Niemieckie aspiracje. Chcą być hegemonem militarnym Europy
Niemcy to wiodąca potęga gospodarcza Europy, jest to też najludniejsze państwo Unii Europejskiej. Trudno jednak je dziś uznać za potęgę militarną, lecz ma to ulec zmianie.
Niegdyś Bundeswehra była drugą konwencjonalną potęgą NATO. W latach 80. liczyła pół miliona ludzi w służbie czynnej, a mogła zmobilizować ich znacznie więcej. Żołnierze ci mieli dysponować tysiącami czołgów i innych wozów bojowych, silną artylerią, setkami nowoczesnych samolotów bojowych i potężnym zapleczem logistycznym, dającym szanse w wojnie konwencjonalnej z Układem Warszawskim (w przypadku wojny nuklearnej i tak ten potencjał miał nieduże znaczenie).
Jako że współczesne Niemcy są zjednoczone, można doliczyć jeszcze 155-tysięczną Nationale Volksarmee z NRD, gorzej uzbrojoną, lecz również groźną. Współczesne zjednoczone Niemcy wystawiają zaledwie trzy dywizje, w tym jedną lekką (szybkiego reagowania), ze słabą artylerią i bronią pancerną, a dodatkowo część sił lądowych podporządkowanych dowództwom niemieckim to oddziały holenderskie czy francuskie.
Także Luftwaffe, choć bardzo nowoczesna, jest słabsza liczebnie niż niegdyś. Jedynie Marine została rozbudowana i dziś można ją uznać za jedną z głównych sił na morzu wśród flot europejskich, choć bez niektórych zdolności właściwych mocarstwom morskim (jak lotniskowce, duże okręty desantowe czy okręty podwodne z napędem jądrowym, a przynajmniej duże konwencjonalne okręty podwodne).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kubeł zimnej wody
Rosyjska inwazja na Ukrainę przyniosła w Niemczech pewne przebudzenie. Ówczesny kanclerz Olaf Scholz wraz z ówczesnym (zarazem obecnym) ministrem obrony Borisem Pistoriusem przygotowali plan rozwoju Bundeswehry, z początku dość zachowawczy.
Liczba żołnierzy miała wzrosnąć z ok. 180 tys. do ok. 203 tys., zaś modernizację techniczną miał przyspieszyć tzw. fundusz specjalny o wartości 100 mld euro, który pozwalał na dodatkowe finansowanie wielu zakupów obok równoległego zwiększenia wydatków do 2 proc. PKB.
Szybko okazało się to niewykonalne: wzrost wydatków obronnych w relacji do PKB zaczął jednak obejmować ów fundusz specjalny, ochotników do służby wojskowej było za mało. I choć realizowano wiele programów modernizacyjnych, to szybko okazało się, że założenia finansowe były zbyt optymistyczne i zaniżenie szacunkowych cen uzbrojenia spowodowało, że fundusz specjalny okazał się niewystarczający.
Niemniej jednak projekt kontynuowano, dodając do niego pomysł na sformowanie nowej brygady, która stacjonowałaby na Litwie. 45. Brygada Pancerna rzeczywiście jest formowana, ale bardzo powoli, a ponadto prawdopodobnie będzie brygadą międzynarodową, z jednym batalionem wystawianym rotacyjnie przez różne państwa skandynawskie.
Powyborcza refleksja
Nowy rząd, który doszedł do władzy z Friedrichem Merzem na czele po przyspieszonych wyborach parlamentarnych, miał większe ambicje. Poglądy niemieckiego kanclerza były bardziej zbliżone do tych, jakie zaprezentował stary-nowy prezydent USA Donald Trump, żądający od sojuszników wydawania 5 proc. PKB na obronność.
Niemcy przystały na to podczas szczytu NATO w Hadze, choć w złagodzonej formie: 3,5 proc. PKB na obronność i 1,5 proc. PKB na cele luźniej powiązane z obronnością. W przypadku Niemiec oznacza to wzrost wydatków obronnych z obecnych 95 mld euro (2,1 proc. PKB) do aż 153 mld euro (3,5 proc. PKB; na 6 lat przed planowaną datą graniczną) w 2029 r., nie licząc 8,5 mld euro na pomoc wojskową dla Ukrainy.
Ta niebagatelna kwota ma pozwolić nie tylko na zwiększenie tempa modernizacji Bundeswehry, ale też na zwiększenie liczebności. 23 lipca 2025 r. rząd federalny RFN zatwierdził wspólny projekt ustawy Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Gospodarki w sprawie przyspieszenia planowania i zamówień publicznych dla Bundeswehry. Jest to modyfikacja ustawy z 2022 r., która wprowadza uproszczenia w procedurach zakupowych, zmienia limity wartości zamówień publicznych w trybie bezpośrednim, umożliwia startupom udział w przetargach, zaś interoperacyjność (zgodność standardów z sojusznikami) stanie się jednym z kryteriów branych pod uwagę przy składaniu zamówień. Projekt ustawy trafi do Bundestagu i będzie on procedowany jesienią. W jakim kształcie wejdzie w życie - okaże się.
