot. W przypadku wojny czy operacji ekspedycyjnej te samoloty będą mogły być wykorzystane właściwie jedynie jako część sił koalicji, a nie samodzielnie w ramach RAF, a to z powodu systemu tankowania, w jaki są wyposażone. Wszystkie samoloty taktyczne RAF, w tym F-35B i Eurofightery, korzystają z tankowania w powietrzu metodą giętkiego przewodu.
Natomiast F-35A są przystosowane do amerykańskiego systemu tankowania metodą sztywnego przewodu. Problem polega na tym, że Brytyjczycy nie mają latających cystern wyposażonych w sztywny przewód do tankowania i będą musieli korzystać z latających cystern należących do USA lub innych państw sojuszniczych.
Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora