Kiedy David Smith i Frauke Zeller (oboje z tytułem doktora) budowali robota o nazwie hitchBOT, chcieli przeprowadzić pewien eksperyment społeczny. Postanowili wysłać swoją konstrukcję w podróż autostopem, by sprawdzić, w jaki sposób ludzie reagować będą na robota i czy będzie on w stanie przebyć zakładaną trasę polegając jedynie na życzliwości przypadkowych osób. Eksperyment skończył się w dość przykry sposób - hitchBOT został zniszczony.
Trzeba jednak przyznać, że zanim skończyła się przygoda hitchBOTa, mechaniczny autostopowicz miał okazję zobaczyć kawał świata. W ubiegłym roku przebył autostopem Kanadę, w tym roku zwiedził Niemcy oraz Holandię. 17 lipca wyruszył w kolejną podróż, tym razem po USA.
Miejsca, które hitchBOT „chciał zwiedzić” w USA, znajdowały się na liście umieszczonej w bagażu robota. Obejmowały one między innymi takie miejsca jak nowojorski Times Square, Waszyngton, Wielki Kanion Kolorado, Las Vegas czy słynny znak znajdujący się w Hollywood. Niestety podróż, która rozpoczęła się w Bostonie, nie była długa – po dwóch tygodniach zniszczony hitchBOT znaleziony został w Filadelfii. Rozmiar uszkodzeń wyklucza jego naprawę.
Twórcy robota starają się wyciągnąć konstruktywne wnioski z tego incydentu. Pierwszy z nich jest zapewne taki, że wygląd robota, który w założeniu miał wzbudzać w ludziach jak najbardziej pozytywne odczucia, w niektórych przypadkach nie jest najlepszym sposobem na osiągnięcie tego celu.
Polecamy na stronach Giznet.pl: Google ma własną markę samochodów