Ile Polak musi pracować na nowego iPhone'a? Jak wypadamy na tle reszty świata?
Jak powszechnie wiadomo – cena cenie nierówna. To, co dla Polaka oznacza długie odkładanie i miesiące wyrzeczeń, dla kogoś innego może być kwestią kilku oszczędniejszych dni. Tak podejrzewamy wszyscy, ale jakie są fakty? W jakich miejscach świata najłatwiej pozwolić sobie na najnowsze zabawki? Postanowiliśmy to sprawdzić.
W naszych szacunkach opieraliśmy się na tegorocznych wynikach badania szwajcarskiego banku UBS "Ceny i zarobki - siła nabywcza w świecie". Określa on wartość pieniądza w poszczególnych miejscach na świecie właśnie na podstawie cen rozmaitych produktów w porównaniu ze średnimi zarobkami – w tym właśnie elektroniki.
Jak się okazało, w Polsce (a konkretnie – w Warszawie) nie jest wcale tak najgorzej. Więcej na nowego iPhone'a pracować muszą mieszkańcy m.in. Pekinu czy Bombaju. Z drugiej strony – znakomita większość tzw. "Zachodu" jest jednak daleko przed nami. Londyńczyk chociażby na najnowszą wersję gadżetu Apple napracować się musi mniej więcej 6 razy mniej niż mieszkaniec stolicy Polski.
Zobaczcie zresztą sami!