Jeden dzień w roli żołnierza. Wojsko otworzyło swoje progi dla obywateli
W sobotę 5 kwietnia miałam okazję wziąć udział w szóstej edycji szkoleń wojskowych "Trenuj z wojskiem", które realizowane były przez 1. Warszawską Brygadę Pancerną. W towarzystwie Pancerniaków realizowaliśmy pięciopunktowy plan szkolenia, uwzględniający m.in. naukę obsługi broni, elementy survivalu, czy S.E.R.E., a wszystko to działo się w towarzystwie "taktycznych" warunków pogodowych, czyli padającego śniegu i silnego wiatru.
Wojsko otworzyło swoje progi dla obywateli
W kwietniu w wybranych jednostkach wojskowych na terenie całej Polski ruszyły ćwiczenia w ramach szóstej edycji szkoleń wojskowych "Trenuj z wojskiem". Udział w nich jest dobrowolny i skierowany tak naprawdę do każdego. Ograniczeniem jest tutaj głównie wiek, ponieważ uczestnicy powinni mieścić się w przedziale 15-65 lat. Zachęcona wcześniejszymi pozytywnymi recenzjami szkoleń, postanowiłam sprawdzić, jak faktycznie wyglądają.
Trenuj z wojskiem u Pancerniaków
Wybór padł na 1. Warszawską Brygadę Pancerną, wchodzącą w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej, często nazywanej Żelazną Dywizją. To tutaj trafiły pierwsze zamówione przez Polskę czołgi M1A1 Abrams. Na wyposażeniu jednostki znajdują się też czołgi Leopard 2A4, Leopard 2A5, czy kołowe transportery opancerzone Rosomak w wersji ewakuacji medycznej.
Do kogo skierowane jest to szkolenie? Tak naprawdę do każdego. Każdy, kto chciałby zobaczyć, jak wygląda wojsko od środka, jak wygląda sprzęt wojskowy, jak szkolimy się my - żołnierze, ma doskonałą okazję, żeby w kilka godzin przekonać się, jak to naprawdę wygląda i jak należy też przygotować się na niektóre ewentualności.
Szkolenie rozpoczynało się o godzinie 8, ale uczestnicy musieli stawić się już wcześniej przed bramami 1. WBPanc. Po weryfikacji każda osoba była przydzielana do jednej z pięciu grup - A, B, C, D oraz E, a następnie ciężarówkami byliśmy transportowani na miejsce faktycznego szkolenia. W pojeździe czuć było atmosferę ekscytacji, ale też lekkiej niepewności, co tak naprawdę czeka nas na miejscu, czy wszyscy podołamy.
Po oficjalnej odprawie każda z grup rozpoczęła swoje zdania w ramach pięcioetapowego szkolenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: SięKlika #38 - wiadomości technologiczne z humorem
Trudno w ciągu 8 godzin pokazać wszystko, co najważniejsze, szczególnie, że zawodowi żołnierze rozwijają swoje umiejętności niemal bez przerwy. Dlatego też Pancerniacy postawili na nauczanie praktycznych i przydatnych - nawet w życiu codziennym, a nie w warunkach zagrożenia - umiejętności. Co ważne, od samego początku podkreślano, że jesteśmy tutaj dobrowolnie, w każdej chwili można zrezygnować ze szkolenia lub danego jego etapu, a motywem przewodnim są ćwiczenia w fajnej, luźnej atmosferze.
W trakcie szkolenia w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej realizujemy takie zagadnienia jak szkolenie S.E.R.E., gdzie mamy możliwość rozpalenia ognia przy pomocy krzesiwa, zbudowania schronienia czy nauki sposobów uzdatniania wody. Kolejnym elementem jest walka wręcz prowadzona przez naszych instruktorów, dodatkowo realizujemy zajęcia z medycyny - obejmują one nie tylko pierwszą pomoc, ale też zagadnienia medycyny pola walki, w tym posługiwanie się stazą. Następnym punktem nauczania jest obsługa broni. Wyjaśniamy m.in., jak należy trzymać broń, poruszać z nią, jak przyjmować postawy strzeleckie. Ostatnim punktem ćwiczeń jest natomiast pokaz sprzętu.