Potęga konwencjonalna
Niewiele jest oficjalnych informacji w sprawie tego, co Berlin zamierza zrobić z setkami miliardów euro w najbliższej przyszłości. Pewne jest, że nie rozpocznie przygotowań do pozyskania własnej broni jądrowej (choć w ramach programu NATO Nuclear Sharing niemieckie F-35A mają przenosić amerykańskie bomby atomowe, a kanclerz Merz postulował stworzenie europejskiego parasola jądrowego), ale za to niemiecki kanclerz w maju zadeklarował, że Bundeswehra ma być największą siłą konwencjonalną w Europie, pozostawiającą w tyle Siły Zbrojne Francji i Wielkiej Brytanii, nie mówiąc o armiach biedniejszych państw.
Wiadomo, że podczas NATO-wskiego szczytu w Hadze uchwalono nie tylko nowe oczekiwania finansowe skierowane do państw członkowskich, ale też wymagania związane z określonymi zdolnościami (choć nie dotyczą one niektórych państw członkowskich). Według nieoficjalnych informacji sojusz miałby oczekiwać od Niemiec m.in. sformowania 1-2 dowództw szczebla dywizji, 5-7 nowych brygad oraz zwiększenia liczebności Bundeswehry w czasie pokoju do ok. 260 tys. żołnierzy (padają też większe liczby).
W praktyce oznacza to podwojenie liczby brygad bojowych (obecnie jest ich sześć, siódma jest formowana na Litwie, nie licząc podlegających niemieckim wojskom lądowym brygad holenderskich i międzynarodowych), konieczność poważnej rozbudowy artylerii itp. Wiadomo też, że liczba fregat ma wzrosnąć do 18 (obecnie 11), okrętów podwodnych do 12-15 (obecnie sześć). W przypadku Luftwaffe prawdopodobnie nie wzrośnie liczba maszyn bojowych (przynajmniej załogowych, które mogą zostać uzupełnione o bojowe bezzałogowe), ale rozbudowane zostanie prawdopodobnie lotnictwo wsparcia, m.in. o 5-10 samolotów wczesnego ostrzegania i kontroli.
Oznacza to ogromne zakupy. Tylko wojska lądowe miałyby, według niemieckich mediów, chcieć kupna 1 tys. czołgów Leopard 2 (A8 lub AX), 2,5 tys. transporterów opancerzonych Boxer, 1 tys. bojowych wozów rozpoznawczych Korsak, 400 bojowych wozów piechoty Puma i nawet do 4 tys. transporterów opancerzonych CAVS, wszystkie w całości lub częściowo produkcji lokalnej.
Artyleria zostałaby rozbudowana do co najmniej ok. 290 155-mm armatohaubic samobieżnych (PzH 2000 i RCH 155), 76 artyleryjskich wyrzutni rakietowych oraz nieznanej liczby lądowych systemów rakietowych dalekiego zasięgu (europejskich, ale w grze jest interwencyjny zakup amerykańskiego systemu Typhon).
Obrona przeciwlotnicza miałaby otrzymać dodatkowo nawet do 600 zestawów przeciwlotniczych Skyranger, 3 tys. Stingerów, a także wiele jednostek ogniowych systemów rodziny IRIS-T (w tym najnowsze SLX).
Marynarka wojenna kontynuuje program budowy fregat F126 (choć czteroletnie opóźnienie skłania polityków do szukania alternatywy) oraz zamierza zwiększyć zapotrzebowanie na wielkie fregaty F127 z 5 do 8 (a same okręty mogą zostać przeprojektowane w celu dozbrojenia), realizowany jest też wspólny z Norwegią zakup 6 okrętów podwodnych typu 212CD (stare typu 212A zostaną zmodernizowane).
Luftwaffe zamierza np. zastąpić stare myśliwce bombardujące Tornado nowoczesnymi Eurofighterami w kolejnych wersjach (T4, T4++, T5, łącznie ok. 108) oraz F-35A (plany zakupowe rosną z 35 do 50 szt.).
Realizacja tych ambitnych zamierzeń stoi bowiem pod znakiem zapytania. Trudno orzec, jak długo, wobec zmiennej sytuacji politycznej niemiecka opinia publiczna godzić się będzie na tak wysoki poziom finansowania sił zbrojnych.
Ponadto Bundeswehra boryka się z niedoborem ochotników do służby, co niewątpliwie utrudni zwiększenie jej liczebności o niemal połowę. Rozwiązaniem mają być niezawodowe formy służby wojskowe, podobne do polskiej terytorialnej lub dobrowolnej służby wojskowej. Jeśli i one zawiodą, w Niemczech powróci zawieszona w 2011 r. zasadnicza służba wojskowa, co zresztą też pewnie spotka się z oporami społeczeństwa. Plany są bowiem rzeczywiście mocarstwowe, ale od planu do jego realizacji droga jest daleka.