Niezidentyfikowane obiekty w oceanie? W Kongresie przedstawiono raport
Amerykańskie wojsko rejestruje niezidentyfikowane obiekty podwodne, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie, także bezpieczeństwa. Dowodzi tego ujawniona relacja pilota F/A-18. Emerytowani wojskowi apelowali w Kongresie, by rząd USA potraktował te zjawiska jako narodowy priorytet badawczy.
Amerykańska marynarka wojenna zarejestrowała na radarach tajemnicze obiekty poruszające się pod wodą. Emerytowani oficerowie podkreślają, że zjawiska te mogą stanowić zagrożenie i nie powinny być ignorowane. Choć nie twierdzą wprost, że jest to UFO, czyli niezidentyfikowane obiekty pozaziemskie, to zachowanie tych obiektów budzi wiele pytań, także o kwestie bezpieczeństwa - informuje magazyn Popular Mechanics.
Pilot F/A-18 widział niezidentyfikowane obiekty
W mediach ujawniono sytuację z 2014 roku. Podczas lotów szkoleniowych, u wybrzeży Virginia Beach w stanie Wirginia, Ryan Graves, pilot F/A-18 i porucznik marynarki wojennej USA, zauważył wtedy dziwne sygnały radarowe. Poruszały się z niezwykłą prędkością i precyzją. Początkowo zignorował to jako usterkę. Ale potem anomalie powróciły, zarejestrowane przez zaawansowane czujniki myśliwców. Zawisały w miejscu, a następnie odlatywały z prędkością naddźwiękową. Były rejestrowane od powierzchni oceanu do wysokości 12 tys. metrów.
"Czasami nieruchome - 0,0 Macha. Innym razem 250 do 350 węzłów… Czasami nawet naddźwiękowe - 1,1 do 1,2 Macha. Na wszystkich wysokościach. I zawsze nad oceanem" - mówi porucznik Ryan Graves, cytowany przez Popular Mechanics.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po pojawieniu się jedynie jako zakłócenia na radarach odrzutowców, obiekty w końcu pewnego razu pojawiły się w polu widzenia. Graves zgłosił, że widział ciemnoszary lub czarny sześcian wewnątrz przezroczystej kuli o średnicy od 1,5 do 4,5 metra, zbliżający się w odległości 15 metrów od ich odrzutowców. "To był punkt zwrotny. Zaczęliśmy traktować to jako kwestię bezpieczeństwa" - powiedział.
Podobne zjawiska, jak podaje portal, były także rejestrowane przez innych pilotów na Zachodnim Wybrzeżu. Obiekty te, klasyfikowane jako UAP (niezidentyfikowane zjawiska powietrzne), zdają się być "zdolne do przechodzenia z powietrza do wody bez widocznych efektów" - opisuje magazyn.
Emerytowani wojskowi przedstawili sprawę w Kongresie
Od co najmniej lat 50. XX wieku, źródła wojskowe informowały o tajemniczych obiektach zanurzających się w oceanie, znanych jako USO (niezidentyfikowane obiekty zanurzone). Te zjawiska posiadają cechy, które są sprzeczne z naszym zrozumieniem fizyki i nawigacji morskiej. W miarę rozwoju technologii radarowych i podobnych, liczba takich obserwacji również wzrosła.
Ryan Graves, po odejściu z wojska, założył organizację Americans for Safe Aerospace, która współpracuje z byłymi urzędnikami Pentagonu. Celem jest wymuszenie większej jawności w badaniach nad UAP. Kontradmirał Tim Gallaudet, oceanograf i doktor nauk, był jednym z pierwszych, którzy obejrzeli nagrania UAP z 2015 roku, kiedy myśliwce z USS Theodore Roosevelt podczas ćwiczeń u wybrzeży Florydy zarejestrowały dziwne obiekty. Dwa nagrania, które ujawniono w 2020 roku, ukazały statki poruszające się z niesamowitą prędkością, bez widocznego napędu, czasami obracające się w powietrzu.
- Wiedziałem wtedy, że to nie nasza technologia - mówił. Według kontradmirała żaden kraj nie dysponuje statkami, które mogłyby się tak poruszać. Zwrócił się z apelem, by rząd USA potraktował te zjawiska jako narodowy priorytet badawczy.
Kongres uchwalił ustawę o ujawnianiu informacji o UAP
Graves i Gallaudet wspólnie przedstawili w tym roku w Waszyngtonie raport o niezidentyfikowanych obiektach podwodnych. Wcześniej, w 2023 roku Kongres uchwalił ustawę o ujawnianiu informacji o nieludzkich obiektach latających (UAP Disclosure Act), zobowiązującą agencje federalne do gromadzenia, katalogowania i ujawniania dokumentacji związanej z odzyskanymi nieludzkimi statkami powietrznymi i materiałami biologicznymi.
Po raz pierwszy prawo amerykańskie otwarcie przyznało możliwość istnienia inteligencji pozaziemskiej lub nieludzkiej, a nawet zasugerowało programy odzyskiwania statków i inżynierii wstecznej.
Nie ma dowodów, ale są spekulacje
Choć w ujawnianych dokumentacjach nie ma dowodów na obecność istot pozaziemskich, pozostawiają pytania, których nie potrafią wyjaśnić ani eksperci wojskowi ani naukowi. Dlatego pojawiają się spekulacje.
"Możliwość, że istnieją pod wodą, jest bardzo realna. Mogą pochodzić z innej galaktyki, jeśli podołają wyzwaniu inżynieryjnemu" - mówi kontradmirał Tim Gallaudet na łamach Popular Mechanics. "A może po prostu żyli tu przez długi czas, zanim jeszcze ewoluowaliśmy, i szukali schronienia przed kataklizmami atmosferycznymi i geologicznymi Ziemi, tworząc siedlisko lub miejsce do życia pod dnem morskim… To jedna z hipotez" - spekuluje Gallaudet.