Z mojego punktu widzenia najciekawszymi elementami szkolenia było S.E.R.E. oraz obsługa broni. Cenne doświadczenie stanowiło również przypomnienie zasad pierwszej pomocy - umiejętności, którą tak naprawdę powinien znać każdy z nas, ale jak się okazuje, bywa różnie. W trakcie S.E.R.E. (ang. Survival, Evasion, Resistance and Escape), czyli szkolenia, które w języku polskim można przedstawić jako Przetrwanie, Unikanie, Opór i Ucieczka, uczyliśmy się, jak przetrwać w każdych warunkach.
Każde warunki są tutaj dobrym określeniem, ponieważ na poligonie posmakowaliśmy pogody, którą żołnierze określili mianem taktycznej. W ciągu ośmiu godzin treningu mieliśmy do czynienia z co najmniej trzema różnymi porami roku - wyłączając z tego ciepłe lato. Warunki wczesnej wiosny mieszały się z burzą śnieżną, później piaskową, a także silnym wiatrem, potęgującym uczucie wszechogarniającego zimna.
Na szczęście, dla uczestników przygotowano kilka namiotów, w których można było schronić się, napić ciepłej herbaty i zjeść wojskową grochówkę. A na koniec szkolenia ogrzać przy ognisku, zjeść kiełbaskę i integrować.
W ramach wspomnianego S.E.R.E. - w zbudowanej przez żołnierzy na potrzeby szkolenia "twierdzy" - uczyliśmy się, jak pozyskać i uzdatnić wodę do picia w warunkach polowych, jak budować schronienia, które zapewnią nam nie tylko ochronę, ale też będą niewidoczne dla wroga, jak budować różnego rodzaju ogniska i jak je rozpalić, nie mając po ręką zapałek czy zapalniczki. Tego typu umiejętności, jak wyjaśniał jeden z żołnierzy, mogą przydać się nam w różnych momentach. W warunkach realnego zagrożenia i konieczności ucieczki, ale też np. podczas biwaku.
Bardziej "ukierunkowaną" wiedzę żołnierze przekazali nam podczas nauki obsługi i poruszania się z bronią. Każdy uczestnik miał okazję na własnej skórze przekonać się, jak wygląda karabinek Grot i jego obsługa. Mogliśmy również sprawdzić się w roli "snajperów", korzystając z treningowej broni i technologii badającej celność naszych strzałów.
Inne zadanie stanowiło natomiast formowanie tzw. szachownicy i poruszanie się w taki sposób, aby chronić kompanów i swoje sektory, jednocześnie sprawnie się ze sobą komunikując.
Szkolenie wojskowe "Trenuj z wojskiem", w którym miałam okazję wziąć udział, realizowane było w formie zabawy, w luźnej i przyjaznej atmosferze. Każdy z nas miał jednak okazję zobaczyć, że teoretycznie proste zadania (szczególnie gdy patrzy się na nie zza ekranu komputera czy smartfona), w praktyce nie zawsze takie są. Wymagają wiedzy, doświadczenia i praktyki.
Dodając do tego różne warunki atmosferyczne, zmęczenie i nieprzewidywalność prawdziwego pola walki, daje to dość ciężki obraz tego, z czym mogą mierzyć się żołnierze. Warto jednak przekonać się o tym na własnej skórze, a przy okazji zdobyć cenne - nie tylko z wojskowego punktu widzenia - umiejętności. Ich potwierdzeniem będzie certyfikat, który dostaje każdy z uczestników.
To szkolenie ogólnie ma mieć formę luźną, spokojną, dla każdego. Jeżeli ktoś chce realizować dane zagadnienie, to je realizuje, jeżeli ktoś się nie czuje na siłach, to nie musi tego robić. Dlatego naprawdę zachęcamy każdego, kto chciałby przeżyć fajną przygodę, w fajnej atmosferze, żeby zgłosić się na takie szkolenie. Jego formuła jest właśnie po to, żeby pokazać, że wojsko jest blisko społeczeństwa. Warto, żeby to społeczeństwo było świadome różnych zagrożeń, a kto ma mu o tym powiedzieć, jak nie wojsko, i kto ma je w tym zakresie przeszkolić, jak nie właśnie wojsko.
