Mówią o nim wszyscy. Tłumaczymy sukces Huawei P30 w Polsce
- Nie interesuję się smartfonami, ale tego poszedłem obejrzeć z bliska w sklepie - mówi kolega z pracy. - O, ładny, też chcę taki, będzie mi pasował do samochodu – powiedziała mi dziewczyna. Premierę P30 zauważyli nie tylko entuzjaści. Tłumaczę dlaczego.
Fenomenu smartfona Huawei P30 w Polsce można dopatrywać się w wielu czynnikach. Może to zasługa Lewandowskiego, który reklamuje telefon? Może to świetny aparat z 50-krotnym powiększeniem? A może design z dwukolorową obudową smartfona? Wszystko po trochu - ale chińska firma zrobiła jeszcze więcej, by nas "osaczyć".
P30 jest wszędzie
O smartfonie Huawei P30, w wersji Pro i zwykłej, słyszeli ludzie, którzy na co dzień nie śledzą z wypiekami na twarzy każdej technologicznej drobnostki. Prawdopodobnie jesteś właśnie jedną z tych osób. Oglądasz telewizję? Pewnie widziałeś reklamę w przerwie filmu albo programu. Zamiast telewizji czytasz wiadomości w internecie? Informacje o smartfonie widziałeś w formie przeróżnych reklam. Z jakiegoś powodu chcesz blokować reklamy na stronach? W rakim razie zdjęcie czy choćby nazwę nowego produktu Huawei mogłeś zobaczyć u popularnego celebryty czy wykonawcy na Instagramie, YouTubie, blogu.
Nie czytasz blogów, nie śledzisz influencerów na Instagramie, nie oglądasz YouTube'a? Newsy, informacje prasowe, pierwsze wrażenia, recenzje i zachwyty nad Huawei P30 pojawiły się na każdym portalu i blogu technologicznym oraz na największych stronach w sieci, takich jak WP.
Nie zaglądasz na blogi i portale technologiczne? Mogłeś widzieć post na Facebooku, bo o możliwościach aparatu w Huawei P30 Pro (zarówno o jego 50-krotnym powiększeniu, trybie zbliżeń jak i trybie nocnym) piszą wszyscy, którzy mieli z nim styczność. Ja również, bo - jako entuzjastę smartfonów - autentycznie mnie to zachwyciło. A posty są udostępniane dalej przez dziesiątki użytkowników i docierają do setek kolejnych.
Nie masz Facebooka? Nic nie szkodzi. W radiu słyszałeś pewnie informacje o aferze związanej z rzekomym szpiegowaniem użytkowników przez Huawei na rzecz chińskich służb wywiadowczych. Oskarżenia te formułował sam Donald Trump, a prezes Huawei… dziękował mu za to. Ren Zhengfei powiedział, że amerykański prezydent zrobił Huaweiowi tak świetną reklamę, jakiej sami nie zdołaliby zrobić.
Jednak nawet jeśli nie oglądasz telewizji, nie słuchasz radia, nie interesują cię wiadomości, nie wchodzisz do internetu, to twoim oczom nie mógł umknąć Robert Lewandowski. Jeden z najlepiej rozpoznawalnych Polaków uśmiecha się z billboardów i plakatów na każdej ulicy, na każdym skrzyżowaniu, połowę twarzy zakrywając właśnie smartfonem Huawei P30 Pro.
Nawałnica informacji i reklam związanych z Huaweiem i ich nowym smartfonem - polski oddział po prostu zadbał, aby wygrać na każdym możliwym froncie. A jeszcze łatwiej reklamuje się urządzenie, o którym można szczerze powiedzieć: "jest bardzo dobre".
P30 to świetne urządzenie
Szczerze mówiąc, to większość nowych smartfonów na rynku może pochwalić się tym samym. Trudno dziś spotkać flagowy smartfon, który by mocno odstawał jakością od konkurencji. Jednak P30 Pro ma coś więcej. Przede wszystkim jest to niesamowity aparat fotograficzny, a - nie łudźmy się - to element, na który najbardziej dziś zwracamy uwagę.
Aparat w smartfonie P30 Pro ma dużą, 40-megapikselową matrycę, ale to nie to jest w nim najciekawsze i nie to przyciąga zainteresowanie. Marketingowym "hakiem" jest 50-krotne powiększenie i tryb nocny, który potrafi robić zdjęcie w prawie całkowitej ciemności.
Innowacyjny aparat to druga cegiełka, która zbudowała sukces marketingowy Huawei P30 w Polsce. Jest jeszcze trzecia cegiełka. Nie tak wyraźna jak dwie pierwsze, ale tak naprawdę ważniejsza od obu razem wziętych. Trzecią cegiełką jest wytrwałość Huawei zarówno w wysiłkach marketingowych, jak i dążeniach do konstruowania nowatorskich smartfonów.
Huawei nie można zarzucić braku ambicji
Robert Lewandowski jest twarzą Huawei już od kilku lat i jest stale angażowany do promocji topowych urządzeń marki. Huawei tak samo od lat inwestuje w relacje z influencerami, youtuberami, blogerami i dziennikarzami technologicznymi. Przy okazji światowych premier flagowców Huawei wynajmuje całe samoloty, aby jak największa liczba osób mogła podzielić się z Polakami swoimi wrażeniami o nowych urządzeniach firmy. Premiera P30 Pro wcale nie była pierwszym takim wydarzeniem.
P30 Pro nie jest też pierwszym smartfonem, który podbił serca dziennikarzy z branży technologicznej i miłośników gadżetów. Podobnie było z pokazanym zaledwie pół roku wcześniej smartfonem Mate 20 Pro, a jeszcze wcześnie z samym P20 Pro.
Tak rozpędzonej maszyny nie zatrzymują nawet najpoważniejsze oskarżenia o szpiegostwo, a tym bardziej o kopiowanie rozwiązań.