HIMARS wystrzelił nad Bałtykiem. Kreml kipi ze złości
Estońska armia przeprowadziła pierwsze strzelanie z amerykańskich systemów rakietowych HIMARS, które niedawno przyjęła do służby. Spotkało się to z ostrą reakcją Kremla, który ustami swojego rzecznika skrytykował tego typu ćwiczenia.
Dmitrij Pieskow stwierdził, że Morze Bałtyckie stało się regionem ciągłego napięcia z uwagi na "agresywną politykę nadmorskich krajów europejskich".
Kreml krytykuje ćwiczenia z wykorzystaniem artylerii HIMARS
"Rosja zamierza stanowczo bronić swoich uzasadnionych interesów w tym regionie. Rosja jest państwem bałtyckim. Fakt, że wiele krajów angażuje się tam w prowokacyjne działania jest również rzeczywistością" – powiedział rzecznik Kremla cytowany przez ukraińskie media.
Estońska armia ćwiczyła z wykorzystaniem HIMARSów (z amunicją treningową bez uzbrojonych głowic bojowych) na wyspie Saaremaa. To największa estońska wyspa położona na południe od Zatoki Fińskiej. Według oficjalnego komunikatu manewry zakończyły się pełnym powodzeniem, a wszystkie wystrzelone pociski trafiały w cele znajdujące się w odległości do ok. 15 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Estonia zadowolona z HIMARSów
"Amunicja treningowa była używana bez głowic bojowych. Maksymalny zasięg ognia tego systemu jest wielokrotnie większy. Jeśli chodzi o celność, to możemy powiedzieć, że jesteśmy w stanie strzelać bardzo daleko i trafić nawet w wiadro" – podało po ćwiczeniach estońskie wojsko.
Przygotowania do pierwszego użycia HIMARS-ów przez estońskich wojskowych trwały od kwietnia, kiedy to do Estonii dotarło sześć tego typu systemów. Ich dostawa była efektem umowy z 2022 roku. Poza samymi systemami HIMARS władze Estonii zagwarantowały sobie również amunicję (GMLRS i ATACMS), a także rozwiązania komunikacyjne, szkoleniowe i logistyczne.
Jak zauważył Business Insider, HIMARS to jedna z broni, na którą solidarnie stawiają Estonia, Łotwa oraz Litwa. Łotwa dołączy do grona ich użytkowników do 2027 roku, Litwa natomiast jeszcze w tym roku.